Wpis z mikrobloga

@Shanny: Od hodowcy, babka miała nawet konie, jak tam pojechałam to nie chciałam wracać. Oprowadziła mnie wszędzie, opowiedziała o każdym zwierzaku, pokazała nawet jak trenuje konie i psy. Genialna sprawa. Widać, że wie co robi i to kocha.
  • Odpowiedz
@Shanny: Pisałam wcześniej, że sprawdzałam schronisko, ale niestety tylko psy nadawały się do wzięcia moim zdaniem. Koty nie podchodziły do ludzi nawet na kilka metrów - ale myślę o wzięciu psa albo innego kota jak już będę mieć duży dom. Ten jest kupiony - może źle to ujęłam w opisie, dla mnie wzięcie każdego zwierzaka to zaadoptowanie, bo to jak członek rodziny ()
  • Odpowiedz
@TheGirl: No tak. Jak się chce mieć porządnie, to trzeba zapłacić. Marzy mi się fajny kotek, ale niestety nie chcę teraz wydawać miliona monet na kota, a z pseudohodowli taniej na pewno nie wezmę. W schroniskach to same dzikusy i te pyszczki takie zakazane.
  • Odpowiedz
@Shanny: No właśnie to jest minus. Dlatego stwierdziłam, że nie potrafiłabym zająć się takim kotem ze schroniska, który naprawdę potrzebuje dużo więcej uwagi i oswajania. To jest dobre dla kogoś, kto jest często w domu i ma czas. Ja od początku byłam nastawiona na maine coona przez ich charakter (poprzedni też taki był) i to był dobry wybór. Od pierwszego dnia w domu chodzę z nią na szelkach na dwór,
  • Odpowiedz
  • 0
@TheGirl Rudy, bo takie jego imię (jakże oryginalne :D) to chodząca, miaucząca pocieszność :) taki kotopies - charakter psa w ciele kota :)
  • Odpowiedz