Wpis z mikrobloga

Ej wierzące Mirki, Wy serio uważacie, że to jest normalne żeby trzymać cnotę do ślubu? Mam znajomych narzeczonych, mają 22 lata i czekają do ślubu, który wezmą mając po 23 lata. A są ze sobą już kilka lat, oczywiście czekają z inicjatywy różowego. Dla mnie to jest nienaturalne i bezsensowne. Jadą ze sobą na wakacje, śpiąc tydzień w jednym łóżku i wieczorem dają sobie buzi i idą spać xD? Przecież to musi nawet na psychikę źle działać. I podejrzewam, że m.in. dlatego chcą się pobrać w tak młodym wieku. Wychodzi na to, że ślub jest po to żeby móc ze sobą kopulować. Co myślicie?
#wiara #zwiazki #seks
  • 84
  • Odpowiedz
@efek:

twoje statystyki są zakłamane

popełniasz błąd logiczny. Fakty nie kłamią.

Co najwyżej można wyciągać błędne wnioski płynące ze statystyki oraz źle tłumaczyć przyczyny analizowanych zdarzeń. Niestety, w jednej wypowiedzi popełniłeś parę typowych błędów w argumentacji, więc pozwolę sobie nie wchodzić w polemikę
  • Odpowiedz
@Naxster:

bo ludzkość przeszła kompletna ewolucję w ciągu 20 lat... Nope

Mimo wszystko, słowo "ewolucja" zostawiłbym w pierwotnym, biologicznym znaczeniu. Tym bardziej, że zestawienie "kompletna ewolucja" jest bez sensu, jako że ewolucja nie jest procesem kierunkowym... Zatem nie mieszajmy procesów biologicznych do socjologii, nie wypada, to trochę różne kategorie nauk.

Rewolucja seksualna w USA nawet w krótszym czasie zmieniła podejście do
  • Odpowiedz
@BrowarPERUN kwestia braku doświadczenia ma się nijak do upodobań. Co jeśli po ślubie okaże się, że któreś woli nieco ostrzejszy seks, a drugie spokojniejszy? To kwestia temperamentu. Ciągle któreś będzie niezadowolone.
A takie małżeństwo to o kant dupy rozbic, bo nie będąc szczęśliwym w związku podświadomie szukasz lepszej opcji.
  • Odpowiedz
@Amishia:

kwestia braku doświadczenia ma się nijak do upodobań

Jak można znać swoje upodobania w kwestii, której się nie doświadczyło? Dla mnie takie założenie jest groteskowe, bo w moim świecie najpierw przychodzi doświadczenie, a potem z tego wyciąga się wnioski i stwierdza, czy się lubi czy nie. Nigdy odwrotnie. Budowanie swoich upodobań na fundamencie fantazji to irracjonalna konstrukcja...

Co jeśli po ślubie okaże się, że któreś woli nieco ostrzejszy seks, a drugie spokojniejszy? To kwestia temperamentu. Ciągle któreś
  • Odpowiedz
@BrowarPERUN:

najpierw przychodzi doświadczenie, a potem z tego wyciąga się wnioski i stwierdza, czy się lubi czy nie


A teraz wyobraź sobie, że para najpierw bierze ślub, później są seksy i w końcu któreś z nich dochodzi do wniosku, że no sory, ale nie podoba jej się seks. I ok, mówi o tym, ale ta druga osoba ma totalnie inne upodobania i na przykład niekoniecznie lubi być przywiązana do łóżka, źle się z tym czuje. Co wtedy? Partner lubiący mieć odrobinę władzy w łóżku będzie chodził ciągle sfrustrowany, bo życie seksualnie jest BARDZO WAŻNYM elementem związku
  • Odpowiedz
Okaże się po 4 razie że coś im nie pasuje ze sobą w łóżku i zaczną bokiem szukać kogoś kto ich zadowoli xD

Może się okazać, że seksualnie do siebie nie pasujemy.


@dafto: @MWittmann: @hodakhodak: @Kobryda: @Amishia: @Naxster: zwroccie uwage jednak na pewien fakt - osoby, ktore czekaja z seksem do slub startuja jednoczesnie z zerowymdosiwadczeniem.
Zgodnie z ideologia, dla ktorej czekaja, w malzenstwie najwazniejsza jest milosc do drugiego czlowieka, a nie kobiety/mezczyzny. Zatem nie seks jest tu najistotniejszy.
Oczywiscie jest on bardzo wazny (mowi sie o 3 oltarzach malzenstwa, gdzie lozko jest jednym z nich, zreszta do waznosci malzenstwa istotna jest jego konsumpcja, do tego jesli wejdziecie kiedys do jakiejs ksiegani katolickiej znajdziecie mnostwo poradnikow odnosnie udanego pozycia seksualnego), ale jest on dopelnieniem milosci, dodaniem jej takiego smaczku, nie zas celem zwiazku. Stad tez osoby te wchodza w zwiazek z druga
  • Odpowiedz
@Marmeladkas: malzenstwo to zwiazek kobiety i mezczyzny i o takim wylacznie pisalam. Zwiazek osob jednej plci to jak dla mnie odrebny temat.
I zauwaz, ze KK nie potepia homoseksualistow, a czyny homoseksualne.
  • Odpowiedz
@Amishia:

