Wpis z mikrobloga

366346 - 306 - 310 - 259 = 365471

Wpisy z letniej wyprawy dookoła Polski - czytasz na własną odpowiedzialność.

Wyprawa dookoła Polski: dzień XXI (14.07.2017)

Żeby zawsze było tak jak dziś.

Start rano nie boli tak bardzo, gdy wiesz, że czekają cię bardzo dobre, dobre lub chociaż znośnie asfalty Wielkopolskiego, a nie "drogi" północnej części Dolnośląskiego próbujące wytłuc mózg przez uszy.

Jadę przez las i na drodze leży spora gałąź zajmując więcej niż pół jezdni. Przy mnie przejechało 6 samochodów i tylko omijają, żaden dupy nie ruszy. W nocy ktoś w to przywali i będzie płacz. No i ściągam takie gałęzie, wiadra, kołpaki. Ludzie to lenie.

Stoję na przejedzie kolejowym w Bronowie i pierwszy raz w Polsce widzę pociąg z samochodami. Ze 30 wagonów z Toyotami i Lexusami. Na zachodzie dość częste.

W Krzywosądowie spotykamy się z @mosci_K. Bardzo sympatycznie się nam gada, ale kolega po ostatnich 300km jeszcze nie doprowadził kolana do porządku, więc zrobiliśmy razem ze 30km tylko.

Po drodze jestem w Panience, Murzynowie Kościelnym co mile uzupełnia kolekcje znaków miejscowości dziwnych i dziwniejszych.

Na nocleg dojeżdżam już późną nocą, ale mogłem, bo u mojej wieloletniej koleżanki ze Ślesina. Tym milej było u niej nocować, że mogliśmy sobie pogadać po dłuższej przerwie.

Strava i Endomondo

Wyprawa dookoła Polski: dzień XXII (15.07.2017)

Brukami, polami do Paryża, Rzymu i innych dziur.


Żegnam się z koleżanką ze Ślesina i jadę po pierwszą połówkę "Złotego Gralla" znaków miejscowości dziwnych, czyli Tumidaj. Dalej trasa leci przez Powidzki Park Krajobrazowy i po raz kolejny Strava zrobiła mnie w wała i puszczając wzdłuż jeziora powidzkiego wepchnęła w piaszczystą drogę. Jak się okazało, po rozmowie z lokalsami, droga wokół tego jeziora jest cała taka, więc skończyło się nawracaniem, nadkładaniem kilometrów, ale dzięki temu wpadło ponad 300km tego dnia.

Przez Małachowo Złych Miejsc (kto to kurde im wymyśla) jadę do Żydowa i już bezpośrednio do Gniezna. Trochę zdziwiony byłem, że poza katedrą nie znalazłem nic ciekawego do zobaczenia. Lednicki Park Krajobrazowy trochę złamał choć na chwilę krajobraz, ale potem znów Wielkopolska przypomina o sobie i raduje oko z jednej strony pszenżytem z drugiej kukurydzą przez 10km. Po 10km następuje zamiana i zboże zamienia się stronami z kukurydzą (tak wiem, kukurydza to też zboże).

Płasko, monotonnie, na szczęście po drodze była dziura zabita dechami zwana Paryżem, która to nazwa zawsze pozwala się ponabijać troszkę z naszego naczelnego trolla @NadiaFrance. To już trzecia taka miejscowość w Polsce, którą udało mi się zwiedzić. Nawet porządna droga tam niestety nie prowadzi.

Wyprzedzałem mocno terminarz, więc jechałem po terenach, których pierwotnie nie miałem w planie, ergo nie miałem wcześniej skombinowanych noclegów u Wykopków. Dlatego też nocleg udało się znaleźć dopiero w Mogilnie, do którego droga prowadziła przez Rzym. Jednego dnia być w Paryżu i Rzymie to naprawdę dobry wynik. Na nocleg dojechałem dopiero mocno po północy. Na szczęście był to 24h Hotel Mogilno przynależny do miejscowego ośrodka sportowego. Nie najtaniej, ale naprawdę dobry standard jak na hostele, w których nocuję zwykle na wyprawie i już dalej nie było sensu i sił jechać.

