Aktywne Wpisy
Wattson +220
Coraz niebezpieczniej robi się na ulicach miast, ludzie narodowości polskiej chodzą po ulicy i dźgają przypadkowych przechodniów. W przyszłych wyborach mam zamiar zagłosować na partię, która wyrzuci tych wszystkich Polaków z Polski.
#neuropa #bekazprawakow #bekazkonfederacji #bekazkuca
#neuropa #bekazprawakow #bekazkonfederacji #bekazkuca
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Komentarz usunięty przez autora
@xfaraday: pytanie tutaj jest dla mnie takie - jesli zakladam, ze biore slub z kims, z kim chce byc cale zycie i razem z nim/nia budowac przyszlosc, to czy traktowanie tych oszczednosci jako "tylko dla mnie", a nie dla zwiazku i wspolnego zycia nie swiadczy o tym, ze tak naprawde sie w te jednosc nie wierzy?
Ja przychylam sie do zdania @mateusza.
Oczywiscie, jesli mowimy o kwestii zabezpieczenia firmy i ochronienia wspolneg majatku w razie jakichs problemow i takie tam - to ok, bo tu na celu
Jezeli wychodzimy z zalozenia, ze podpisujemy intercyze, bo "to sa moje oszczednosci i nie bede dzie z nim/nia dzielic", to ja tu widze te druga postawe.
Dla mnie od momentu slubu wszystko, co moje, jest tez i meza. On ma zreszta podobną postawę. Wspolnie budujemy nasza przyszlosc od poczatku malzenstwa.
Oboje
Dla mnie wcale nie przeczy to idei małżeństwa. Właśnie zdrowe małżeństwo to to, które potrafi trzeźwo oddzielić się od kwestii materialnej, a nie tylko
Bo to jest moje zdanie i mam prawo je wyrazac.
Ty masz swoje, a ja swoje.
I dla mnie taka intercyza jest sprzeczna z ideą malzenstwa, bo ono jest dla mnie zlaczeniem dwoch zyc w jedno.
Nie chodzi tu o spedzanie ze soba czasy 24h nieustannie, bez przesady, ale rozdzielanie na "ja" i "ty" oraz "moje","twoje" zamiast "my" i "nasze" sie z tym
Ale to juz rozni ludzie maja rozne podejscia.
Ja nie widze sensu we wchdzeniu w malzenstwo na zasadzie mocnego rozgraniczania i zabezpieczania sie przed oszustwem drugiej strony - bo jezeli kogos o to odejrzewam, to w ogole nie widze sensu wchodzenia w taki uklad.
Dla mnie malzenstwo jst sprawa niezwykle powazna, wymaga pewnosci
Byłem idealistą ale wyrosłem.
Nie zawsze związek jest symetryczny, mimo starań dowolnej ze stron.
Skoro, dla przykładu, facet wnosi swoją pracą większość majątku + ogarnia chatę od strony technicznej + stara się fifty fifty wychowywać dzieci + pomaga w domu niepracującej żonie też mniej więcej po równo, to w imię czego ma niby żona dostawać połowę "wypracowanego" majątku?
Równie dobrze może to być w drugą stronę, #!$%@? leń i zapracowana dobra babka.
+ dochodzą czasem takie kwiatki że ktoś jest zołzą albo ten drugi jest #!$%@? [nie chodzi mi niezdolność do pracy tylko np. bycie żulem] i babka haruje za troje, a jednak do orzeknięcia winy przy rozwodzie trochę brakuje...zwłaszcza przy wspaniale sensownym czasami orzecznictwie sądów.