Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć,
Mam taki problem z #rozowepaski #logikarozowychpaskow #zwiazki #podrywajzwykopem :)
Mianowicie zacząłem się spotykać z pewną kobietą - oboje mamy po 28 lat. Ogólnie wszystko jest ok, poza "drobnym" szczegółem:
Ona nie pracuje i nie chce pracować. 28 lat to już prawie 30, a ona mieszka z rodzicami i rodzice ją utrzymują (naprawdę!). Ogólnie mi to by nie przeszkadzało że mieszka z rodzicami, naturalna sprawa, jeśli by się dokładała finansowo i sama siebie utrzymywała. Spotykamy się dopiero od niedługiego czasu, ale zaczynam się obawiać że ona po prostu nigdy nie będzie chciała pracować i że ja ją będę musiał utrzymywać. Moje pytania do Was - jak ją nakłonić żeby chociaż zaczęła myśleć o pracy? Nie mówię że już dziś ma mieć pracę, ale chociaż żeby zaczęła o tym myśleć i szukać pracy?

Rozmawiać na ten temat próbowałem wiele razy - zawsze zmienia temat. Zawsze. Jeśli chodzi o jakiekolwiek wspólne wyjścia itp - ja oczywiście jestem nauczony zawsze płacić za kobietę - ale wszystkie moje poprzednie kobiety zawsze wręcz same chciały się dokładać do wydatków, czy też zawsze wyznawały zasadę że raz ja zapraszam, raz ona zaprasza itd. Podkreślam że mi to nie przeszkadza że ja muszę płacić, ale chodzi mi o jej podejście - nigdy nawet nie zaproponuje że ona by chciała za coś zapłacić, a wręcz przeciwnie - mam wrażenie że sama mnie wyciąga żebyśmy weszli tutaj, weszli tam, kupili to, kupili tamto,a ona nigdy przy sobie pieniędzy nie ma.

Kolejna sprawa. Np. rozmawiamy na temat sportu, przykładowo ona mówi że chciałaby się nauczyć jeździć na rolkach. Ja mówię: to może oboje kupimy sobie rolki i razem się nauczymy. A ona od razu: nie, mnie nie stać, chciałabym ale nie kupię. I mówi to w taki sposób jakbym ja miał to jej kupić.
Tak samo rozmowy o wakacjach (jeszcze krótko się znamy, nie mieliśmy wspólnego urlopu, ale rozmowy takie są). Ona mówi przykładowo że gdzieś by chciała wyjechać. Ja mówię: dobra, to jak chcesz to ja skołuje urlop i pojadę tam z Tobą. A ona: nie, mnie na to nie stać, chciałabym ale nie mogę. I mówi to w taki sposób jakbym ja miał jej ufundować ten wyjazd. Ok - ja bym nawet ufundował - nie mam problemów, ale kurcze ona z każdym wydatkiem robi problem że jej nie stać i wręcz to podkreśla - ja bym rozumiał gdyby mało zarabiała, gdyby miała dużo wydatków np. za mieszkanie. To bym jej pomógł finansowo bez problemu. Ale ona całe dnie nic nie robi, nigdzie nie pracuje, mieszka z rodzicami, za darmo, wszystko ma za darmo od rodziców i całe dnie wolne. I mówi mi że chciałaby to, ale ją nie stać, chciałaby tamto, ale ją nie stać, chciałaby jechać gdzieś, ale ją nie stać, chciałaby to i tamto, ale też ją nie stać.

Poza tym jest naprawdę fajną dziewczyną, mądrą, ładną, spokojną, nie imprezuje itp (wiadomo nie będę opisywał, ale ogólnie jestem nią zainteresowany), gdyby nie ten "drobny" szczegół finansowy. Nie wiem co zrobić. Czasem mam ochotę po prostu zerwać tę znajomość, skoro nie mogę z nią zaplanować np. uprawiania sportu czy wycieczki gdzieś, bo zaraz mi powie "ale mnie nie stać" , a jednocześnie siedzi w domu całe dnie i pracy nie szuka.
Aha - dam Wam jeszcze jeden przykład - jedna z naszych ostatnich rozmów. Ona mówi że jej przyjaciółka ma urodziny i nie wie co jej kupić. Ja coś tam podpowiedziałem. Ona mówi "fajnie tylko że mnie na to nie stać" (kwota 200zł). Ja na to - już po chamsku jej powiedziałem: "słuchaj, 200zł to przecież w moment zarobisz nawet w jakiejkolwiek pracy tymczasowej". Ona oczywiscie od razu zmieniła temat. Nie wiem co zrobić dalej z tą kobietą.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 55
dobra nie bądź taki hop do przodu, bo jakby mi ktoś zaproponował, żebym kupowała koleżankom prezenty za 200 zł, to też bym powiedziała, że mnie nie stać :D
no ale tak serio to nie wygląda to ciekawie i zastanów się, czy chcesz w to brnąć, bo trochę to tak brzmi, jakby oczekiwała prezentów. może jak poznasz ją bliżej, to wyjaśni się, o co chodzi, bo na ten moment sama jestem ciekawa, co
@AnonimoweMirkoWyznania może warto jej uświadomić, że rodzice kiedyś umrą, nie po chamsku, ale zwyczajnie, z takim podejściem skończy źle, nawet jeśli dostanie super spadek, w końcu hajs się skończy. (Może ma ukrytą opcję, o której nie wiesz XD) Ale generalnie postaw ją przed twardym faktem. Nie należy być niemilym, ale stanowczym, skoro akcja się powtarza notorycznie. Jeśli jest normalna i nie ma nic do ukrycia, nie obrazi się. Zawsze możesz zacząć wywód
Czereśniak: Złapałeś pasożyta, uciekaj. Też kiedyś miałam podobnego, to była mordęga. Może została tak wychowana i w jej rodzinie to normalne, że facet utrzymuje dziewczynę, która tylko leży i pachnie, ale skoro Tobie to nie pasuje to po co się męczysz? Znajdź sobie normalną, wydajesz się poczciwym Mirkiem, zasługujesz na więcej.

Zaakceptował: kwasnydeszcz}
OP: > Jeżeli chociaż ogarnia domowe sprawy to laska pod patriarchat - czyli ona zajmuje się domem i Tobą, a ty zarabiasz pieniądze. No chyba, że nie jesteś/będziesz w stanie utrzymać was oboje, to lipa.

@TaoHosts - z tego co wiem to owszem chwali się że gotuje obiady rodzicom itp , ale niestety nie uznaje takiej zasady że facet pracuje a kobieta zajmuje się domem. Ja bym w czymś takim nie