Strava i Endomondo.

Wyprawa dookoła Polski: dzień XXIII (16.07.2017)

Jakby tak złamać sobie nogę, to bym się wyspał.

Można wstać po 7, ale i tak człowiek jest już tak styrany, że zebranie się rano, zjedzenie śniadania, spakowanie zajmuje stanowczo za dużo czasu, więc wyjechałem chwilę przed 9. Dlatego też musiałem odpuścić Kruszwicę i Mysią Wieżę nad Jeziorem Gopło choć mijałem je o rzut beretem. Nocleg był już ugrany i wiedziałem, że muszę się śpieszyć, coby nie przyjechać do kolegi @szymonzo1002 o jakiejś pogańskiej godzinie.

Mijam Janikowskie Zakłady Sodowe, całkiem pokaźny zakład przemysłowy i jadę do Inowrocławia. Najpierw zwiedzić tężnie solankowe, a potem obowiązkowa wizyta w McD, gdzie miałem przyjemność posłuchać planów restrukturyzacyjnych lokalnego rynku transportowego, bo jacyś panowie pozbierali byłych kierowców PKS i innych busów, żeby otworzyć własną firmę transportową. Ilość #!$%@?ń na poprzednich pracodawców, rubasznego humoru etc. dobijała pod limit.

Jadę na Aleksandrów Kujawski, żeby odbić na Szubin i kawałek przed Szubinem trafiam wybija 6000km tej wyprawy. To już liczba, którą wyprawa miała zakończyć się pierwotnie, ale skoro idzie dobrze, to szkoda trzeba korzystać, a trwać wyprawa ma miesiąc. Niedaleko Szubina, przedzierając się kilka kilometrów przez las, po piasku i w towarzystwie komarów, docieram do miejscowości Grzeczna Panna. Jak w lesie spytałem starszego pana, czy dobrze jadę, to był przezdziwiony, że ktokolwiek wie o tej miejscowości i niestety nie mógł mi potwierdzić, że jest tam znak, któremu można zrobić zdjęcie. Dojechałem, znak jest i tak właśnie skolekcjonowałem drugą połówkę "Złotego Gralla" znaków, czyli "Tumidaj Grzeczna Panno". Tak humor najwyższych lotów, ale na takiej wyprawie robi się wszystko, żeby stworzyć sobie jakiś cel i żeby było ciut mniej nudno. Wyjeżdżając z tej miejscowości okazało się, że była tam inna, znacznie lepsza droga, która nie wymagała prowadzenia roweru po piasku... Bywa, ale któż to mógł wiedzieć.

Powoli robi się coraz ciemniej i pędzikiem lecę na Bydgoszcz. Po drodze mijam parę samolotów zaparkowanych pod Wojskowymi Zakładami Lotniczymi przy lotnisku i niedaleko zbiera mnie @szymonzo1002 na rowerku. Jedziemy prosto do niego do domu. Kąpiel, kolacja, rozmowa z rodzinką, trochę zajęło mi ogarnianie trasy na następny dzień i do spania. Kolejny dzień za nami.

Strava i Endomondo.

#100km #200km (nr 24) #300km (nr 5) #metaxynarowerze #rowerowyrownik
metaxy - 366346 - 306 - 310 - 259 = 365471

Wpisy z letniej wyprawy dookoła Polski ...

źródło: comment_2B8a0dKZZB4yrXCeGa8YIgZuRBeCPDis.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
co to za miejsce, to pod "Grzeczną panną"? Nie to pole z kominami, tylko zdjęcie niżej


@Kion: To z wodą? Byłem pewien że napisałem, ale widać gdzieś uciekło, a napisałem na pewno, bo była tam opowieść o zebraniu panów busiarzy pod McD, widać się nie zapisało:

Tężnie w Inowrocławiu
  • Odpowiedz