Wpis z mikrobloga

Przelom lat 80/90. Przeprowadzilem sie z rodzicami ze wsi do Gdanska wielkiego miasta. Jako nastolatek mialem okres buntu, wiec punkowalem ostro. Dzielnica to Stogi. W pierwszych dniach pobytu wychodzilem na ulice w rumunach z jedna czerwona sznurowka, druga biala, w koszulce sex pistols, czerwonych spodniach z dziurami i oklapnietym irokezem na lbie.
Pojecia nie mialem o animozjach subkultur, w koncu bylem ze wsi. Po czasie okazalo sie, ze Stogi, to dzielnica skinheadow. Wtedy mialem na to #!$%@? i wsiadalem do tramwaju, gdzie jechalo ich dwudziestu #!$%@? punkom na sasiedniej dzielnicy (Przerobka), lazilem ulicami mijajac sie z grupami lysych pal w zielonych szwedach i wypucowanych glanach z bialymi sznurowami. Dopiero potem dowiedzialem sie, ze nikt mnie nie tknal, bo zachodzili w glowe kogo ja #!$%@? znam w miescie, zeby po Stogach punkowac. Po czasie skini mowili mi "czesc" i stalem sie naturalnym zjawiskiem, choc pojedynczym, bo jedyny punk na dzielni :-)
  • 80
@profumo: Historia bardzo podobna do mojej ;) Tylko akcja dzieje sie w malym miescie. Wszystko po tym, jak zmienilismy miejsce zamieszkania. Dopiero jak kuzyn zaczal sie mnie pytac, czy tak chodze po [nazwa osiedla], to uswiadomilam sobie, ze jednak powinnam zmienic styl. Zawsze z usmiechem, w kolorowych spodniach z dziurami ( mialam tez takie ze znakiem anarchii), w koszulce z zespolem muzycznym, w glanach lub w niszowych conwersach z limitowanej edycji
@valse: Prastare prawo mówi o tym, że jeżeli ktoś wchodzi gdzieś na pewniaka, rozgląda się leniwie, wskazuje na Ciebie palcem i mówi "Ty, zrób mi kawę", po czym siada na Twoim krześle, to lepiej zrobić mu tę kawę bo kosztuje Cię to chwilę, a #!$%@? wie co to za typ.
Jeżeli ktoś buja się jak rezus na osiedlu skinów, wyglądając jak punk, to lepiej go zostawić bo #!$%@? wie co to