Udowadniasz, że jest ok, że gościu wjechał tłum z zapałem godnym lepszej sprawy
usprawiedliwiasz koncept wjeżdżania w tłum.
Nie bronię tego człowieka, ponieważ są dowody wideo na to co zrobił. Nie mogę kwestionować dowodów video, więc bronienie pomysłu to kolejny z wielu chochołów które są Ci potrzebne z jakiegoś powodu. Za to zastanawia mnie jak i dlaczego to zrobił, jakie były okoliczności
@Usmiech_Niebios: Ale co ma to rozjaśnić? Że zaprzeczasz sam sobie? Że nie rozumiesz co piszesz? No litości człowieku. TAK, tłumaczenia jak to gościu nie miał innej drogi, nie mógł skręcić, zahamować, a w ogóle to może policja go zmyliła, więc musiał wjechać w ludzi, SĄ usprawiedliwianiem zabójcy. Wklejanie ckliwych historyjek jak to chciał minimalizować straty, a dziki tłum go osaczył również.
@Replica: w sensie historyjki przy której napisałem że w nią nie wierzę, ale chciałem pokazać biasa przeciwnego do Twojego? To jest ten wybitny argument?
@Usmiech_Niebios: LOL - jak już tak się plujesz o dokładne wypowiedzi, to byłoby miło jakbyś nie przekręcał moich (prawo, to na górze; rozkaz przejeżdżania itp.). Kwestię, o którą plujesz się po raz enty - już wyjaśniałam, na samym początku. Jak nie czytasz co piszę, to po co w ogóle odpisujesz?
Jeszcze raz, bo widzę że pewne koncepty są dla ciebie ciężkie do pojęcia. Usprawiedliwiasz fakt, że gościu musiał wjechać w tłum, znajdując durne argumenty (jak jedyna droga, policja, brak skrzyżowań itd. itp.), wklejając ckliwe historyjki o biednym kierowcy (która tak BTW miała być kontrastem dla mojego skrzywienia, czyli chyba mieć trochę sensu, czego nie udało ci się osiągnąć. No i pisałeś, że jednak w coś tam z tego wierzysz, mimo że historia generalnie nie trzyma się kupy). Gdzieś tam po drodze (wybacz nie chce mi się tego czytać jeszcze raz), było że miał się bać tłumu z pałkami (co było, jak wiemy, już po tym jak rozjechał ludzi). Sugerujesz że winę ponosi ten, co uderzył w samochód (przypominam - to było jakieś kilkanaście metrów od tłumu, a kierowca bynajmniej nie hamował. Skoro tak się pochylasz na stresem kierowcy, dlaczego uważasz, że uderzający nie mógł działać w stresie? W końcu samochód jechał prosto na ludzi.). Zgrabnie pomijasz istnienie możliwości zatrzymania, skrętu, wybrania innej drogi itd. Te wszystkie twoje "wątpliwości" gostek mógł załatwić jednym ruchem - wciskając hamulec. Skręcając kierownicę. Nie mówiąc już o tym, że zacząłeś od twierdzenia, że nie wiesz czy jest winny, co potem usiłowałeś odkręcać. Wybacz, ale takie relatywizowanie jest zwyczajnie obrzydliwe.
Pół tej dyskusji spędziłeś wynajdując "powody", które usprawiedliwiają wjechanie w tłum, wynajdujesz historyjki, które robią z niego anioła, pierdzielisz, o chęci minimalizowania strat, a teraz twierdzisz, że nie usprawiedliwiasz gościa? Powtórzę się, ale ty tak
@Replica: a nieprawda, pisanie że napisałem że miał prawo wjechac w tłum ot nie "semantyka" tylko powazne oskarżenie którego nie umiesz udowodnić, nieważne ile będziesz pisać że się o to "pluje po raz enty", zakłamane zero. Jesteś w stanie to pojąć czy nie bardzo?
Usprawiedliwiasz fakt, że gościu musiał wjechać w tłum, znajdując durne argumenty (jak jedyna droga, policja, brak skrzyżowań itd. itp.)
Czy Twoi rodzice są spokrewnieni? W każdym poście piszę że to
@Usmiech_Niebios ROTFL więcej inwektyw nie udało ci się upchnąć w jednym poście? To słabiutko, mój drogi, słabiutko. Patrząc na twój poziom, spodziewałam się wincyj.
Złotko, jak piszesz, że wjechanie w ludzi jest usprawiedliwione bo np. to jedyna droga (że wybierzemy najgłupsze tłumaczenie) TO TAK usprawiedliwiasz wjechanie w ludzi. Ile sztuczek erystycznych byś nie stował, ile obelg nie ciskał, w jaką histerię nie wpadał, tego nie zmienisz. Bronisz gościa, który rozjechał ludzi. Pogodź się z tym. Podam może łatwiejszy przykład. Jak piszesz: [stos wyzwisk] ja nikogo nie obrażam [kolejny stos wyzwisk] - to chyba jednak obrażasz, nie? I żadne wstawki, przeczące reszcie wypowiedzi tego nie zmienią.
