Wpis z mikrobloga

Black Mirror, Black Mirror i po Black Mirror.

Sezon 4 nie zawodzi. Chociaż jest zauważalnie słabszy od poprzedniego. Może przez powielanie niektórych schematów z serii poprzednich (można na to przymknąć oko, nie można być ciągle genialnym), może przez przewidywalność plot-twistów, może przez brak “efektu wow” częstego poprzedniego. Solidna porcja noworocznej rozrywki, jak zwykle świetnie zrealizowana, mimo kameralnych settings.

Krótko o odcinkach (co większe spoilery w spoilerach):
1) USS Callister – pewnie nieprzypadkowo wybrany na otwarcie sezonu. Wciąga od pierwszej minuty, intryguje (Czy na pewno dobrze kliknąłem, wybierając odcinek?), stawia pytania, łaskocze kompas moralny, zderza filmowe światy. Przy okazji mrugając okiem do “Interstellar”. Można mu nawet wybaczyć celowe pastiszowe przerysowanie i ewidentne fabularne absurdy


7/10
2) Arkangel – prosta i dość przewidywalna historia, charakterystyczna dla BM zabawa konwencją i czerpanie garściami z gatunkowego koktajlu – wcześniej mieliśmy space opera, teraz teenage romance gone wrong. Terribly wrong. 6/10
3) Crocodile – wariacja na temat skandynawskiego thrillera. Do obejrzenia z przyjemnością (jak zawsze), chwilami jednak naiwna (monitor) i chyba najsłabsza pozycja w całym sezonie. 4/10
4) Hang the DJ – poprawna i mocno gorzka opowieść o rzeczywistości post-Tinder. 6/10
5) Metalhead – w zgodnej opinii krytyków i widzów chyba najlepszy odcinek sezonu. Sympatyczny easter egg w postaci nawiązania do Boston Dynamic, intensywny klimat postapo, FXy (animacja Metalheada) mogące zawstydzić niejedną holyłudzką produkcję. Mało słów, mało bohaterów, mało kolorów – a ogląda się na jednym oddechu. 9/10
6) Black Museum – na koniec odcinek w stanie superpozycji – jest równocześnie bardzo dobry i bardzo słaby. Bardzo dobry – bo wciąga tak samo jak Metalhead, bo żongluje historiami, bo ma świetnie napisane dialogi, bo nawiązuje w inteligentny sposób do genialnego San Junipero. Bardzo słaby – bo kopiuje bez wstydu rozwiązania z White Christmas (tak konstrukcję odcinka jak i treść historii), bo pod koniec robi się przewidywalny do bólu. A przede wszystkim dlatego, że topornie epatuje politycznie poprawną propagandą. Mamy tu wszystko [SPOILERY]: zła korporacja nastawiona na zysk, prąca po trupach do celu, cyniczny, pozbawiony skrupułów, choć sprawny sprzedażowiec (toporna – znowu – alegoria Trumpa: podstarzały “białas”, wykorzystujący swoje best words dla partykularnego interesu, nie zabrakło nawet czerwonego krawata), szlachetna – a jakże – Afroamerykanka, walcząca o dobre imię swojego niesłusznie – a jakże – skazanego czarnego ojca, plus bialy suprematyści masturbujący się do obrazów przemocy (!) i wyprani z emocji CEOs płacący za to samo góry złota. Przerysowane to i nachalne do tego stopnia, że widz zacząłby się pewnie zastanawiać, czy to nie celowy zabieg i Brooker puszczający do niego oko – gdyby nie, to że jego sympatie polityczne są znane. Oczywiście można się na taki zarzut oburzyć – przecież z podobną narracją mieliśmy do czynienia już wcześniej – w pierwszym odcinku serii albo “Waldo”. Tyle że tam nie była aż tak tępym kozikiem ciosana, a bardziej zniuansowana. Pozostaje zacytować recenzenta Metalhead z [The Atlantic]( https://www.theatlantic.com/entertainment/archive/2017/12/black-mirrors-metalhead-is-a-short-stylish-survival-thriller/549392/) : I prefer a grim Black Mirror episode that’s entirely about mood and suspense to one like “Crocodile,” which tries to make a larger point but never comes close to hitting the target. 7/10

Podsumowując - sezon 7/10, pozostaje czekać na następny i życzyć ekipie utrzymania (a jeszcze lepiej - zwyżki) formy.

#blackmirror #seriale #netflix
Dutch - Black Mirror, Black Mirror i po Black Mirror.

Sezon 4 nie zawodzi. Chociaż...

źródło: comment_8cgxJ6CQyQUkHhJmKN49U5Pqf1SUKyov.jpg

Pobierz
  • 18
@Dutch: Nie rozumiem fenomenu tego serialu jak i również oceny na filmwebie czy imdb.

Znaczna większość odcinków to mocne średniaki 5-6/10. Raz na jakiś czas uda im się nagrać coś lepszego (np.San Junipero), ale to też głównie coś na granicy 8,5/10.

Oceniając całość to dałbym może 6.5/10. Zdecydowanie jest wlele lepszych seriali na netflixie i nie pojmuję kto nabija temu serialowi takie noty i hype?
@Dutch: jednym z większych atutów Black Museum (który bynajmniej nie jest moim ulubionym odcinkiem) jest pokazanie sporej liczby gadżetów z poprzednich odcinków - z jednej strony easter eggi dla fanów, z drugiej sugestia, że, (być może, bo wcale nie na pewno) mamy do czynienia z uniwersum wspólnym dla przynajmniej części odcinków.
@fir3fly:
Wprost - z tego co pamiętam - nie (co mnie zaskoczyło), ale było hintowane co chwilę (choćby w tej scenie z więzienia: "nareszcie, czyli porównacie DNA blablabla i wykażecie żem niewinny"), więc tak przyjąłem :) Plus za czujność :)