Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dziś mija 4 rok od rozstania z różowym.
4,5 roku temu się oświadczyłem, oświadczyny zostały przyjęte.
4 lata temu o 19 wracając z roboty zastałem różowego z jakimś fagasem w łóżku. Z kłótni wyszło, że ruchał ją od ponad 3 miesięcy, a ta mówiła zawsze, że nikogo nie ma. Nie, nie mieliśmy wspólnych zdjęć razem w domu czy coś, a pracowałem wtedy na jedną zmianę i to był pierwszy i jedyny raz kiedy wyszedłem wcześniej z pracy.

Od tamtego czasu coś we mnie pękło. Nie potrafię się zakochać, nie potrafię sobie wyobrazić siebie ponownie w związku, bo w głowie od razu mam pełno myśli, że teraz znów zdradzi. U psychologa zostawiłem już kupę kasy, ale nie potrafił mi pomóc. Rzucał jakimiś g---o tekstami o zaufaniu, dawaniu sobie drugiej szansy itd. Same bzdety jak z podręcznika. Byłem też u 2 innych, ta sama śpiewka. Bezużyteczni.

Nie raz, nie dwa różowe zapraszały mnie na kawę czy coś. Nie odmawiam, ale zawsze kiedy temat schodzi na coś więcej po prostu odpuszczam. Nawet kiedy z początku myślę, że mógłbym z nią spróbować czy coś, to po chwili wraca ta sama pustka, strach przed zdradą czy coś.

Z niemal wszystkimi znajomymi, nawet tymi których znałem całe życie zerwałem kontakt, bo wszystkie spotkania kończyły się na p---------u, że sobie wymyślam i mam się wziąć w garść, albo jak zarucham to mi przejdzie. Ot, przyjaciele od siedmiu boleści.

I tak te życie moje się marnuje. Praca-dom-praca-domitd. Nic więcej, dosłownie nic.

Tak to jeden różowy może s--------ć drugiemu człowiekowi życie, bo "chciała się wyszaleć przed ślubem" takie było jej tłumaczenie.

Zdrowie!
#gorzkiezale

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: dope
  • 53
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 1
@candys nie chodzi może, że wszystkie kobiety tak mierzy, tylko może jeszcze słyszy, że dzieje się tak w najbliższym otoczeniu. Czasem czuję jakby mój niebieski myślał, że ja też to zrobię, mimo, że mówi, że mi ufa. Ale po prostu się tyle słyszy... Albo inaczej- siła podświadomości, że nagle dostrzegasz, że tyle kobiet rani mężczyzn. Ale jakby się przestawić, to będziemy widzieć to w drugą stronę, że to mężczyźni zdradzają.

A
  • Odpowiedz
Bumcykcyk: przeżyłam coś podobnego do Ciebie. Najgorsze doświadczenie w moim życiu - ogromny zawód i poczucie krzywdy, zmasakrowane poczucie własnej wartości, izolacja od ludzi, brak siły do zrobienia czegokolwiek. Nie było dobrze, chociaż obeszło się bez terapii.
Dzisiaj uważam, że bardzo zbudowało mi to charakter. Zdałam sobie sprawę z tego ile błędów popełniłam przez x lat związku i poukładałam sobie wszystko na nowo w głowie. I powiem Ci, że nigdy nie czułam się lepiej sama ze sobą niż teraz. Wiem czego chcę, wiem na co mnie stać i jestem szczęśliwa.
Dopóki tego nie przepracujesz i nie dojdziesz do ładu ze swoją własna głową, daj sobie spokój ze związkami. Bo tak jak teraz, będzie nad Tobą cały czas wisiał strach, że się nie uda i nie będziesz w stanie się otworzyć. To wszystko jest w Twojej głowie i sam to sobie robisz, więc sam tez musisz nad tym zapanować. Nikt nie przyjdzie i Cię nie poskłada z kawałków z powrotem do kupy. To tak nie działa.
No. Także gruba kreska i ruszaj do przodu. 4 lata to kupa czasu, ile jeszcze chcesz go zmarnować? Sam widzisz że to nie jest tego warte.

