Wpis z mikrobloga

Napoje energetyczne vs VAT vol 2

Swego czasu, czyli ze 2 lata temu działała (dalej działa?) na rynku marka, która w mediach chwaliła się tym, że eksportuje energetyki do innych państw – i to kontenerami. Fajnie, bo kibicuję polskim przedsiębiorcom w zdobywaniu rynków w odległych krajach, ale nigdzie, w żadnych materiałach ani na Fejsbukach nie było jakichkolwiek zdjęć z transportu palet itd. czym często chwalą się podobne mniejsze firmy. Ok, to jeszcze nie jest jakoś specjalnie podejrzane, ale taki szczegół, że napoje były robione na folii termokurczliwej, już tak (a wprawne oko specjalisty dostrzeże to na zdjęciach).

Dlaczego taki pozornie drobny szczegół może mieć kolosalne znaczenie? Już wyjaśniam. Takie napoje na folii, nawet zamówione w stosunkowo dużej liczbie kilkunastu palet, to koszt ok. 90 groszy netto/puszka, a więc droga technologia. Fajna sprawa, jeśli sprzedaje się w małych ilościach, jak np. kilka palet. Ale dlaczego ktoś, kto rzekomo sprzedaje na kontenery (a więc prawdopodobnie setki palet) tak przepłaca, zamiast zamówić w rozlewni napój z klasycznie nadrukowaną puszką, tańszy o jakieś 40 groszy, co daje ogromne oszczędności przy dużych ilościach? I jeszcze niby pcha to do biednych krajów, gdzie dla konsumentów liczy się jak najniższa cena? No dlaczego, gdzie tu logika…? Prawdopodobne odpowiedzi są 2:
- albo w rzeczywistości krążą tylko faktury i odpowiednie dokumenty, a sam napój został wyprodukowany w krótkiej serii jedynie po to, aby ładnie wyglądać na zdjęciach w artykułach medialnych podbijających wiarygodność całego biznesu (dla skarbówki ma to często znaczenie),
- albo ktoś tworzy wyglądającą na wiarygodną historię, mającą na celu zachęcenie i wkręcenie potencjalnych inwestorów, nie ugrywając jednak nic na VAT.

Osobiście skłaniam się ku pierwszej wersji, a to min. dlatego, że osobiście kontaktowałem się z owym biznesmenem proponując zakup napojów oraz ewentualną współpracę przy dystrybucji napoju w Afryce (powiedziałem, że mam tam pewne kontakty, co akurat jest prawdą). I czy spotkałem się z zainteresowaniem? A skąd – padły pełne podejrzliwości pytania: a po co chcę kupić i czemu, a cen się nie doczekałem wcale. Czy tak postępuje ktoś, kto chce sprzedać swój produkt? No raczej nie – a może wcale nie zależy mu na faktycznej sprzedaży… Oczywiście, są to tylko podejrzenia (choć poparte mocnymi poszlakami) i niekoniecznie muszą okazać się uzasadnione, a poza tym z ewentualnej fejk sprzedaży mogła powstać sprzedaż realna. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#vatowcy #biznes #pieniadze #ciekawostki
grafikulus - Napoje energetyczne vs VAT vol 2

Swego czasu, czyli ze 2 lata temu dz...

źródło: comment_xNneDJykl7OqvZVI7K1uc9SA5OKo0nAx.jpg

Pobierz
  • 95
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Z tego co kojarzę to nawet są firmy które specjalizują się tylko w produkowaniu według własnego projektu klienta czyli przychodzisz z ulicy i chcesz np. 1000 czy 10 000 puszek dajesz projekt logo i to jest już z nadrukiem a nie folią :) także ciekawe odkrycie @grafikulus Gratuluje ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kkk240 Pokaż mi link do chociaż jednej firmy, która zrobi nadruk na 10 tys. puszek w dobrej cenie, to przekieruję Ciebie do kogoś, kto odpali Ci dobrą kasę od każdego kontraktu, który dzięki podpisze dzięki dostępowi do takiego podwykonawcy.

@zolwixx Uściślając to 150 tys. puszek (dane sprzed 1,5 roku), ale o jednej rzeczy widzę nie wiesz: pustych puszek i tak musisz kupić 250 tys. bo to jest minimum produkcyjne Balla,
  • Odpowiedz
@grafikulus: 19 czy tam 20 letni chłopak z garażem superfur, willą i pozujący mocno w necie, mający swój program w tv i wszystko niby z energetyka, który ponoć był rozprowadzany tylko w klubach. Gdzieś były głosy, że był w usa poszukiwany za wyłudzenia kredytów i wrócił do pl.
Nie mówię, że vatowiec, tylko dziwił mnie wtedy taki majątek (to z 10 lat było) zrobiony na tak mało znanym produkcie.
  • Odpowiedz
@Arrival: Albo banan, albo słup. A z energetykiem sprzedawanym w klubie to bujda na resorach - jakieś 90% klubów ma podpisane umowy na wyłączność z Red Bullem i żadna konkurencja się tam nie wciśnie. Ale z ciekawości poczytam o nim - kto wie, może ktoś z moich znajomych zna typa. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Arrival: Powiem tak: na napojach na 90% na to Ferrari nie zarobił. Dlaczego? Otóż, jak już wspominałem, kluby są opanowane przez Red Bulla, który oprócz znanego brandu daje im liczne bonusy - darmowe lodówki i neony, darmowe partie towaru no i całkiem spore pieniądze - 5, 10, czasem 15 tys. PLN w gotówce za podpisanie umowy na wyłączność. Czasem sam się dziwię, jakim cudem Red Bullowi się to opłaca, bo
grafikulus - @Arrival: Powiem tak: na napojach na 90% na to Ferrari nie zarobił. Dlac...

źródło: comment_umOT6lahR3iBciyDev4AO1PpqJ1LAnSv.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz