Wpis z mikrobloga

Głupia sprawa, a zabrała mi dzisiaj 2h cennego czasu. Po nieudanej automatycznej aktualizacji windows 10 komputer uruchamiał się, było skanowanie dysków, które przechodziło poprawnie, a następnie stawał na czarnym ekranie z samym kursorem. Siłą brałem ctrl+alt+esc, plik>nowe zadanie i uruchamiałem explorer.exe, jednak komputer chodził jakby chciał, a nie mógł - wszystko działało wolniej. Przede wszystkim otwieranie nowych folderów, wyszukiwanie, przeglądanie zawartości, otwieranie nowych programów. Pomyślałem, że mój dysk SSD już odmawia posłuszeństwa, jednak we wszelkich programach diagnostycznych wykazywał dobrą kondycję i brak błędnych sektorów, zastanawiałem się co jest grane. Po dłuuugim guglaniu pomogła rada:

ctrl+shit+esc, plik -> nowe zadanie (zaznaczyć koniecznie ptaszek z uprawnieniami administratora), wkleić sfc /scannow i enter. U mnie szło koło 5 minut do 100%. Następnie nowe zadanie i piszemy regedit, enter. Przechodzimy do HKEYLOCALMACHINE\SOFTWARE\Microsoft\Active Setup\Installed Components\. Tutaj musimy odnaleźć folder, w którym widnieje klucz z nazwą Windows Desktop Update - u mnie był w {89820200-ECBD-11cf-8B85-00AA005B4340}, a następnie kasujemy go (PPM -> USUŃ). Przechodzimy ponownie do menedżera, ctrl+shift+esc, piszemy msconfig i enter.
Przechodzimy do zakładki rozruch i zaznaczamy bezpieczny rozruch, zapisujemy, wychodzimy, uruchamiamy ponownie komputer i dajemy mu uruchomić się jeden raz w trybie awaryjnym.
Będąc w trybie awaryjnym powtarzamy ostatni krok i odhaczamy bezpieczny rozruch - od tego momentu Windows winien wstać normalnie, u mnie pomogło :).

Gdyby komuś pomogło to napiszcie ;).

#windows #microsoft #problemy #windows10 #windowsupdate #aktualizacje #system #os #informatyka
  • Odpowiedz