Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, moja rodzina mnie znienawidziła bo oddałem matkę do hospicjum w związku z #alzheimer

Wszyscy mieli ją w dupie. Nikt nie pomagał mi się nią opiekować. Kiedy się jej pogorszyło wzięliśmy ją z żoną do siebie żeby zapewnić jej lepszą opiekę i tak mieszkała z nami przez 4 lata. Kiedy jej stan pogorszył się do tego stopnia że nie można było jej już zostawić samej zdecydowaliśmy oddać ją do dość dobrego hospicjum.

I nagle się zaczęło piekło rodzinne, wyzwiska, pomówienia że ona tam umrze a my chcemy jej zabrać emeryturę. Do nikogo nie dociera że jeszcze musimy dopłacać do jej opieki. Wszyscy tylko gadają że to nie po bożemu tak matkę oddać ale jak prosiłem o pomoc w opiece nad nią to wszyscy tacy zajęci i że mają własne życia i wymówki wiecznie. Kiedy jeszcze z nami była nikt nie chciał jej odwiedzać bo już powoli nikogo nie pamiętała a ja musiałem z tym jakoś żyć. Jeszcze mi mówią że skoro to ja się nią opiekowałem to powinienem to dalej robić bo nikt z mojego ani matki rodzeństwa jej nie może przygarnąć bo to za duża odpowiedzialność.

Jak tylko urwałem z rodziną kontakt zaczęli mnie nachodzić. i słuchajcie teraz: Ciotka przyszła z plebanem z jej parafii by mnie przekonać bo popełniam grzech. Kazałem im wszystkim #!$%@?ć i nie pojawiać się znowu pod moimi drzwiami bo #!$%@?ę wszystkim po równo. Zgadnijcie ile razy mamę odwiedzili przez 6 miesięcy odkąd jest w hospicjum? 1 raz brat tylko przyszedł. I to wypytywać ją czy się nad nią nie znęcałem i nie zmusiłem żeby ją tam oddać bo on chce mieć dowody bo zgłasza mnie do prokuratury.

Nie wytrzymuję już...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 165
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie przejmuj się. Miałem podobną historię. Moja babcia miała coraz bardziej zaawansowaną demencję starczą, nawet już nie rozpoznawała, że jest u siebie w domu. Rodzice myśleli czy jej nie wziąć do siebie, ale w tym stanie była już zbyt niebezpieczna i nie było pewności co zrobi. Koniec końców mój ojciec znalazł dla niej dom opieki i został wyklęty przez całe swoje kuzynostwo i wujostwo. Nie ważne, że tamci przez kilka
@AnonimoweMirkoWyznania: u mnie było podobnie. Tylko moja mama wzięła teściową do siebie. Nikt się nią nie interesował, ale zaczęły się darcie ryja, że pewnie chcemy testament wymusić. Każdy z każdym pokłócony. Jak babcia zmarła, to byliśmy jedynymi z rodziny, którzy się nie rzucili na szabrowanie mieszkania i majątku (przy czym sami ze sobą się pokłócili).

Nie da się zrozumieć #!$%@? umysłowych. Dobrze robisz, najważniejsze żebyś trwał w tym przekonaniu, bo to
@AnonimoweMirkoWyznania: Podjąłeś najlepszą decyzję w zgodzie ze swoim sumieniem.

U mnie w rodzinie siostra babci miała Alzhaimera i na dodatek długo mieszkała sama! Rodzina ją odwiedzała możliwie codziennie. Moja babcia, młodsza o ponad 10 lat, też uczestniczyła w opiece nad nią (karmiła, pilnowała). Jednak stan się szybko pogarszał. Potrafiła nie otwierać drzwi, zniknąć, odkręciła raz gaz i zapomniała. Ostatecznie, gdy jej też nie można było zostawić samej, udało się znaleźć opiekę
@AnonimoweMirkoWyznania: nie wiem co chcesz osiągnąć tym wpisem? To jest twoja decyzja i pewnie słuszna. Każdy może mieć inne zdanie ale to nie oni się opiekują matką. Jak tak uważają, że jej tam źle, to niech sami się nią zaopiekują. Moja babcia miała Aizhamera i wiem co to jest. Gorzej jak z osobą niepełnosprawną.
@AnonimoweMirkoWyznania: miej #!$%@? - hospicjum to bardzo dobra decyzja jeśli nie masz możliwości poświęcić matce wystarczająco dużo uwagi w takim przypadku.
Sprawdź tylko, czy to hospicjum jest ok, bo było parę afer ze złym traktowaniem "pacjentów" w różnych ośrodkach.

Niestety, w społeczeństwie nadal pokutuje przekonanie, że hospicjum, albo dom starości to jakiś zamknięty zakład do utylizacji starych ludzi... Widocznie masz januszową rodzinę i zatrzymali się w rozwoju jeszcze za czasów komuny...
@AnonimoweMirkoWyznania: 4 lata mama zwami mieszkała, to musisz być psychicznie wyczerpany, duża odpowiedzialność, ciągły niepokój i smutek, współczuję mocno i nie dziwię się, że brak Ci teraz sił, żeby się jeszcze użerać z rodziną. Może w grę wchodziłby jakiś psycholog, wiesz tak żeby pomógł spojrzeć na sytuację z dystansem, poukładać sobie na spokojnie.
Trzymaj się, a na rodzinkę mam tylko jedną radę: pieprz to!
@AnonimoweMirkoWyznania: każ im wszystkim się #!$%@?ć i nie utrzymuj z nimi kontaktów. Skoro "rodzinka" miała w dupie mamę do tej pory, to nie licz na to, że oczy im się otworzą. Szczególnie że widać nawet po przeniesieniu mamy do hospicjum jedyne co potrafią to wycierać sobie mordy tobą, a sami nieee, nie mają czasu, nie mają warunków, nie potrafią, nie chce im się. Ale ty to już masz robić za człowieka-orkiestrę,