Wpis z mikrobloga

Czy mógłby ktoś opisać jakim cudem dochodziły do bójek pomiędzy dzielnicami w dużych miastach w Polsce na przełomie 80/90 roku?
Słyszałem od starszych kolegów, że wtedy polskie sebiksy walczyły o własne terytorium na "dzielni" i podszedłem do tego z zaciekawieniem.
Jest ktoś, kto fizycznie brał udział w walce o swoje linie graniczne w dzielnicy?
#historia #historiawspolczesna #pytanie i w sumie #pytaniedoeksperta
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
Normalnie w kraku spotykali się grupą i wpadali na sasiednie osiedle spotkali kogoś na ławce co nie uciekl wpieprzyli a potem był odwet
  • Odpowiedz
@monox12 Zazwyczaj wokół klubów piłkarskich a w miastach w których nie było owych, jak np. w moim. organizowano się wokół subkultur dominujących na danym osiedlu. Osiedle skinoskie vs. Osiedle brudackie. Itp itd. Ja sam na szczęście mieszkałem w centrum miasta w kamienicach więc nas ten problem nie dotyczył.
  • Odpowiedz
@monox12: "Walczyło" to trochę przenośnia. W Lodzi mamy od zawsze Widzew i LKS więc w mieście potrafili cię zaczepić z pytaniem: Za kim jesteś? I w sumie w większości przypadków każda odpowiedź była zła:) I wtedy w pierdy można było wyłapać. Na osiedlach raczej nie. Przyjacielskie "z liścia" się nie liczy. Raczej każde "skupisko" koloru trzymało się razem i nie szukało na siłę zaczepki. Czasami odbywały się mecze między kolorami.
  • Odpowiedz
@monox12: ten zwyczaj walk osiedlowych wynikał podobno z tradycji wiejskich. Mieszkańcy bloków w dużej mierze mieli przodków ze wsi a tam wioska walczyła z inną wioską pod remizą itp. Nie raz na zabawach wiejskich krzepki jędruś chwytał za brony i kręcił nimi młynka.
  • Odpowiedz
@monox12: "Dlaczego tak mało się o tym mówi?" Nie było kamer, telefonów, samochodów tak dużo. Na dworze się siedziało, bez kontroli rodziców do późnego wieczora. Jak było "solo" to zazwyczaj fair. Nie kopało się leżących. Nawet dzisiejsze "ciotunie" które siedzą w piwnicach miały kolegów z bloku na których mogli liczyć. Piwo i papieros raz na tydzień to było coś. Chyba dlatego.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@dertom Na szczęście ten zwyczaj już mija, ale w okresie, gdzie społeczeństwo budzi sie z socjalistycznego snu i rusza w podbój świata, miało spore znaczenie. I jeszcze raz powtórzę pytanie, czemu o tym bardzo mało osób mówi?
  • Odpowiedz
czemu o tym bardzo mało osób mówi?


@monox12: pewnie z tego samego powodu dlaczego tam mało osób dzisiaj mówi o patologiach na osiedlach. Śmierdzi marichuaną pod oknem, klatki zaszczane i zarzygane, darcie mord, niekiedy dorośli boją się zwrócić uwagę bo osobnicy są naćpani. Znam takie osiedla. Ludzie przywykli i stało się to codziennością. Choć zjawisko patologii osiedlowej raczej maleje. No i sporo dzisiejszych dorosłych brało w tym udział więc nie
  • Odpowiedz
via Android
  • 1
@insert_table81 Dzięki za odpowiedź. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Uwielbiam słuchać o historii, a dopiero zorientowałem się, że bardzo mało znam historie po 89 roku do 94 roku, czyli uchwaleniu ustawy o prawie własności
  • Odpowiedz
@monox12 Wtedy nie było sebiksow, każdy czy to z dobrego czy złego domu był jakimś punkiem skinem czy innym kibolem. W latach 80/90 było dużo subkultur, bardziej zróżnicowanych i reprezentujących o wiele bardziej radykalne poglądy niż kiedykolwiek później.
  • Odpowiedz
Czemu na szczęście? Czy uważasz dzisiejsze lalunie w "stopkach" i obcisłych gaciach za lepsze? Brak armii w Państwie, lale zamiast silnych mężczyzn. Nie, nie zgadzam się, aby to było lepsze. Dopalacze i alko ogólnie dostępne zamiast jednego Marsa "skrojonego" rodzicom.

Być może zwyczaj wynika z jakiś tam tradycji. Ja nikogo na osi nie znałem, co miał większą rodzinę na wsi. Może to być jednak prawda. Tak czy inaczej lepsze to niż mieć
  • Odpowiedz
@monox12: Co tu tłumaczyć? Obcy się przypałętał to dostal po łbie. Kazdy wiedział gdzie nie lazic . Jak miałeś pecha to podeszli kilku i się spytalo skąd jesteś i w zależności od odpowiedzi #!$%@? albo nie. Trzeba bylo wiedzieć co gadać. Często po nocach wracalem i bylo blisko ale zawsze się wygadalem. Najgorzej mieli ci wystraszeni chodzący skuleni niepewnym krokiem....
  • Odpowiedz