Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Od razu uprzedzam, że będzie to długi, chaotycznie opisany post.
TL;DR: facet z depresją leci wraz z kolegą na Filipiny, żeby stracić prawictwo i depresję.

Mam 24 lata. Jeszcze do niedawna byłem prawiczkiem, co bardzo mnie demotywowało. Źle się z tym czułem, ale nic z tym nie mogłem zrobić. W 2017 postawiłem sobie za cel, że znajdę sobie jakąś dziewczynę. Próbowałem Tindera, Badoo, Sympatii, klubów, pubów, koncertów. Niestety nigdzie nie poznałem sensownej dziewczyny. Byłem na paru randkach z Sympatii, ale wydaje mi się, że te dziewczyny chodziły ze mną na randki, żeby sobie zjeść obiad za darmo. Serio... zero zainteresowania mną, ja ciągle musiałem zapodawać temat. Tylko jedna dziewczyna była spoko, gadało się z nią nieźle, ale drugiej randki już nie było (napisała, że nie czuje chemii).
W pracy nie poznałbym żadnej dziewczyny, bo jest tylko 1 na 15 osób w mojej firmie xD
Miałem depresję, myśli samobójcze, nic nie chciało mi się robić. Pieniądze przestały cieszyć... Mam bardzo duże oszczędności, bo zarabiam dużo, a mam wydatki na poziomie 1500zł miesięcznie. Wynajmujemy mieszkanie we 4, żebym miał do kogo gębę otworzyć xd Mieszkałem chwilę sam, ale miałem jeszcze większą depresję i czułem się mega samotny.
2 miesiące temu mój dobry kumpel zaproponował, żebyśmy się przejechali gdzieś na wakacje do Tajlandii. On też mirkuje, więc sądzę, że wpisy @feuer były inspiracją. Ostatecznie wybraliśmy Filipiny, bo z naszego researchu wyszło, że tam najłatwiej jest znaleźć chętne laski na s--s. Choć z drugiej strony na tych forach najczęściej piszą, że jeśli chodzi o Europę to Polska i Ukraina są najłatwiejsze, a z naszego doświadczenia życiowego tak łatwo nie jest. Byłem sceptycznie nastawiony jeśli chodzi o ten s--s, bo nie umiałem wyobrazić sobie, że jakaś laska by mnie chciała. ale pomyślałem, że jeśli pomysł nie wypali to przynajmniej pozwiedzam jakieś zabytki, kościoły itp.

W połowie listopada wylecieliśmy do Angeles City. Co nas zdziwiło to fakt, że Filipińczycy mówią dobrze po angielsku i że ludzie są bardzo niscy, kobiety to chyba średnio 150cm tak na oko. Hotel mieliśmy w dobrym stanie, bez fajerwerków.
Na początku zainstalowaliśmy sobie Tindera. W kilka godzin miałem więcej matchy niż w Polsce przez 2 miesiące. Dziewczyny przeważnie odpisywały, po 3-4 wymienionych wiadomościach zapraszałem dziewczynę na kawę, bo na forum pisali, żeby się nie rozpisywać za bardzo.
Pierwszą randkę miałem w 3 dzień od przyjazdu. 1h w kawiarni, potem krótki spacer do mojego hotelu, znów 1h pogawędki (bo była nadal lekko spięta) i w końcu te słynne seksy. Było ok, myślę że jak na pierwszy raz to nawet dałem radę. Ważne, że stanął i nie skończyłem w 30s :D

Nie będę opisywał tutaj wszystkich moich przygód, bo po co. Opowiem tylko kilka ciekawostek:
-raz dziewczyna spytała czy może przyjść z koleżanką na randkę. Zgodziłem się, widać że były bardzo chętne na s--s, ciągle dopytywały o to w jakim hotelu się zatrzymałem i czy im pokażę xD Był trójkąt, wielu facetów o tym marzy, ale dla mnie nie było to jakieś super uczucie.
-wiele dziewczyn się "tam" nie goli. Mnie to osobiście aż tak nie przeszkadzało, ale 1 to miała naprawdę busz i trochę się brzydziłem ( ͡° ʖ̯ ͡°)
-#katolicyzm tak mocno tam zakorzeniony, że jedna laska mi zwiała, bo by nie zdążyła do kościoła. Normalnie ruchamy się, ona nagle powiedziała, że musi iść do kościoła. Dokończyła mnie ręką i sobie poszła.
-Im niższa laska tym bardziej leci na wzrost. Ja mam 187cm, więc nie narzekałem ( ͡º ͜ʖ͡º) Ale spokojnie, kolega ma coś ok. 180-182cm i też dawał radę. Nawet lepiej, bo już w PL był doświadczony.

Kilka rad:
-Pina Love >>>> Tinder i to zdecydowanie. Na pina love warto pisać z laskami dłużej, bo one często nudzą się w pracy i tak sobie zabijają czas. Tam dziewczyny są jakieś bardziej normalne i czasem sama Cię zaprosi na randkę.
-Jeśli pójdziesz do jakiegoś niezbyt prestiżowego klubu to będziesz jednym z max. kilku białych. Lodzik o 2-3 w nocy od pijanej dziewczyny bardziej niż pewny.
-Jeśli dziewczyna nie musi dla Ciebie być 10/10 tylko wystarczy takie zwykłe 6/10, to z pewnością znajdziesz dziewczynę chętną na ONS
-NIGDY NIE PISZ, ŻE INTERESUJE CIĘ TYLKO ONS. Nie wiem dlaczego tak jest, ale żadna nigdy nie chciała się ze mną spotkać gdy mówiłem wprost o co mi chodzi.
-Dobrze jest się nauczyć chociaż powitania po filipińsku, one to lubią.

