Wpis z mikrobloga

Właśnie odkryłam, że w bibliotece miejskiej w moim mieście można wypożyczać audiobooki. Jednak prawie nikt ich nie wypożycza. Dlaczego?

Bo w "ofercie" biblioteki stoją jako "książki mówione". A na pytanie o audiobooki bibliotekarka odpowiada, że nie ma i są jedynie "książki mówione".

Wiem, że "książka mówiona" jest synonimem audiobooka. Ale kto, do cholery, używa takiej nazwy dzisiaj?

#ksiazki #audiobook #biblioteka
  • 55
  • Odpowiedz
@gnomos: rozumiem to jeszcze na etapie kształtowania się nazwy dla jakiejś nowej rzeczy. Ale w tym przypadku to sztuka dla sztuki. Bo jeśli aż tak bardzo chcą tacy ludzie o czystość języka walczyć, to jestem ciekawa, jak mówią na komputer, hokej, dżinsy czy weekend (dwudzionek ( )).
  • Odpowiedz
@BrittaAndersson: Mam nauczyciela germanistę, ktory w ramach buntu przeciwko anglicyzmom wypowiada te slowa tak jak sie czyta, czyli "łikend" staje się "vekendem", a "katering" "cateringiem". Niestety zauwazylem niescislosc w tej zasadzie, w trakcie lekcji o gejzerze w Yellowstone wypowiedzial normalnie slowo "Yellowstone" xD. W kazdym razie, mozecie tylko wyobrazac sobie jak brzmia ten ostentacyjny sposob mowienia. Zwlaszcza ze zna niemiecki, w ktorym jest mnostwo anglicyzmow.
  • Odpowiedz
Mam nauczyciela germanistę, ktory w ramach buntu przeciwko anglicyzmom wypowiada te slowa tak jak sie czyta


@ditto090: Idiota po prostu. a jeśli chodzi o konsekwencję, to spytaj go jaki ma stosunek do słów tenis, mecz czy np. robota, które też przyszły do nas z innych języków.
  • Odpowiedz