Wpis z mikrobloga

Ehhh, wychodzi na to, że dzisiaj ostatni dzień mam psa. Przez te 13 lat zmieniałem się ja, moje otoczenie, miejsca w których żyje, a zwierzu zawsze był ze mną. Może jestem dziwny, bo jak na niego teraz patrzę widzę urywki ze swojego życia, którego jest jeszcze częścią. Niesamowite jest to, jak człowiek zżywa się ze zwierzakiem (i chyba na odwrót). Ostatnio poruszyło mnie, jak pies jest w stanie zaufać człowiekowi.
Niestety Andrzej zachorował na nowotwór. Przeszedł trzy operacje m.in usuwania części kości podniebienia (we wszystkich przypadkach nawrót po dwóch miesiącach). Nic przyjemnego, ból, stres. Jednak za każdym razem, bez żadnego oporu, bez smyczy wchodził za mną do lecznicy i zabiegowego. Totalne zaufanie. Wygląda na to, że dzisiaj też wejdzie. Ten ostatni raz.

#psy
#pokazpsa
qqryq102 - Ehhh, wychodzi na to, że dzisiaj ostatni dzień mam psa. Przez te 13 lat zm...

źródło: comment_4JyGhTCsX8oFPXh9LrbkQdVVtTB1kTsz.jpg

Pobierz
  • 148
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@zolcix: Taka jest natura. Bedzie walczył do końca a nie będzie wyeliminowany bez szans. No ale potrafie zrozumiec, nie mógłbym patrzeć na ból ukochanego zwierzaka ani zdecydowac o jego smierci. Szkoda ze zwierzak nie może dac znac czy chce walczyć czy woli odejść
  • Odpowiedz
@qqryq102: przechodziłam przez to 3 lata temu. W moim domu cierpienie i rozpacz po utracie psa była niewyobrażalna. Był z nami 14 lat. Przysięgam, ze jako dorosła kobieta myślałam, ze się nie ogarnę po tym, do dziś za nim tęsknie. Oczywiście nie było mowy o następnym psie - do czasu. Przypadkiem kilka dni później wpadło nam w ręce ogłoszenie ze ktoś oddaje identycznego psiaka jak nasz. No i oszalelismy Maks
  • Odpowiedz
@qqryq102: Mój pies ma już 14 lat(matko jak ten czas szybko leci :/ ) i bardzo obawiam się tej ostatniej drogi do weta :( Gdy poprzedni pies odchodził to miałem 7 lat i niezbyt mocno się z nim zżyłem ale teraz będzie (,)
  • Odpowiedz
Przykro mi. Też to przechodziłem - ja nie byłem w stanie wejść. Poszła moja mama i mój przyjaciel... to było kilkanaście lat temu i znowu feelsy... (,)
  • Odpowiedz
@qqryq102 spoko :) przypuśćmy ze twoja zona ma na imię Marta a ja jestem twoim sąsiadem i sobie suke kupuje i daje na imie Marta.
Wychodzisz z zona ka spacer i z dzieckiem i słyszysz
Marta zostaw nie jedz tego gówna!
Albo
Marta aport
Marta do nogi!
  • Odpowiedz
@qqryq102: Łączę się w bólu ( ͡° ʖ̯ ͡°) Na pewno miałeś cudownego psa, który kochał Cię całym swoim małym serduszkiem.
Moja psica ostatnio wyhodowała coś na tęczówce i przez ostatnie 2 tygodnie zwiedziliśmy z różowym chyba z 10 wetów okulistów/onkologów, była nawet robiona biopsja, ale bez efektów bo laboratorium nie podjęło się badania próbki z cienkoigłowej (bo za mało materiału)..... Ogólnie koszmar, bo tęczówka jest
  • Odpowiedz
Chociaż w ostatnim jego czasie nawet już nie słyszał jak wchodzę do domu.


@HarleyQuinn: Jakbym widział swojego 14-letniego psa. Od pół roku a może nawet dłużej tak ma. Ale lodówkę/chlebak usłyszy zawsze. Po czym stwierdziłeś, że ma problemy z sercem?
  • Odpowiedz
@vesterr Po dźwiękach które wydawał. Tak jakby połknął kłaczek i chciał go odkrztusić. To przez to poszłam z nim do weta (wcześniej rodzice się nim zajmowali, a właściwie to nie). No i były badania, ekg i wyszło co miało wyjść... jak zanieśliśmy tam jego ciało to pani powiedziała, że przy chorym sercu tak może się właśnie stać... taka dosyć nagła śmierć.
Chociaż kilka ostatnich dni był jakiś słabszy, spacery mu nawet
  • Odpowiedz
@vesterr Bardzo chciałam, ale rodzice za granicą, ja bez auta żeby go gdzieś wywieźć no i nie mamy żadnej działki :/ Bardzo mi z tego powodu przykro, że nie mam go gdzie odwiedzać i że jego ciało zostało "zutylizowane". Co to w ogóle za straszne określenie?
  • Odpowiedz