Wpis z mikrobloga

Chyba wiem co mnie najbardziej boli w tej historii. To, że zacząłem postrzegać Roberta jako przykład do naśladowania, że cokolwiek się nie stanie to zawsze możesz ciężką pracą odzyskać co utracone, że można z wieloma przeciwnościami sobie poradzić. A tu niestety jednak rzeczywistość jest okrutna, możesz pracować ciężko, ale i tak gówno to znaczy na samym końcu, bo jest za dużo czynników dookoła, które o tym też decydują.
Ehh, mam tylko nadzieję, że Robert jest mocniejszy na psychice niż 99% ludzi pod tym tagiem i cokolwiek będzie robić w 2018 będzie sprawiać mu przyjemność.
#kubica #f1
  • 8
  • Odpowiedz
@Reepo aja się pytam po #!$%@? się do tych rajdów pchnał?
Jestem tylko biernym obserwatorem, nie obchodzi mnie żadna ze stron sporów, ale tego jednego nie czaje.
Dovrze sobie radził w F1 z tego co wiem, a w rajdach częściej są wypadki, szczegolniw dla takiego ryzykanta jak on..
  • Odpowiedz
@Reepo
@midcoastt
@wolviex
@Majku_ powiedzmy sobie szczerze, będąc czynnym kierowca F1 (F1 #!$%@?, nie Rajdu Barbórki), powinien uważać na siebie jak na jajko.
Sam sobie jest winny i tyle.

@Xarazix dokładnie jest jak piszesz, osiągnąłes w sporcie praktycznie Maks i rywalizujesz z największymi, najlepszymi, to Skupiasz się na tym.
  • Odpowiedz
@kipowrot:

Bzdury opowiadasz. Jakby się niefortunnie przewrócił na rowerze to też byś tak gadał? Jakby się potknął idąc na pokera i spadł ze schodów? Jakie jest prawdopodobieństwo udziału w takim wypadku podczas rajdu? 1:1000000? Tak poważne w skutkach wypadki nie zdarzają się w dzisiejszych czasach praktycznie w ogóle, i to na żadnym szczeblu, od WRC po KJSy.
Dla kierowcy F1, udział w takim rajdzie traktować można również jak trening. Oczywiście,
  • Odpowiedz