Nie będę tutaj pisał z iloma dziewczynami uprawiałem s--s, bo nie o to chodzi. Powiem tylko, że jeśli twoje życie wydaje Ci się bez sensu, masz depresję, a czasem nawet myślisz o samobójstwie, bo nie masz dla kogo żyć, to zastanów się nad takim wyjazdem. Nawet nie chodzi o ten s--s, bo tak naprawdę nie jest to aż takie super jak mówią w mediach i zdecydowanie s--s nie jest celem życia. W moim przypadku chodziło o poczucie akceptacji, to że któraś zaakceptowała jak wyglądam, jaki jestem, czyli spokojny, nieśmiały, introwertyk. W Polsce musiałem udawać, że jestem dynamiczny, żeby w ogóle iść na jakąkolwiek randkę. Na Filipinach nikogo nie udawałem, a znalazły się dziewczyny, które mnie polubiły.
Teraz naprawdę czuję się szczęśliwy, bardzo mocno ruszyłem z pracą, mam chęci do roboty. Doszedłem do wniosku, że to że nie mam dziewczyny nie znaczy, że jestem przegrywem, wbrew temu co rozowe tutaj piszą.
Może jestem stulejem, nadal jestem nieśmiały i pewnie w Polsce nikogo sobie nie znajdę, ba! Nawet nie szukam. Ale estem po prostu szczęśliwy. Jestem mega wdzięczny koledze, że mi pomógł z moim problemem.

#przegryw #tfwnogf #s--s #filipiny

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 59
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania ale one wcale nie akceptowały Ciebie tylko to że jesteś Europejczykiem przy kasie. Tak jak kolesie z zachodu mówią, że Polki są łatwe a Ty nie wierzysz, bo masz inne doświadczenia. Tak to już jest, zawsze znajdą się takie dla których kasiasty koleś zza granicy to szczyt marzeń.
  • Odpowiedz
  • 27
@AnonimoweMirkoWyznania Pół  roku temu umarła mi babka i dostałem w spadku 7,5k polodolanów. Cześć p-------------m na czipsy i kole ale ponad 5k sobie zostawiłem z zamiarem o-------a jakiejś srogiej inby. Koniec końców kupiłem sobie bilet do p---------j Birmy. Na j----y miesiąc. Muszę dodać, że do tej pory to najdalej byłem w Pradze czeskiej i to ? z matką xD

No dobra, ale j---ć to. Trzy tygodnie zwiedzałem Birmę, nie spotkałem ani jednego Polaka. Było pieniężnie. Aż na początku ostatniego tygodnia spotkałem w Rangon p----------o Krzysia. Krzysiu ma koło 35 lat, wygląda na straszną p---ę i jest spod Mławy ale od 6 lat twardo z--------a na Wyspach Brytyjskich ku chwale królowej Elżbiety. Najpierw robił jako żywy wózek widłowy na magazynie, potem awansował na operatora prawdziwego wózka widłowego, a potem na kierownika zmiany nadzorującego żywe i mechaniczne wózki widłowe. Zarabia 25k funtów rocznie jedak jest nieco p--------y na umyśle i dosyć c-----o mówi po angielsku bo na magazynie trudno się nauczyć języka Szekspira jak dookoła same Mirki z Polski i Constantiny z Rumunii xD
Wiem to wszystko bo trochę się zaziomowaliśmy i zrobiliśmy kilka flaszek. Dowiedziałem się też, że Krzysiowi wcale się zbytnio nie chciało w taką egzotyczną podróż jechać ale wszyscy Polacy co się w UK dorobili jeżdżą po świecie i nikt z nim nie chciał gadać jak jest taka p---a, że poza dotarciem z Mławy do Bristolu to był tylko w powiecie obok na pierwszej komunii kuzyna xD

Egzotyka w wydaniu Krzysia to było siedzenie przez tydzień w hotelu w Naypyidaw a następnie siedzenie przez tydzień w hotelu w Rangon. Miał on jednak ambitniejszy plan na kolejne dwa tygodnie swojej podróży, a mianowicie pojechanie na k---y do Bangkoku. Z tym, że bał się sam jechać więc siedział ciągle w Rangon i oglądał polskie seriale na necie aż pojawiłem się ja
  • Odpowiedz
OP ma rację z seksami. Ja na szczęście miałem sporo seksów w życiu co prawda z 1 kobietą ale mniejsza.
Nim jednak miałem pierwsze seksy byłem tak potrzebujący go że moja dziewczyna mogła mi powiedzieć " ok dostaniesz s--s jak zjesz moje g---o " i wiecie co ? wtedy bym zjadł nawet jej g---o byle bym miał te 1 seksy. Po tych 1 seksach w głowie odhaczyło mi marzenie, dziewczyna straciła całą
  • Odpowiedz