Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
mirki, ja juz nie wiem co robic, pomozecie?

mam 23 lata, mieszkam w mieszkaniu rodzinnym. Sam. Ojciec mieszka ze swoją rodziną, utrzymujemy kontakt, a matka wyprowadziła się 3,5 roku temu do nowego mieszkania, zostawiajac mi dotychczasowe nasze. Jako ze byłem na studiach to opłacała wszystko (mozna powiedziec ze 50/50 z ojcem, bo brala ciagle alimenty).

w listopadzie cos jej #!$%@?. w swieto zmarlych zaczela drzeć japę...
(tutaj pauza - moja matka w calej rodzinie słynie z agresywnosci, zlosliwosci, wredoty po prostu. jest nie tak jak ona chce to wszyscy nie maja racji itd. po prostu #logikarozowychpaskow w pelnej gamie i palecie. serio)
... na mnie i ojczyma mojego za to ze ona nas zle pokierowała na cmentarz. jak dostowalem sie do jej krzykow mowiac ze nikt nic nie zrobil i nic sie nie stalo, wiec niech sie ogarnie i nie krzyczy znowu bez powodu, to odpuscila, ale potem ciagle byla nieprzyjemna.

byłem u nich z 2 tygodnie pozniej, na herbatke, ciastko itd. wiecie, taka rodzinna wizyta.
no i spała, wiec z ojczymem zaczelismy obierac ziemniaczki. on postawil pusty smietnik na stole. Ona wstala w miedzyczasie i krzyk ze jestsemy #!$%@? brudasy i #!$%@? xD wiec zaczalem jej mowic zeby sie uspokoila, nic sie nie stalo, nie ma powodow do krzyków i agresji. obrazila sie ze racze jej mówić co ma robić, i zaczela drzeć sie jeszcze mocniej xD rzucila we mnie czyms, i kazal sobie isc xD wiec ubrałem się, otwieram drzwi a ta wbiega i mowi ze nie ide itd. no to ja wyszedłem przez balkon (mieszkaja na parterze, maja ogrodek) i nara xD zaczela przepraszac w smsach ze #!$%@?, bla bla bla.
wiec pojechalem 2 dni pozniej, z mysla ze sie pogodzimy itd. Ale ona nie powiedziała nic przez 2 godziny, jeszcze sie poklocilismy o marsz niepodległośći i polityke (ona hardo głosuje na po, nowoczesną, wcześniej na SLD kilka lat, ja z kolei raczej prawica, więc zaczeła mówić że jestem faszystą xD), ale na koniec pytam "i co, to koniec? nie masz nic do powiedzenia o tym co było 2-dni-temu?". "Ale ja ci napisałam w smsie. po co mam to powtarzać?", więc jej powiedziałem, że ja jej mogę napisać równie dobrze "wesołych świąt" w smsie, i rozumiem ze będzie okej? co zrobiła? zaczeła krzyczeć xD
więc mało myśląc, powiedziałem że tak nie będę się z nią komunikować bo to bezsensu, ze wychodzę, i dopóki nie zrozumie co ona #!$%@? i dopóki nie zacznie panowac nad swoimi emocjami, to może nawet nie myśleć o tym, że mnie zobaczy na święta, urodziny czy w ogóle kiedykolwiek. I że do końca roku się wyprowadzam, bo #!$%@? takie "rodzinne koneksje".

No i czekam. Mijają 3 tygodnie. Dziś chciałem zacząć szukać mieszkania.

Aż dziś napisała, żeby kupić ojczymowi prezent na święta, ona da 5 stówek, ja mam dać resztę (4 stówy xD no chyba nie), i że jak nie chce to mam nie odpisywać (xD) i że w ogóle pyta czy sie jeszcze gniewam. jak gdyby nigdy nic.

co byście zrobili? Trzymali ją dalej i czekali na oficjalne przeprosiny (nie drogą elektroniczną)?
z chęcią bym się wyprowadził, ale z hajsem nie dam rady... obecnie 3,3k na rękę (w stolicy), więc utrzymać się za to + wynająć sensowną kawalerkę, to jest (chyba) zdecydowanie za mało... Nawet z alimentami od ojca (gdybym to zrobił, od niej nie wziałbym nic).

dodam jeszcze, że ja juz jej humorkow nie odczuwam, ale moj ojczym ktory z nia mieszka, potrafi nie uslyszec nic od niej przez tydzień, bo przeszedł w butach przez mieszkanie, a ona myła podłogę, albo milczeć kilka dni, bo on nie wyjął rano prania xD ale że on ma miękkie serce, a do tego jest introwertykiem i generalnie mało gada, to po kilku dniach zawsze się godzą (a raczej po prostu temat cichnie), i ona nigdy nie dostaje "lekci". Jak w tym roku się #!$%@?ł, że znowu go #!$%@?ła za jakies nic nie znaczace gówno (typu, nie poprawiłeś po sobie poscieli!!!), przed wyjazdem na tygodniowy urlop, to wzial torbe, spakował się, i pojechał sam xD myślałem że jej dupa pęknie generalnie. No i co? wrócił i nie była zła, bo wiedziała że jest winna takiemu stanu rzeczy. Ale oczywiście nie przeprosiła go za nic, i dalej robiła to samo xD

powtorze wiec pytanie. Co WY byście zrobili?

#!$%@?, ale sie rozpisałem.
#rodzina #problemy #pomocy #rodzice #niewiemjaktootagowac

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 4
Współczuję, twoja mama ma nieprzyjemny charakter i zachowuje się toksycznie. Chyba jedyne co możesz zrobić to spróbować jeszcze raz z nią porozmawiać na spokojnie i wytłumaczyć jej, jak się czujesz, kiedy ona czepia się, krzyczy i robi fochy. Uświadom jej, że jak się nie uspokoi, to w końcu straci i partnera, i ciebie, bo nikt tego na dłuższą metę tego nie wytrzyma. Najważniejsze to nie dać się wyprowadzić z równowagi. Kiedy na