I przepraszam, ale co w mojej wersji nie jest 100%
@Usmiech_Niebios ??? Sugerujesz, że wjeżdżanie w ludzi jest spoko? I nie wiem co ma manifestacja do tego? Że bardziej wolno wtedy rozjeżdżać ludzi, czy jak?
@Replica: nie, nie sugeruję że wjeżdżanie w ludzi jest spoko. Przejeżdżanie pomiędzy ludźmi w trakcie manifestacji. Samochodem. Dodam że wolnym tempem. Zakazane, czy nie?
@Usmiech_Niebios: Spytaj jakiegoś hamerykańca, na ich prawie się nie znam. Ale obstawiam, że nie. Wjeżdżanie w manifestacje czy inny w zwarty tłum spoko jednak nie jest, nawet jeśli nie wsadzą cię do kicia, jeśli jakimś cudem kogoś nie potrącisz. Nie mówiąc o czymś takim jak zdrowy rozsądek, który podpowiada, że z-----------e samochodem na zwarty tłum jest raczej głupim pomysłem. Szczególnie po ostatnich zamachach z użyciem samochodów. A gościu bynajmniej nie
@Usmiech_Niebios zresztą, to trochę zabawne. Gościu miał być tak zestrachany, że nie mógł się zatrzymać z dala od szaleńczo niebezpiecznego tłumu, a zamierzał przez tę straszliwą tłuszczę przejechać w tempie wolno idącego człowieka (jeśli założymy, że nie chciał nikomu zrobić krzywdy, to przy takim zwartym tłumie, jaki widać na filmie, szybciej nie mógł jechać). Trochę nie trzyma się kupy. Nie mówiąc o tym, że jechał szybciej.
Spytaj jakiegoś hamerykańca, na ich prawie się nie znam. Ale obstawiam, że nie. Wjeżdżanie w manifestacje czy inny w zwarty tłum spoko jednak nie jest,
@Replica: mówiłaś że ignoruję tę część. Obstawiasz że jest to nielegalne i jest złamaniem prawa. Ja uważam że prawo zostało złamane w momencie w którym przejechał ludzi.
Proszę abyś pokazała mi jakie złamał prawo w tym momencie. Odnosimy się do części którą miałem ignorować. Jeżeli
@Usmiech_Niebios: Jak na osobę, która pluje się o dokładne cytaty, coś za dużo kłamiesz i przekręcasz. Nie plułeś przypadkiem się również o hipokryzję gdzieś wyżej przypadkiem?
Wiesz masz prawo wziąć rozpęd i walnąć barankiem w ścianę (pod warunkiem, że niszczysz cudzej własności przy okazji). Ale czy powinieneś?
@Replica: proste pytanie. Kiedy złamał prawo? Wjeżdżając w tłum z niską prędkością, czy przejeżdżając ludzi? Bez chwytów retorycznych. Bez gadek o pluciu. Odpowiesz?
@Usmiech_Niebios: Z jaką niską prędkością? Od początku filmu jechał dużo za szybko, żeby bezpiecznie przejechać przez zwarty tłum. U nas (zdaje się) podpada to pod spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym (zakładając że w nikogo by nie trafił). Mówiłam że na amerykańskim prawie się nie znam, ale jak zwykle nie czytasz co się do ciebie pisze.
No i muszę powiedzieć, że obrona gościa na zasadzie "zapieprzanie w tłum jest spoko, bo
@Usmiech_Niebios: Bezpieczna prędkość z którą mógł wjechać w tłum - na pewno. Od samego początku tego co widzimy na filmie.
A możesz tak napisać o co ci chodzi? Bo jeżeli udowadniasz, że "zapieprzanie w tłum jest spoko, bo przecież mógł nikogo nie trafić", a dopóki nie trafił to był cacy, bo przecież jeszcze nie złamał prawa, to jest to chyba najdurniejsza linia obrony jaką możesz przyjąć.
@Replica: udowadniam że oboje g---o wiemy a gadamy, bo nie znamy prawa amerykańskiego, a po n - tym pytaniu
całość nie zaczyna się w momencie włączenia kamery, co cały czas ignorujesz.
pokazuje że oboje jesteśmy ignorantami w tej kwestii więc dlatego tego nie roztrząsałem. Retoryczne popisy były fajne ale faktów nie mamy. Mi po prostu w żadnym artykule na temat sprawy nie mignęło że jechał za szybko od początku.
@Usmiech_Niebios: Naprawdę nie mam nadzieję, że nie masz prawka. Widać to na filmach. Przecież tam stał ludź przy ludziu, człowiek przy człowieku. Co też jest na wideo. Nawet jeśli tylko na przestrzeni kilku metrów, a potem było luźniej, to te pierwszych kilka metrów MUSIAŁ (jeśli rzeczywiście nie chciał w nikogo wjechać) przejechać z żółwią prędkością. Jechał sporo szybciej.
