Wpis z mikrobloga

@MinnieMouse0

Ale mnie wkurzają te pół dzikie koty sąsiadów, zagryzają ptaki na moim podwórku i szczają i srają pod moimi drzwiami.


Mój to nawet sąsiadowi się do chaty włamał i to w porę obiadową. Co do srania to nie wiem - nikt się nie skarżył. Z tymi ptakami to potwierdzam, czasami widzę jak jakiegoś dusi ;)

po co brałeś kota skoro nie chce ci się nim zajmować?


Po czym wnioskujesz, że się
@Porazka_Sezonu

tia, w Warszawie wypuszczę swojego kota (mieszkam w bloku), bo Ty uważasz, że kot nie może leżeć na grzejniku i krzyczeć "daj mi jeść" xD


Gdzie napisałem, że kot nie może leżeć na grzejniku i krzyczeć "dej mi jeść"?
Pozdrowiłem wszystkie koty co lubią sobie polatać na dworze - nie każdy kot lubi nawet jeśli ma okazje, komentarz wyżej nawet pisze, że mam drugiego co ciągle siedzi w domu i śpi.
@Gasquet: Moje koty nie potrzebowały wychodzić. Kastracja skutecznie zablokowała takie zapędy i to pomimo, że dane im było zaznać natury (były zabierane na działkę). Z perspektywy czasu - wyżej sobie cenię spokój ducha ze świadomością, że nie będę rozpłaszczonego ciała ściągać z ulicy, niż to mityczne "kot jest nieszczęśliwy zamknięty w 4 ścianach".
@cat_skeleton

Moje koty nie potrzebowały wychodzić. Kastracja skutecznie zablokowała takie zapędy i to pomimo, że dane im było zaznać natury (były zabierane na działkę)


Ten kot to tak naprawdę ONA, miałem prostowac w komentarzu, ale nie było takiej potrzeby, aż do teraz. Jest po kastracji. Przed zabiegiem mieszkała ze mną i nie było mowy o wyjściu na dwór - zbyt blisko ulica, brak miejsca do zabawy. Była spokojnym kotem. Problem zaczął się
@Gasquet: Moja sąsiadka załatwia to poprzez wyprowadzanie kota na spacery. Na smyczy, jak psa. Miałam raz sytuację, że rodzice wrócili z działki do domu bez kota, bo nie reagował na wołanie i odpalony samochód. Polazłam kawał drogi o 5 rano i udało mi się cwaniaka złapać. Tym razem się udało...Uważam, że nie warto - bezpieczeństwo sierściucha jest ważniejsze. Kolejny kot nie zastąpi mi tego konkretnego.
@Gasquet: Bo zdziczał, przez wypuszczanie właśnie...

@MinnieMouse0 o kuźwa, niezłe... Zaraz powiem mojemu, że jest dziki, bo on o tym nie wie :-(
PS. Wychodzi kiedy chce (ma klapkę), latem całymi dniami wygrzewa się w słońcu, gdy mu za ciepło to idzie pod gruszę do cienia. Zimę spędza w domu raczej, pewnie mu za zimno i z nami siedzi. Pozdrowienia od dzikusa!
anenya - > @Gasquet: Bo zdziczał, przez wypuszczanie właśnie...
@MinnieMouse0 o kuźwa...

źródło: comment_5hPX3HmHCdwKKeiB9rC4zoiX4iiW1377.jpg

Pobierz
@anenya: Jak ktoś nie widzi różnicy pomiędzy kotem grzejącym się na słońcu, a kotem który niszczy mienie sąsiadów i wbiega ludziom pod samochody to nie moja wina. I w dalszym ciągu twierdzę, że nie powinien brać na siebie odpowiedzialności za zwierzę, albo wyprowadzać je na smyczy. Koty niestety mają to do siebie, że ogrodzona posesja ich nie powstrzyma przed wychodzeniem z niej.
@MinnieMouse0 o niszczeniu mienia sąsiadów nic mi nie wiadomo, mój kot chodzi po cudzych ogródkach tak samo, jak do mojego przychodzą obce koty i żaden mi nigdy nic nie zniszczył i nawet nie wiem co by Ci miał kot zniszczyć :-) więcej śladów bytowania zostawiają u mnie lisy, proponuję zakazać ustawą lisom wchodzenia do ogródków. I sarnom, dzikom I jeleniom wbiegania pod samochody, te dopiero robią szkody. I jeże, kuny, i wszystkie
@Gasquet: Będzie płaku płaku, jak któregoś ranka zobaczysz zmrożnięte, zwalcowane zwłoki koteła na szosie. Albo i nie, wszakże, Polacy nie szanują zwierząt w takim stopniu, jak reszta cywilizowanego świata.
Tak po za tym, trudno pchlarzowi założyć obróżkę z dzwonkiem na karczycho, żeby biedne wróbelki miały jakieś szanse? A może już to zrobiłeś? Jeżeli nie- gorontzo polecam.
@anenya

Fajna Kitku, przypomina mi mojego drugiego ʕʔ

Tak po za tym, trudno pchlarzowi założyć obróżkę z dzwonkiem na karczycho, żeby biedne wróbelki miały jakieś szanse? A może już to zrobiłeś? Jeżeli nie- gorontzo polecam.


#!$%@? to jest przyroda, nie ingeruje w nią i tak to juz bywa, że jeden drugiego zjada. Mając taki tok rozumowania Afrykę należy wywrócić do góry nogami, aby zwierzaki sobie krzywdy nie zrobiły.