Wpis z mikrobloga

Jak to się stało że zaliczam się do tej elitarnej grupy 4% ludzi którzy nigdy nie poznali co to jest uczucie miłości, bliskości, bycia dla kogoś chociażby potencjalnym kandydatem na partnera. Nie mam już 21 lat i zdaje sobie sprawę że świat to nie jest sprawiedliwe miejsce, no ale mimo to nie przestaje mnie szokować że niemal każdy człowiek bez większych problemów, można chyba powiedzieć bezrefleksyjnie doświadczył rzeczy które dla mnie nie dość że nigdy nie miały miejsca to wydają się tak odległe że wręcz niedostępne (bo takie w zasadzie są).
I tutaj rodzi się pytanie jak żyć będąc i jednoczenie nie będąc człowiekiem, bo to jednak suma doświadczeń (tzw. human condition) stanowi o tym że jesteśmy częścią społeczeństwa i możemy współdzielić z innymi nasze wspólne doświadczenia. Czuję się jak jakiś intruz, niechciany obserwator który za wszelką cenę próbuje brać udział w czymś w czym inni go nie chcą. Czy ktoś ma coś do.powiedzenia na ten temat? Jak sobie z tym radzić, jak być innym ale się wpasować.
#przegryw
  • 4