Wpis z mikrobloga

Ta gra ma niesamowity potencjał, ale tryb kariery jest całkowicie niedopracowany.
Zaczne od tego że jestem typem gracza który czerpie przyjemoność z oblokowywania kolejnych technologi/budynków. Tego nie ma wiele niestety.
W mojej karierze byłem dwa razy na munie raz na minmusie raz na dunie i raz (bez powrotu) Eve. Nic specjalnego prawda? Prawda. Ale wystarczająco żeby odblokować wszystko co się przydaje. Pieniędzy nie brakowało ani przez chwile. Gra nie zmusiła mnie do zbudowanie choćby jednego samolotu.
Największy problem jest w tym że masa fajnych rzeczy do zrobienia jest koniec końców nieopłacalna. Łapanie komet - tankowanie orbitalne - tworzenie sieci satelit. Fajne rzeczy jako osiągnięcie, ale gra nas do tego nie zachęca w żaden sposób

Levelovanie kerbali - prawie na nic nie wpływa. Niestety

Czas misji kompletnie się nie liczy. Misje na Dune zawaliłem i trwała 22 lata. Ale co z tego? Gra ani kerbale się tym nie przejmują

W skrócia kampania potrzebuje kolejnych wyzwań. Więcej układów - trudniejsze planety. Ciaśniejszej ekonomi i jakiejkolwiek symulacji presji czasu. Może zautomatyzowanie niektórych rzeczy później w kampani jak na przykład dokowanie/wychodzenie na orbite, bo powtarzanie tego poraz kolejny jest po prostu monotonne
#kerbalspaceprogram
  • 5
@LG94: wiem. Ja grałem mega słabo. Na dunie obskoczyłem tylko jeden biom. Na minmusie 3. Na misje na dune zapomniałem barometru. Na Eve zapomniałem gooContainer

Jakimś wyzwaniem byłoby granie bez zapisów i bez cofania, ale przy obecnej ilości bógów to nie możliwe właściwie
@kajtek14102:
Ja byłem na każdej planecie, i z każdej wróciłem oprócz Tylo i też to wszystko było bez celu

Najwiesza masakra była ze stacją kosmiczną / asteroidą do tankowania itp. to było takie wielkie, że było tylko kilka fps

ale też bez celu, sam sobie na bieżąco wymyślałem cele, a misje w kółko to samo