Wpis z mikrobloga

@uzbek23: Bywało i nadal bywa, głównie ze względu na specjalne preferencje. Np. ja używam mydeł oliwkowych (dla wielu osób sam ich zapach jest nie do przyjęcia) albo szarych, nieperfumowanych - po których nie zostaje zapach na skórze i zaczynasz śmierdzieć CZŁOWIEKIEM. Moja była używała jakichś kremowych, których z kolei ja bym nie tknął.
Odkad przerzucilem sie na szare mydlo przestalem miec problemy z sucha skora na dloniach i przerluszczajaca sie cera na twarzy. Nie mam tez lupiezu (tak, wlosy tez myje mydlem). Moje perfumy maja bardziej intensywny zapach bo nie mieszaja sie z zapachem zelu pod prysznic. Polecam ten minimalizm.

@nalej_mi_zupy: Inne wady: trzeba częściej zmieniać ręczniki (zapach mydła/żelu nie maskuje nieświeżości ręcznika) oraz wieczorem po intensywnym dniu a przed prysznicem nie wąchać palca po podrapaniu się za uchem lub w innym ustronnym miejscu (jak wyżej - może przeszkadzać partnerce/partnerowi). Na szczęście plusy przeważają.