Wpis z mikrobloga

To ja Wam teraz opowiem, jak to jest być młodym lekarzem w Polsce:

1. Kupujesz od kumpla seicento. Czujesz się królem życia.
2. Robisz pierwszą gastroskopię/zakładasz cewnik do dializ/diagnozujesz dystrofię mięśniową/przerywasz napad migotania przedsionków. Czujesz się królem życia.
3. Nie udaje ci się zrobić pierwszej gastroskopii/założyć cewnika do dializ/rozpoznać dystrofii mięśniowej/odróżnić migotania od trzepotania przedsionków. Uważasz, że nie nadajesz się do tego zawodu.
4. Nie umiesz niczego innego.
5. Pospałbyś.
6. Bardzo późnym wieczorem albo bardzo wczesnym rankiem ze zmęczenia odburkujesz albo pokrzykujesz na pacjentów. Nie lubisz się za to. Trzy lata temu obiecałeś sobie, że nigdy nie będziesz jednym z tych grubiańskich gnojków, którzy na izbach przyjęć drą się na Bogu ducha winnych chorych.
7. Do perfekcji opanowałeś sztukę mówienia do pacjenta i pisania jednocześnie.
9. Nabyłeś kompetencje w zakresie polubownego rozwiązywania sporów kolejkowych za drzwiami twojego gabinetu.
10. Niespodziewanie umiera ci pacjent. Przez dwa kolejne popołudnia leżysz na tapczanie i patrzysz w sufit zastanawiając się, czy dało się zrobić coś inaczej.
11. Może się dało, a może się nie dało. Nikt z tobą o tym nie gada (oprócz żony, która jednak jest klarnecistką albo politolożką i nie do końca umie wesprzeć cię merytorycznie).
12. Raz na pół roku idziecie z rezydentami na p--o. Po trzecim zaczynacie opowiadać sobie historie o pacjentach, którzy wam umarli i nie wiecie, czy dało się zrobić coś inaczej.
13. Dwie i pół godziny później wciąż opowiadacie sobie historie o o pacjentach, którzy wam umarli i nie wiecie, czy dało się zrobić coś inaczej.
14. Popracowałbyś mniej.
15. Popatrzyłbyś na zdrowych ludzi.
16. Z rozrzewnieniem wspominasz czasy, kiedy twój rytm dobowy nie był jeszcze rozregulowany.
17. Masz jeden wolny weekend w miesiącu. W piątek wieczorem dzwoni do ciebie koleżanka, która ma jutro mieć dyżur. Jest chora i ma chore dziecko. Ty jesteś zdrowy. Nie masz dzieci. Lubisz tę koleżankę. Kiedyś ci pomogła. W tym miesiącu znów nie masz żadnego wolnego weekendu.
18. Pracujesz na bloku operacyjnym, gdzie kręcili ten film o początkach kariery Religi. Na potrzeby filmu blok trzeba było nieco zmodernizować.
19. W robocie jest brzydko. Odpada tynk. Grzyb zjada sufit. W komputerze zepsuł się wentylator i głośno szumi. Na bloku operacyjnym buty są tylko w rozmiarze 37 albo 44. Klimatyzacja działa w lutym. Klimatyzacja nie działa w lipcu.
20. Już trochę nie robi na tobie wrażenia noszenie stetoskopu na szyi.
21. Wciąż robi na tobie wrażenie, że w aptece wydają leki na receptę, pod którą się podbiłeś.
22. Wciąż bardzo lubisz, kiedy pacjent powie do ciebie „dziękuję za pomoc”.
23. Zaskakująco dużo czasu pochłania ci obsługa następujących urządzeń: dziurkacz, zszywacz, spinacz biurowy, klej, drukarka, długopis, pieczęć. Drukarka ciągle wciąga papier.
24. Czasem dostajesz do ręki koagulację, ssak albo laryngoskop. To miły czas, takie święto. Koagulacja nie działa. Ssak nie ssie. Laryngoskop mruga zamiast świecić.
25. Rozwiązujesz trzydzieści problemów zdrowotnych w ciągu czterech godzin.
