Wpis z mikrobloga

Mirki, chodzę średnio co 3 tygodnie do fryzjera, którego mam tuż obok biura. I ostatnio nawiązał się taki dialog:

- poproszę paragon

- yy, muszę szefa zapytać

- szef mówi że może dać tylko to (potwierdzenie płatności kartą)

- wie pani że szef okrada państwo?

- wiem, ale co poradzę

- nie boi się skrabówki?

- widocznie nie

I mam teraz dylemat. Czy #!$%@?ć salon do skarbówki za brak kasy fiskalnej i szukać nowego fryzjera czy olać sprawę i pozwolić żeby dalej na cwaniaka okradał państwo?

Dodam tylko że nie jest to typowy golarz Filip z Pana Kleksa, tylko jakis tam mistrz fryzjerstwa, prowadzący szkolenia itp.
#pytanie #urzadskarbowy #podatki #prawo
  • 170
  • Odpowiedz
@JacekBalcerzak zastanawiałem się nie raz nad tym czego mój golibroda nie daje mi paragonu. Nigdy mi nie przyszło to na myśl żeby go #!$%@?ć bo w sumie przez te parę lat się zakumplowaliśmy. Prowadzi profesjonalny salon, też jest mistrzem w swoim fachu jak ten Twój a tu taki zonk, że zawsze mi hajs wydaje z szuflady i paragonu brak.
  • Odpowiedz
"okradał państwo" - Ty tak na serio? xD Ja tam bym się cieszył, że pieniądze nie idą na tych darmozjadów z wiejskiej.


@6502: temat może błahy, ale jak w tym kraju ma być lepiej, skoro wciąż jest przyzwolenie na okradanie innych?
  • Odpowiedz
@JacekBalcerzak: ja zawsze dostaję. Poza tym działając "na czarno" (przynajmniej w części) powoduje patologię i nieuczciwie konkuruje z innymi zakładami fryzjerskimi. Bo może na przykład obniżyć ceny bo podatków nie płaci. #!$%@? go, każdy taki chojrak co mówi że nie boi się kontroli dopóki kontrola nie nadejdzie.
  • Odpowiedz