Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ktoś tu jest może z osobą w depresji?

Mój różowy choruje, jesteśmy razem od dwóch lat i powoli mam już dość... Na początku było ok, ale od około roku jest coraz gorzej. Niby chodzi do lekarza i na terapię ale o wszystkim i tak muszę jej przypominać - terminy, umówienie się na kolejną wizytę, branie leków. Do tego niemal wszystkie obowiązki są na mojej głowie - pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy - bo ona często nie ma siły, gorzej się czuje i pół dnia spędza w łóżku. Oczywiście przez to większość wydatków też jest po mojej stronie, ona pracuje tylko dorywczo. Nasza relacja wydaje mi się bardzo jednostronna, częściej mam wrażenie że jestem z małym, nieporadnym dzieckiem niż dorosłą kobietą która miała być moją partnerką i wsparciem. Kocham ją ale przestaję powoli wierzyć że cokolwiek się zmieni na lepsze, a mam już dość takiego życia. Jednocześnie boję się jej stawiać jakieś ultimatum (bo w końcu to choroba, a nie zwykłe lenistwo), a boję się że gdy zerwiemy to nie poradzi sobie beze mnie lub coś sobie zrobi. I tak w tym tkwię ale już zaczyna brakować mi sił by to dalej ciągnąć. Co robić?

#zwiazki #depresja #przegryw

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: mZakupy.com
  • 19
niemal wszystkie obowiązki są na mojej głowie - pranie, sprzątanie, gotowanie, zakupy - bo ona często nie ma siły, gorzej się czuje i pół dnia spędza w łóżku. Oczywiście przez to większość wydatków też jest po mojej stronie, ona pracuje tylko dorywczo


@AnonimoweMirkoWyznania: nigdy przenigdy nie mozna dopuscic do takiej sytuacji.

boję się że gdy zerwiemy to nie poradzi sobie beze mnie lub coś sobie zrobi

Nie Twoja sprawa.

Jak lubisz
@AnonimoweMirkoWyznania: Może zmieni się na lepsze. Może wyleczy się całkiem, a może za dwadzieścia lat, jak już będziecie mieli dzieci i pieska, wyskoczy przez okno i na tym się skończy. Takie jest życie. Chciałeś mieć pannę, która cię wspiera, ale wylosowałeś taką, którą ty musisz się opiekować. Możesz jedynie zacisnąć zęby i zrobić wszystko, żeby wyzdrowiała.
@AnonimoweMirkoWyznania: Wyganiaj ja z lozka i zmuszaj do wychodzenia, nawet na krótko. Jedna z podstaw leczenia depresji jest znalezienie sobie aktywnosci i ich powtarzanie, co psycholog powinien dawno powiedziec. Jak będzie leżeć caly czas w łóżku, to nic jej nie pomoże.

Jak juz ktos też napisal, zmieńcie lekarza, bo czasem trzeba odpowiednio dobrac leki, a widac ten nie potrafi, skoro od 2 lat sie nie poprawia.
pinkyone: Mireczku,
różowy here, po doświadczeniach ze związkiem z mężczyzną w depresji.

Należy sobie zadać jedno pytanie: czy depresja była spowodowana jakąś traumą (śmierć, utrata pracy, inny poważny stres) czy wynikła z czasem. Ta druga ma niestety silną nawrotowość, a jeżeli ktoś miał dwa nawroty, to szanse na następny wynoszą 90%. Oznacza to, że zostając z nią teraz, godzisz się na to, że Wasze wspólne życie będzie mocno naznaczone depresją.

Jak
OP: > () Kurcze, jesli ta terapia nie bardzo dziala i jest gorzej, to moze lepiej zmienic leki lub/i lekarza

Może warto zmienić leki?

jeśli nie poprawia się od dwóch lat, to jak najszybciej zmienić lekarza!

A przede wszystkim zmieńcie lekarza i leki.

Jak juz ktos też napisal, zmieńcie lekarza, bo czasem trzeba odpowiednio dobrac leki, a widac ten nie potrafi, skoro od 2 lat sie nie
@AnonimoweMirkoWyznania: ziomek, ja miałem już 5 leków i nadal nie trafiłem działającego dłużej niż pół roku. Nie licz na to, że sama z siebie coś zrobi, bo to zwyczajnie niemożliwe. Do czasu jakiegoś sukcesu terapeutycznego to dla niej za dużo. W gorsze dni wymycie zębów to dla mnie mega wyczyn.