26. O trzeciej trzydzieści znieczulasz do operacji kobietę z pękniętym wrzodem żołądka. Jesteś na nogach od siódmej rano. Od dziewiątej bez przerwy udzielasz świadczeń zdrowotnych. Odkręcasz tlen. Rozpoczynasz znieczulenie. Maska do wentylacji upada ci na ziemię. Za nią upada filtr antybakteryjny. Bardzo powoli schylasz się i podnosisz oba te przedmioty z ziemi. Wpatrujesz się w nie przez dobre trzydzieści sekund, żeby przypomnieć sobie, jak właściwie łączyło się je w jedną całość. W końcu się udaje. Czujesz się, jak byś był literalnie wypity.
27. Nie - nie jesteś wypity. Kiedy niby miałbyś pić, skoro nie udało ci się nawet zjeść niczego oprócz dwóch snickersów?
28. Jedzenie jest super, choć oczywiście nie tak super jak sen.
29. Uświadamiasz sobie, jak wiele problemów sprzętowych można rozwiązać przy użyciu przylepca i bandaża dzianego.
30. Uświadamiasz sobie, że zajmujesz się w pracy rozwiązywaniem problemów sprzętowych przy użyciu przylepca i bandaża dzianego.
31. Bardzo umiesz spać na siedząco.
32. Masz gorączkę. Kaszlesz. Bolą cię mięśnie. Leci ci z nosa. Dzwonisz do ordynatora i informujesz go, że nie przyjdziesz przez najbliższe trzy dni do pracy. Po rozłączeniu się masz poczucie winy. W pracy bowiem wciąż powtarza się, że nie ma kim robić.
33. W znajomych na fejsie masz koleżankę, która specjalizację rozpoczęła w Szkocju. Zaskakująco często wrzuca zdjęcia z zagranicznych wakacji. Ukrywasz ją, żeby się nie denerwować.
34. Powiedziałeś ostatnio przez pomyłkę do profesora „panie doktorze”. Od tamtego czasu profesor patrzy na ciebie spod oka.
35. Patryk Vega twierdzi, że koncerny farmaceutyczne sponsorują twoje wyjazdy na safari.
36. Po dyżurze pojechałeś drugą klasą TLK do Bydgoszczy na piętnaście godzin, żeby odwiedzić brata.
37. Koncerny farmaceutyczne przestają przynosić długopisy, więc zaczynasz kupować własne.
38. Jak masz chwilę, to wystarcza ci mocy intelektualnych na obejrzenie skrótu meczu Arka Gdynia - Piast Gliwice albo newsów na Pudelku. 18-letnia kuzynka Kardashianek walczy o popularność na Instagramie. Będzie gwiazdą?
39. Bardzo chciałbyś przeczytać książkę. W liceum czytałeś książki.
40. W ogóle to tak jakbyś nieco schamiał, przedstawicielu inteligenckiego zawodu.
41. Nie bierzesz łapówek.
42. Nikt nie chce ci dawać łapówek (i to jest ok).
43. Wczoraj po raz pierwszy od trzech tygodni wstałeś bez budzika. O dziewiątej. Wyspany. Nieprzyzwyczajony do takiego zasobu sił poważnie rozważałeś przebiegnięcie maratonu (z marszu) lub zdobycie ośmiotysięcznika (bez tlenu).
44. Krzysztof Ziemiec mówi w „Wiadomościach”, że chodzi ci o to, żeby zarabiać ponad dziewięć tysięcy.
45. W telewizyjnych relacjach z głodówki lekarzy co chwilę miga znajoma twarz.
46. Głodująca koleżanka wraca do pracy, bo ma dyżur. Pytasz koleżanki, czy podczas protestu podjadają na lewo kanapki w kiblu. Koleżanka zaprzecza.
47. Oglądasz w telewizji Konstantego Radziwiłła. Pamiętasz go z czasów bycia prezesem NRL. Pamiętasz go z zajęć na uczelni. Pamiętasz go z kongresów naukowych. Bardzo rozsądny chłop. Był.
48. Twoi starsi koledzy mówią „Młody musi z---------ć”.
49. Z----------z.
50. Popierasz protest głodowy lekarzy.
#lekarz #pasta #protestmedykow
  • 60
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Howea:

