Wpis z mikrobloga

Opiekuje się starszymi rodzicami, często kupuje jakieś badziewie do firmy, mam często kontakt z chorującymi dzieciakami.
Jednym zdaniem jestem w pobliskiej aptece raz na 2 tygodnie a nawet częściej i robię jakieś większe zakupy. Chodze sobię tam już od kilku miesięcy.

Jest tam taka blondyneczka - Pani Dohtór Karolina ()

Z racji że jestem gadułą, zakumplowałem się z Karoliną, bo fajna i zgrabna z niej dziewczyna a w sumie jesteśmy w podobnym wieku. Często sobie heheszkujemy i zawsze blondi rzuca mi teksty w stylu "nie wiedziałam że lubisz takie klimaty :D" podczas gdy kupuje peeling do stóp, "mogę polecić Braveran" jak zapytałem o coś na przeziębienie :D

Ogólnie dziewczyna z jajem.

Jakiś czas temu byłem jednak świadkiem prawdziwego #logikarozowychpaskow Leciałem po pracy do swojego rózowego i wpadłem kupić sobie gumki. Wszystko jak zawsze witam się JOWIALNIE jak typowy janusz drąc się od drzwi że całuję rączki i nogi a ta się telepie ze śmiechu. Proszę ją o gumki i widzę że robi się purpurowa xDDDDDDDDDDDDDDDDDDD Nagle atmosfera zgęstniała, podała mi to bez słowa i generalnie pożegnaliśmy się w milczeniu.

Oczywiście debil nie skumałem o co chodzi xD

Chodzę sobie dalej do niej widzę, że jakaś obrażona to załatwilem jej z firmy bo miałem taką podświetlaną dynię na diodę na halloween xD No i jakoś moje przewiny zostały odkupione i wróciliśmy do heheszkowania jak dawniej.

Ale we czwartek wpadłem na kolejny genialny pomysł i zabrałem różową do apteki bo po pracy ja zgarnałem i jechałem do rodziców a musiałem kupić krem na żylaki ( starzy ludzie zużywaja tego kilogramy, wierzcie mi )

A różowy zamiast siedzieć w aucie albo zadzwonić to wparował kupić sobie NEUTROGENE czy coś tam bo jej usta pękają xD

Nagle czuję że odpalono maszynę czasu: przeniosłem się z białej idyllycznej apteki 2k17 na pewną francuską plażę roku pańskiego 1944 xD

Ta za ladą ma płacz na końcu nosa, różowy nagle zrobił się turbo agresywny i opryskliwy a ja płace kartą zbliżeniowo jakbym bombe rozbrajał xD Tą z kablami w kolorze fuksji xD

Wieczorem awantura w domu (najgorszy rodzaj, bo bez sprecyzowanych zarzutów) i generalnie ciche dni.
W aptece teraz, dzisiaj obsługiwała mnie koleżanka Karoliny która udawała że mnie nie zauważa a atmosfera panowała taka, że DELIKATNIE mówiąc czułem się niemile widziany tam, a to przychodniowa apteka mega blisko domu rodziców :|

A wszystko przed to że człowiek lubi pogadać i jest uprzejmy.
W #!$%@?, wyżaliłem się.

#gorzkiezale #truestory #przegryw #zwiazki
  • 9
@Grand_Canyon: dobra ta farmaceutka wnerwiona bo chciała się dupczyć ale ty nie więc #!$%@?
ale twoja różowa?
może znają się?
noi w sumie jak kupowałeś te gumki a ona zrobiła się purpurowa to trzeba było ja zaprosić gdzieś xD