Wpis z mikrobloga

Cześć Wam,

w dzisiejszym wpisie trochę #feels po wczorajszym seansie filmu „Cinema Paradiso”.

Wybierając film do oglądnięcia, bardzo często kieruję się kompozytorem i samą muzyką z filmu. Czasami, gdy słyszę motyw przewodni z danej produkcji wiem, że seans nie będzie „łatwy”. Tak było w przypadku „Mój Przyjaciel Hachiko” i muzyki Jana AP Kaczmarka. Tak było również z muzyką Ennio (oraz jego syna: Andrea) Morricone do filmu „Cinema Paradiso”. Wielokrotnie słyszałem ją w radiu, wielokrotnie odtwarzałem na yt. Pamiętam, że jak tylko usłyszałem „Love Theme” z tego filmu, czułem, że muszę go oglądnąć. Bardzo długo się do tego zabierałem, ale wczoraj wreszcie się udało. Naprawdę bardzo, bardzo dawno film nie wywarł na mnie tak głębokiego wrażenia jak ten. To nie jest dynamiczna i przełomowa produkcja, która zasypie nas masą efektów specjalnych i perfekcyjnych technicznie ujęć. To prosta historia o chłopcu, którego życie obraca się wokół kina. Dla tych co nie widzieli - nie chcę spoilerować dlatego więcej nie piszę o fabule. Giuseppe Tornatore zagrał na uczuciach widzów po mistrzowsku. Mistrz Ennio (oraz jego syn Andrea) Morricone, dotarli do jeszcze głębszych pokładów ludzkich uczuć. Nadal jestem pod ogromnym wrażeniem całej historii oraz przede wszystkim jej zakończenia. Następny wpis na mojej stronie poświęcę w całości temu filmowi, a przede wszystkim jego muzyce – jeśli nie chcesz przegapić tego wpisu, dodaj mnie do obserwowanych, dziękuję.
Poniżej dwa linki – jeden prezentujący zakończenie filmu (UWAGA SPOILER!) oraz drugi, prezentujący „Love Theme” z wokalem Josha Grobana.

https://www.youtube.com/watch?v=ZRHyXUrsOgY – „Love Theme” – wyk. Josh Groban
https://www.youtube.com/watch?v=2AOWWTilu6Qzakończenie SPOILER!

Może ta muzyka kogoś z Was też przekona do oglądnięcia tego filmu. Ja osobiście gorąco polecam.
#film #muzyka #kultura #kino #muzykafilmowa #enniomorricone #maestro #ogladamsluchajac #rozrywka
  • 3
@ogladamsluchajac: zakończenie robi wrażenie przede wszystkim jako idealne zamknięcie historii, bez kontekstu wrażenie jest dużo mniejsze. W sumie zdecydowanie podpisuję się pod tym co napisałeś ;) Cinema Paradiso to największy hołd złożony kinu jaki zrobiono ;)

Z tego co pamiętam to należy oglądać właśnie wersję kinową bądź wersję skróconą i jest ona lepsza.