Wpis z mikrobloga

#zalesie #przegrywa #problemypierwszegoswiata

tl;dr
Byłem u #!$%@? fryzjerki.

Ostatnio borykałem się z problemem, czy zdradzić swojego wieloletniego fryzjera i iść do innego. Sytuacja życiowa jednak mnie zmusiła skorzystać z usług konkurencji. Już sam ten fakt sprawiał, że czułem się niekomfortowo, no ale nic, mus, to mus.

Kolega polecił mi zakład do którego chodzi już od jakiegoś czasu. Dobra cena, dobre cięcie, miła atmosfera. Dobra, biere. Zapisałem się na dzisiaj na konkretną godzinę i czekam.

Podchodzę o umówionym czasie pod salon, nazwijmy go : STRZYŻENIE U GRAŻYNY". Obskurne drzwi, w obskurnym bloku. No nic, może środku ładnie. #!$%@?, gdzie tam. Widać że stary sprzęt, sterylność poziom zero, jedno okno wielkości judasza w drzwiach. Ogólnie klimat biedy, nędzy i rozpaczy. Mówię dzień dobry, jestem tubbs, miałem przyjść na tą i na tą co by mnie pani przykładnie #!$%@?ła:

- Łooo, panie, ale ja tu farbuje starą babę, a potem drugą starą babę, pan poczeka dwajścia minut.

Dobra, skoro już tu jestem poczekam, jutro muszę być obcięty. Na stoliku stos starych pomiętych gazet sprzed kilku lat. Jakieś vołgi, pani domu czy inny poradnik domowy. Nic, mam telefon , sprawdzę co tam na mirko.

Moja kolej...

- Stara babo numer dwa, ja tu SZYBKO pana obetnę i będziemy farbować.

No fajnie #!$%@?, SZYBKO. Poczułem się źle, jak jakiś natręt co się obciąć chce.

Samo obcinanie? No tu chyba najmniej zarzutów, chociaż:
a) nie umyła mi głowy,
b) pytała mnie jak obciąć. Ciągle. czy dłużej, czy krócej, czy tak, czy siak, czy srak.
c) milczała. Tak #!$%@? intensywnie milczała, że słyszałem jak mi krew w mózgu przepływa. Dramat.

Cała ceremonia trwała jakieś 9 minut. Efekt, no może być, chociaż bywało lepiej. Prowadziłem ją krok po kroku, że czuje się jak bym się sam obciął.

Na koniec mnie omiotła i zapytała czy ładnie.

No ładnie, ładnie, #!$%@?ć.

Zapłaciłem, wyszedłem.

Do czego dążę?

Nie mam żadnej fantazyjnej fryzury, nie jestem wybrednym konsumentem, a przez jakieś 10 lat obcinałem się sam w domu. Jednak po zasmakowaniu pewnych standardów, bardzo ciężko zniosłem powrót do lat 90tych.

Do tej pory moje wizyty u fryzjera to była frajda, czas relaksu (not gay). Czysto, schludnie, nowocześnie. Mycie głowy połączone z masażem tejże, 30 minut atencji, szczerego zainteresowania klientem. Pogadane o polityce, sporcie, pierdołach. Brak pytań jak mnie obciąć, bo on wie. Nie dlatego ze obcina mnie od dawna, ale on sam mówi jak to zrobi, co tym razem zmajstrujemy. Ja tylko siedzę i pachnę. Na koniec podetnie mi brwi, ładnie mnie obmiecie i tyle.

Zapłaciłem 20 zamiast 40 złotych i czuję jakbym oddał te pieniądze cyganowi.

Żona ogląda jakiś program gdzie dwóch super-gej-fryzjerów robi rewolucję w zakładach fryzjerskich. Marzę, aby przyjechali do Grażyny i #!$%@? jej na powitanie z dyńki za popelinę którą odwala.
Na pożegnanie to samo.

Ogólnie to #!$%@?ę, już nigdy nie pójdę do jakiejś przypadkowej fryzjerki.

elo.
Pobierz
źródło: comment_t0uD4kSWrkCDhSUT47mEgpIdJaxaaixZ.jpg
  • 33
@tubbs: ja nie ufam fryzjerkom, za gówniaka chodziłem skrzywdzony w dziwnych fryzurkach, potem byłem kucem i podcięcie końcówek było ostatecznością, a odkąd wybrałem się do BARBERA czuje się jak nowy xD
przypadkowe fryzjerki to tylko krótkie podcinanie, bez żadnej zmiany, bo #!$%@?ą.
A co do rozmów to w sumie większość ludzi narzeka, że fryzjer zamiast robić robotę to ględzi jakieś smęty i ja w sumie też wolę w ciszy posiedzieć niż
Skoro chcesz żeby umyła ci głowę to o tym wspominasz, to chyba normalne?


@shadiss85: LOL jak myślałem, że normalne jest mycie głowy, a nie proszenie sie o to

ie umyła włosów bo nie powiedziałem hurr - wiesz ,że usługa przycięcia włosów i usługa umycia ich to dwie różne rzeczy?


@Sandaczov: WTF? byłem u wielu fryzjerów, najpierw 3 lata wmniejszym mieście, potem przez 2 lata chodziłem to takiego starszego pana za
@LajfIsBjutiful: Jeśli chodzi o obecnego fryzjera to ja często (praktycznie zawsze) chodzę do fryzjera o 6-7 rano i rano biorę prysznic z myciem głowy i i tak mi myje włosy przed cięciem, więc pewnie jemu łatwiej. A że obcina zajebiście i jest fachowiec to nie #!$%@? mu sie do roboty (przy czym to jest imho normalne żeby włosy myć codziennie) .
potrafia to robic


@sprewell: Nie wątpię, że potrafią. Wątpię natomiast, że robią to sami z siebie, bez wyraźnej prośby. Ja bym się wkurzył jakbym poszedł do fryzjera, poprosił o strzyżenie, a ten mi zaczął kosić brodę. Albo - o zgrozo - brwi.
@AlabamaMama: a ja docenian moja fryzjerke za to. to ona jest profesjonalistka a nie ja, ma zrobic tak zebym po wyjsciu byl ladniejszy :-) aa i robi to zupelnie sama z siebie. nigdy jej o to nie prosilem ale uwazam, ze to super dodatek do normalnego strzyzenia