Wpis z mikrobloga

#pytanie #pytaniezdupy #metoo #dyskusja #swiat

Przeglądam tak sobie fejsbuka i co drugi post to #metoo. W dużym skrócie, każdy kto coś takiego wstawił, był/jest ofiarą przemocy seksualnej.
Tak się zastanawiam, czy to serio możliwe, żeby 3/4 moich koleżanek miało takie doświadczenia? I w ogóle co się zalicza do takiej przemocy?

"Przemoc seksualna obejmuje wszelkie przypadki niechcianego stosunku płciowego lub innych form współżycia płciowego" ~Wikipedia

Rozumiem w takim razie, ze jest to synonim gwałtu, tak? Bo ja uważam, że jeśli kobieta daje dupy chociaż nie chce, ale nic innego niż foch partnera albo jego strata jej nie grozi, to jest to jej wolny wybór a nie żadna przemoc. Każdy lubi poruchać, a wiemy nie od dziś, że część kobiet, wykorzystuje to jak jakiś system nagradzania.

Przypomina mi się historia, kiedy pracowałem w Turcji w biurze podróży. Na szkoleniu straszyli dziewczyny, ze kierowcy autokarów często będą im składać różne propozycje i dobrze sobie kupić jakiś pierścionek, by sprawiać pozory zajętej. Wiecie kto miał najwięcej problemów z takimi sytuacjami? Najgrubsza, najbrzydsza i najbardziej obleśna dziewczyna. Co jej nie spotkałem, to musiałem wysłuchiwać jakieś historie jacy to kierowcy nachalni, zboczeni i bezpośredni. Co śmieszne, było mnóstwo eleganckich dupeczek, których ani razu taki problem nie spotkał. Nie wiem czy to jest zajebisty zbieg okoliczności, czy po prostu grubaska chciała koniecznie być w centrum uwagi, ale później, gdy się okazało, ze takie historie są chętnie słuchane przez innych, molestowane były wszystkie najgrubsze i najbrzydsze laski.

Historia może trochę bez związku, jednak ja to widzę tak - kobiety lubią być w centrum uwagi. Na pewno jakąś część z nich faktycznie takie sytuacje spotkały, ale wydaje mi się, że większość do akcji podłączyła się w ramach solidarności jajników.

! Czasem mam wrażenie, że gdyby akcja została wystarczająco nagłośniona, to smarowałyby się majonezem pod oczami, w ramach protestu przeciwko koncernom kosmetycznym i śmierci niewinnych szczeniaczków i babuni.

Wracając jednak do tematu, tak się po prostu zastanawiam ile z tych manifestujących dziewczyn, było ofiarami przemocy seksualnej w piątkowe wieczory w klubach - gdzie poszły wypindrzone, #!$%@? i głodne przygód a później wypisują głupoty w internecie bo męczy je moralniak. Mireczki, powiedzcie mi, co o tym sądzicie, bo ja sam już nie wiem... Czy my faktycznie żyjemy w świecie, w którym żadna kobieta nie może już czuć się bezpiecznie?
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach