Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#truestory #takbylo #wygryw #przegryw Dużo jest na tej stronie informacji na temat jak życie jest ciężkie - chciałbym podzielić się swoją krótką historią która może co niektórym rozjaśnić dzień.

W tym roku skończyłem 30 lat. U nas w domu rodzinnym się nie przelewało. Mama pochodzi z wioski która miała 400 mieszkańców, nie ma wykształcenia średniego tylko podstawowe, kilka lat pracowała jako kucharka, od 20+ pracuje jako sprzątaczka. Tata skończył technikum chemiczne, pracował w Polsce jako robotnik budowlany, wybudował z braćmi nasz dom w PRLu. Kiedyś jeździł do Niemiec na roboty na czarno ale oszukali go kilka razy na wypłacie - przestał jeździć. Mam dwie siostry starsze 9 i 7 lat ode mnie. Rodzice są chorzy niemal na wszystko, około 20 lat temu tata miał zawał z udarem, przestał pracować przez kilka lat kompletnie. Dostał rentę i opiekuńcze, siostry szły wtedy na studia. Mieliśmy razem na 5 osób około 2000zł na 5 osób. Za te pieniądze trzeba było opłacić leki taty i mamy, przygotować jedzenie oraz chociażby opał na zimę. Pieniędzy brakowa niemal na wszystko. Siostry dostawały socjalne na studiach i dorabiały dla siebie. Jak byłem w gimnazjum siostra zaszła w ciąże, tata już wtedy trochę dorabiał na budowie. Rodzice wzięli kredyt na ślub i wesele dla siostry, spłacali go przez kolejne kilka lat. Z drugą siostra sytuacja była podobna. Ja niestety na socjalne się nie załapałem - pamiętam że przyznawali socjalne od 600zł a my mieliśmy na osobę 650zł. Studiowałem informatykę, uczyłem się pilnie, prawie zawsze miałem naukowe - raz nawet miałem średnią 5.0 - dostałem naukowe 900zł - prawie tyle co moja mama pensji.

Skończyłem studia, poszedłem do pierwszej pracy jako programista androida, dostałem na rękę 2500zł jako junior. Pensja jak dla moich rodziców bardzo duża, ja wiedziałem że jako programista można zarabiać więcej. Po dwóch latach wysłali mnie na delegacje do Niemiec, zarabiałem wtedy 3500zł + 6500 diety - pierwszy raz wtedy zarobiłem ponad 10000zł miesięcznie. Taka kwota była mi ciężko do wyobrażenia już nie wspominając o moich rodzicach. Mieszkałem wtedy w hotelu, 5 min od pracy piechotą, projekt rewelacyjny - luksus. Potem zostałem wytypowany do kolejnego projektu w Stanach, przed stanami dostałem wypłatę ~24000zł - wyrównanie za Niemcy ( kurs euro poszedł do góry w trakcie delegacji) + wypłatę + dietę za 3 miesiące pobytu w Stanach. Kwota była dla mnie wtedy niewyobrażalna, moja mama musiała pracować DWA lata żeby tyle zarobić. Rodzice byli ze mnie bardzo dumni. Po stanach wróciłem do Polski. Po dwóch latach wyjechałem do pracy do Holandii jako programista. Pierwszy etap projektu w którym pracuję został skończony na czas a nawet wcześniej - dostałem premię 4000 Eur + wypłatę - razem około 7300 eur. Jak do tej pory jest go moja największa wypłata około 31000zł

Nie podoba mi się tutaj - nadal tutaj jestem ale ostatni tydzień. Wracam do Polski na conajmniej rok. Szef wyraził zgodę na moją pracę zdalną. Kontrakt podpisany na czas nieokreślony, 2 miesiące wypowiedzenia, będę mieć 30Eur /h ~5000 Eur miesięcznie pracując na B2B z Polski. Netto wychodzi to conajmniej 15000zł przy stabilnym i spokojnym projekcie. Doliczając koszty uzyskania przychodu oraz odliczenia Vat realnie można uzyskać około 20000zł miesięcznie netto (już z urlopami). Będąc w Holandii przez rok też nie szalałem, zaoszczędziłem około 90000zł - odliczając już dosłownie wszystko, przeprowadzkę z oraz do Polski, loty do Polski średnio raz na 1.5 miesiąca, życie w Holandii oraz dość drogi sprzęt elektroniczny.

Zarabiając 15000zł będę zarabiać tyle co moi rodzice, moje obie siostry i ich mężowie razem wzięci. Rocznie będzie to conajmniej 180000zł .Pieniądze nie są jednak dla mnie najważniejsze, odrzuciłem ofertę pracy w Facebooku w Londynie, średnia pensja wynosi tam 200000 GBP rocznie, około 1000000zł.

Podobno pierwszy milion trzeba ukraść ale to nie prawda. Tak samo to nie prawda że z biedy nie można wyjść - u nas w domu był kult pracy. Rodzice bardzo ciężko pracowali żeby życie rodzice było jak na najwyższym poziomie. Ja zrobiłem tak samo, wykorzystałem moje kompetencje i można powiedzieć że odniosłem sukces.

Dla mnie to nie koniec a dopiero początek podróży, mam kilka pomysłów na aplikację które powinienem sprzedać za stawki które teraz wydają mi się nie realne. Mam wszystko czego potrzebuje żeby to osiągnąć - wiedzę, networking, czas, fundusze, pomysły, zapał oraz wsparcie najbliższych.
Moim celem nie jest zarobek ale zmiana rzeczywistości, kilka lat temu miałem pomysł na aplikację dla głuchoniemych - siostra przyjaciółki mojej mamy jest głucha. Pomyślałem że mógłbym napisać aplikację która rozpoznawała by gesty języka migowego i zamieniała w sms/ wiadomość głosową i tym samym pomóc jej - zwiększyć jakość jej życia. Ostatnio widziałem że jakiś nastolatek taką stworzył - brawo! Jest na pierwszych stronach gazet. Ja na szczęście mam wiele innych pomysłów. Dlaczego nie zrealizowałem tamtego projektu? Brak czasu oraz funduszy.

Nie mogę się doczekać powrotu do domu.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 15
nie ma wykształcenia średniego tylko podstawowe, kilka lat pracowała jako kucharka, od 20+ pracuje jako sprzątaczka

Rodzice są chorzy niemal na wszystko, około 20 lat temu tata miał zawał z udarem, przestał pracować przez kilka lat kompletnie. Dostał rentę i opiekuńcze, siostry szły wtedy na studia. Mieliśmy razem na 5 osób około 2000zł na 5 osób.

Pieniędzy brakowa niemal na wszystko.


rodzice wzięli kredyt na ślub i wesele dla siostry, spłacali go