@Replica: nie uważasz że w jakimkolwiek artykule byłoby wspomniane że jechał za szybko już zanim walnął w ludzi? Zapytałbym czy jakieś czytałaś, ale zakładam że tak. Możesz podać jakiś w którym to zrobili?
wszystkie komentarze stąd
Przeczytaj to sobie parę razy. Twoich kłamstw
TAK, tłumaczenia jak to gościu nie miał innej drogi, nie mógł skręcić, zahamować, a w ogóle to może policja go zmyliła, więc musiał wjechać w ludzi, SĄ usprawiedliwianiem zabójcy. Wklejanie ckliwych historyjek jak to chciał minimalizować straty, a dziki tłum go osaczył również.
konkrety i cytaty, łgarzu
Jeszcze raz, bo widzę że pewne koncepty są dla ciebie ciężkie do pojęcia. Usprawiedliwiasz fakt, że gościu musiał wjechać w tłum, znajdując durne argumenty (jak jedyna droga, policja, brak skrzyżowań itd. itp.), wklejając ckliwe historyjki o biednym kierowcy (która tak BTW miała być kontrastem dla mojego skrzywienia, czyli chyba mieć trochę sensu, czego nie udało ci się osiągnąć. No i pisałeś, że jednak w coś tam z tego wierzysz, mimo że historia generalnie nie trzyma się kupy). Gdzieś tam po drodze (wybacz nie chce mi się tego czytać jeszcze raz), było że miał się bać tłumu z pałkami (co było, jak wiemy, już po tym jak rozjechał ludzi). Sugerujesz że winę ponosi ten, co uderzył w samochód (przypominam - to było jakieś kilkanaście metrów od tłumu, a kierowca bynajmniej nie hamował. Skoro tak się pochylasz na stresem kierowcy, dlaczego uważasz, że uderzający nie mógł działać w stresie? W końcu samochód jechał prosto na ludzi.). Zgrabnie pomijasz istnienie możliwości zatrzymania, skrętu, wybrania innej drogi itd. Te wszystkie twoje "wątpliwości" gostek mógł załatwić jednym ruchem - wciskając hamulec. Skręcając kierownicę. Nie mówiąc już o tym, że zacząłeś od twierdzenia, że nie wiesz czy jest winny, co potem usiłowałeś odkręcać. Wybacz, ale takie relatywizowanie jest zwyczajnie obrzydliwe.
Pół tej dyskusji spędziłeś wynajdując "powody", które usprawiedliwiają wjechanie w tłum, wynajdujesz historyjki, które robią z niego anioła, pierdzielisz, o chęci minimalizowania strat, a teraz twierdzisz, że nie usprawiedliwiasz gościa? Powtórzę się, ale ty tak
Czy Twoi rodzice są spokrewnieni? W każdym poście piszę że to
Złotko, jak piszesz, że wjechanie w ludzi jest usprawiedliwione bo np. to jedyna droga (że wybierzemy najgłupsze tłumaczenie) TO TAK usprawiedliwiasz wjechanie w ludzi. Ile sztuczek erystycznych byś nie stował, ile obelg nie ciskał, w jaką histerię nie wpadał, tego nie zmienisz. Bronisz gościa, który rozjechał ludzi. Pogodź się z tym.
Podam może łatwiejszy przykład. Jak piszesz: [stos wyzwisk] ja nikogo nie obrażam [kolejny stos wyzwisk] - to chyba jednak obrażasz, nie? I żadne wstawki, przeczące reszcie wypowiedzi tego nie zmienią.
I przepraszam, ale co w mojej wersji nie jest 100%
Przejeżdżanie pomiędzy ludźmi w trakcie manifestacji. Samochodem. Dodam że wolnym tempem.
Zakazane, czy nie?
@Replica: mówiłaś że ignoruję tę część. Obstawiasz że jest to nielegalne i jest złamaniem prawa. Ja uważam że prawo zostało złamane w momencie w którym przejechał ludzi.
Proszę abyś pokazała mi jakie złamał prawo w tym momencie. Odnosimy się do części którą miałem ignorować. Jeżeli
Wiesz masz prawo wziąć rozpęd i walnąć barankiem w ścianę (pod warunkiem, że niszczysz cudzej własności przy okazji). Ale czy powinieneś?
Przypomnę moje teorie na temat:
-
No i muszę powiedzieć, że obrona gościa na zasadzie "zapieprzanie w tłum jest spoko, bo
A możesz tak napisać o co ci chodzi? Bo jeżeli udowadniasz, że "zapieprzanie w tłum jest spoko, bo przecież mógł nikogo nie trafić", a dopóki nie trafił to był cacy, bo przecież jeszcze nie złamał prawa, to jest to chyba najdurniejsza linia obrony jaką możesz przyjąć.
pokazuje że oboje jesteśmy ignorantami w tej kwestii więc dlatego tego nie roztrząsałem. Retoryczne popisy były fajne ale faktów nie mamy. Mi po prostu w żadnym artykule na temat sprawy nie mignęło że jechał za szybko od początku.
Jeżeli