Wpis z mikrobloga

@agataen: Cóż, żyjemy w czasach de facto ujemnych stóp procentowych. Jeszcze rok z hakiem i kredytowe eldorado się skończy. Ja niby mógłbym kupić, ale trochę za bardzo nienawidzę stania w korkach. Ostatnie mieszkanie wynająłem pół kilometra od pracy. Dojście od drzwi mieszkania do szatni w biurze zajmowało mi 9 minut (liczyłem stoperem). Wszyscy mi zazdrościli. Nawet sam sobie zazdrościłem. Raczej nie zrezygnuję z luksusu chodzenia do pracy piechotą. :)
Raczej nie zrezygnuję z luksusu chodzenia do pracy piechotą. :)


@CamelCase: też tak miałem, takie o średnie mieszkanie 6 minut od roboty. Potem zdecydowałem się kupić dom odległy o 25 minut samochodem od pracy i to była najlepsza decyzja ever, cieszę się że nie tkwię w tym wynajmowanym mieszkanku. Bycie na swoim to piękne uczucie :>