Wpis z mikrobloga

Mirki, łzy w oczach i #!$%@? na ignorancję tego społeczeństwa... jadę sobie rano do pracy z mój #niebieskipasek , na środku drogi leży koteł, zero oznak życia. Wysiadam, lecę, biegnę, paczę, żyje. Dzwonimy po ekostrażach, tozach, #!$%@? i co? NIC!!! Żadna z pseudoprozwierzecych organizacji nie wykazała chęci pomocy... Żadna! Niewiele myśląc ładujemy kota do auta i rura do veta. Niestety :( Koteł wychłodzony, 30 stopni :( odwodniony na maksa i stary... Pani vet podjęła decyzję o eutanazji i uldze w cierpieniu... zapłaciliśmy za ostatnią i pewnie jedyną w jego życiu pomoc człowieka i nie mogliśmy zrobić nic więcej... Mircy do teraz mnie żal za dupę trzyma, czy dobrze czy niedobrze... czy to #dobryuczynek ? Najgorsze jest to, ze te wszystkie organizacje gowno za przeproszeniem pomogą, to po co one istnieją?! Zaczynam wierzyć w złodziejską stronę tych fundacjotworów, bo do cholery jak tak można??? Na to wszystko znieczulica na ulicy, tyle aut go wyminęło! Tyle ludzi przeszło obok niego i udawało, że go tam nie ma. Był! I już nie ma... :( gońcie się gnoje! A Ty kotełku żyj szczęśliwie za tęczowym mostem. ❤️ #koty #czujedobrzeczlowiek chyba #ludzietodebile #wroclaw
  • 21
  • Odpowiedz