Kiedyś myślałam o medycynie, a teraz się cieszę, że jednak się nie zdecydowałam. Pracę mam prawie bezstresową i bardzo ciekawą, do tego kawusie, lunche, konferencje i za większą kasę niż lekarze. No ale w sumie już przed maturą zdawałam sobie sprawę, że praca lekarza to nie sielanka i trzeba naprawdę mieć powołanie, żeby wytrzymać. Oczywiście należy się wyższe wynagrodzenie młodym lekarzom.


no właśnie mnie ciągle zastanawia fakt, że mimo
  • Odpowiedz
@JachuPL

No właśnie mnie ciągle zastanawia fakt, że mimo iż ludzie wiedzą jakie są realia w tym zawodzie to dalej się do niego pchają.


Jak jesteś na początku liceum (bo z reguły wtedy już podejmujesz decyzję, że za wszelką cenę chcesz pomagać ludziom jako lekarz) to nie zastanawiasz się za bardzo nad tym jak dokładnie będzie wyglądała twoja praca za 8 - 9 lat.
  • Odpowiedz
@czarna_sraczka policjant nieco częściej widzi wisielcow, topielcow czy rozwalone po drodze zwłoki. Np taki lekarz rodzinny, raczej dużo dużo dużo rzadziej lub wcale ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Co nie zmiania faktu, że powinni mieć chociaż możliwość skorzystania z darmowej pomocy psychologa jeśli czują taka potrzebę.
  • Odpowiedz
@JachuPL: wydaje mi sie, ze satysfakcja z uratowania życia/wygrania ze śmiercią/pomocy komuś w ochronie czegoś najcenniejszego daje na tyle kopa, że wytrzymują. To tylko część populacji która chce to robić, ale taka istnieje.
  • Odpowiedz
32. Masz gorączkę. Kaszlesz. Bolą cię mięśnie. Leci ci z nosa. Dzwonisz do ordynatora i informujesz go, że nie przyjdziesz przez najbliższe trzy dni do pracy. Po rozłączeniu się masz poczucie winy. W pracy bowiem wciąż powtarza się, że nie ma kim robić.


@pawel_niki: dalej nie czytam

normalnie jezusy
  • Odpowiedz
  • 7
@yahoomlody niby popierasz a piszesz straszne glupoty. Po pierwsze rezydenci to nie studenci, jesli znasz bogatych studentow to sa tacy tylko dlatego, ze ich rodzice sa bogaci. Ja znam kilkudziesięciu studentów medycyny, w tym mojego męża i wiekszosc z nich nie jest bogata. Jednak nawet ci którzy sa maja chyba prawo protestowac, jesli przez 5 lat po skonczeniu szescioletnich studiow i roku stazu beda zarabiac gorzej niz kasjerki? Maja liczyc na
  • Odpowiedz
@pawel_niki: Mam pytanie, bo wygląda jakbyś tylko Ty pracował a obok Ciebie króla życia nie było ratowników, pielęgniarek, fizjoterapeutów. Oni też mają c-----e zarobki przez większość życia, a wcale nie mają lżejszej pracy.
  • Odpowiedz
@mustafas00 ale nie musieli tyle kuć, pamietac kazdej fossy w os sphenoidale, kazdej dawki antybiotyku dla odpowiednio ciezkiego dziecka ani spisobu stymulacji pól broki.

@pawel_niki przetreamy, bierz bardziej na miękko. Ja sie czulem jak pies gdy wstawalem o 4:45 zeby sie pouczyc przed wyjsciem gdy caly blok spal i cale ulice byly puste. Przeminelo. Teraz bralbym to z innym nastawieniem- ze tylko nieliczni maja taka motywacje i sile w sobie.
  • Odpowiedz
@mustafas00: ale zauważ że protest medyków dotyczy wszystkich zawodów medycznych, głównie głodują rezydenci ale wspierają ich przedstawiciele innych zawodów.
Tak ale musisz wiedzieć że w stanie x dajesz 7mg/kg przez 4 dni a w stanie y 14mg/kg przez 7 dni
  • Odpowiedz
@yahoomlody: jestem studentką medycyny, nie, nie jestem żadnym bananem. Uczę się praktycznie od rana do wieczora, a na imprezy chodzę 2-3 razy w roku akademickim. Nie oceniaj wszystkich ludzi jedną miarą, bo jest to krzywdzące. Popieram z całych sił protest rezydentów i jestem dumna, że w końcu ktoś zdecydował się powiedzieć "nie" patologii w OCHRONiE a nie SŁUŻBIE zdrowia.
  • Odpowiedz