A teraz wyobraź sobie, że para najpierw bierze ślub, później są seksy i w końcu któreś z nich dochodzi do wniosku, że no sory, ale nie podoba jej się seks. (...) Co wtedy?


W dojrzałym związku w przypadkach kryzysowych szuka się kompromisu. Problem się omawia, wprowadza się jakieś zmiany, omawia ponownie, a w przypadku poważniejszych i nasilających się kwestii - szuka się doradztwa u specjalisty.
Przy czym przypominam -
  • Odpowiedz
@BrowarPERUN nie rozumiesz jednej rzeczy, którą próbuję Ci wyjaśnić.Jak ludzie do siebie nie pasują pod kątem seksu, to ciężko będzie się dogadać w tej kwestii, nawet przy pomocy specjalistów. Jasne, nikt nie mówi, że umiejętność rozwiązywania problemów zanika po rozpoczęciu pożycia. Ale po wielu próbach rozmów i wizytach u seksuologów w pewnym momencie się nie chce.

I tak jak pisalam wyżej - jak ktoś lubi #!$%@? jak w pornolach i uświadomi
  • Odpowiedz
@Amishia:
wydaje mi się, że kwestię "ludzie do siebie nie pasują pod kątem seksu" rozumiem całkiem dobrze ;).

Aczkolwiek, nawet uprawiając seks przed ślubem niekoniecznie zabezpiecza przed występowaniem tego problemu. Pomijam nieco patologiczne przypadki udawania i robienia czegoś wbrew sobie, byle dotrzeć do ślubu, ale aspekty jak wiek czy ciąża mogą mocno kłaść się na późniejszym pożyciu małżonków. "Sprawdzenie" partnera przed ślubem wcale nie gwarantuje, że jakość pożycia zachowa się przez długi czas...

Zasadnicze pytanie brzmi: jak często pojawiają się owe kwestie niedopasowania seksualnego u ludzi zachowujących czystość do ślubu z powodów religijnych? Czy są one częstsze niż przy osobach uprawiający seks
  • Odpowiedz
Choć to tylko dowód anegdotyczny, to zauważam większą stabilność emocjonalną i "poziom szczęścia" w parach z małym przedmałżeńskim doświadczeniem seksualnym.


@BrowarPERUN: no tylko tutaj pakujesz jeszcze religię i inne modyfikatory. Małe doświadczenie maja też ci którzy z seksem czekają do poznania dobrego osoby. I jest to niezależne ze ślubem.
Druga rzecz: dzieci stabilizują małżeństwo. Owszem, jak najbardziej. Te nieszczęśliwe też. To jest właśnie druga strona tej stabilności.

Ja znam tylko
  • Odpowiedz
ale jest on dopelnieniem milosci, dodaniem jej takiego smaczku, nie zas celem zwiazku. Stad tez osoby te wchodza w zwiazek z druga osoba, a seks jest tego elementem, nie zas wchodza w zwiazek dla seksu.


@agaja: nie ma to większego znaczenia.
I nie chodzi o to, że neguję poglądy, prawiczek i dziewica nie ma ŻADNEGO pojęcia jak ważny będzie seks w ich życiu. To co opisujesz to ładna obietnica ale bez pokrycia, jedna osobą ją będzie mogą wypełnić inna nie i jest to poza jej kontrolą.
Oczywiście można się zmuszać. Okładać się po głowie "kocham ja jako osobę, nie muszę z nią spać". No ale to albo reszta życia niespełnionego albo poważny problem czekający na atak.
Inaczej: to jak obiecywać partnerce, ze będzie się bogatym będąc w liceum. Jedni mają już drogę niemal pewną, ale większość jest w pustce nie wiedząc jak to wyjdzie. Obietnica
  • Odpowiedz
Druga rzecz: dzieci stabilizują małżeństwo. Owszem, jak najbardziej. Te nieszczęśliwe też. To jest właśnie druga strona tej stabilności.


@Naxster: jeśli związek ma problemy to dziecko nie pomoże. Wręcz przeciwnie. I pisze to jako mama od 3,5tyg. Początki to koszmar. jeden, wielki... Nie wyobrażam sobie, żeby miały pomoc nieszczęśliwie dobranej parze. Serio.
  • Odpowiedz