Zaakceptował:
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: rozumiem Cię, nie ma co dalej płakać nad tym, sam przeżywam obecnie coś podobnego tylko że w mniejszym stopniu, czas leczy rany, karma wraca, żyj spokojnie i powoli. Nie możesz wrzucać wszystkich kobiet do jednego worka, zawsze możesz spróbować, od tego jest życie. Nigdy nie wiesz kiedy przyjdzie czas na Ciebie, masz jedno życie, daj przeszłości odejść w niepamięć. Żyj żyj i jeszcze raz żyj. Będzie dobrze, przełam się.
  • Odpowiedz
SzlaufyTraktowacGranatem: Panie OP, znam to uczucie az k---a za dobrze. Ten sam problem. Jak tylko cos zaczyna sie pojawiac odnosnie blizszej relacji to wycofuje sie i zrywam kontakt. Nie umiem zaufac znow. Pieprzone k---y.

Zaakceptował: dope

  • Odpowiedz
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania cóż, ja swojego różowego nie złapałem na gorącym, ale rozwód poszedł, teraz mam dziewczynę. Trochę przestałem to wszystko brać na poważnie. I tu chyba jest rozwiązanie, wyjdź trochę poza ramy i sam się pobaw. Nie patrz na związek jak na inwestycje w przyszłość, powiedz sam sobie, że oczekujesz trochę zabawy a może coś z tego wyjdzie. A jeżeli stwierdzisz, że to za wcześnie, to mówisz, że nie jesteś gotowy na
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: sam sobie niszczysz życie lękiem przed zdradą. Jasne,że to okropne uczucie być zdradzonym,jeszcze przez kogoś,kto miał byc Twoją żoną,ale sam sobie odbierasz prawo do normalnego związku,wrzucając wszystkie różowe do worka ,,i tak pewnie zdradzi". Z resztą to osoba zdradzająca powinna mieć problem,że brak jej RiGCZ i kręgosłupa moralnego,a nie Ty,że się dałeś oszukać. Kochałeś,ufałeś jej,a to że ona w perfidny sposob to wykorzystała to powinien być jej problem
  • Odpowiedz
czyli wszystkie kobiety mierzysz taką samą miarą jak swoją niewierną ex? Na własne życzenie jesteś sam, skoro nikogo nie pozwalasz do siebie dopuścić.


@candys:

Naucz się czytać ze zrozumieniem, a potem
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Współczuje stary, nie doszedłem do tego momentu ale liznąłem tematu. Czas i odpowiednia kobieta zaleczy rany, a Ty przestań o tym myśleć, baw się życiem singla (nie mam tu na myśli zaruchaj to Ci przejdzie).

Z fartem Mirku.
  • Odpowiedz
Z niemal wszystkimi znajomymi, nawet tymi których znałem całe życie zerwałem kontakt, bo wszystkie spotkania kończyły się na p---------u, że sobie wymyślam i mam się wziąć w garść, albo jak zarucham to mi przejdzie. Ot, przyjaciele od siedmiu boleści.


@AnonimoweMirkoWyznania: A co mieliby zrobić wg Ciebie? Naprawić Cię? :)
  • Odpowiedz
@skyfire: to w sumie bardzo ciekawe i prawdopodobne, zauważyłam to u mojego przyjaciela który "martwił się" o oddanie partnerki (mimo, że nie miał wielkich przeciwwskazań do tego) że chciał bardzo szybko się oświadczyć, na szczęście zanim się przeprowadzili ona znalazła innego "przyjaciela" i wydupił z tego zanim do czegoś doszło( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: To na pewno było ciężkie przeżycie i nic go nie usprawiedliwia, ale jak jesteś mądrzejszy od wszystkich i nie słuchasz rad przyjaciół, oraz różnych psychologów, to nawet mi cię nie żal. Widać, że chcesz być nieszczęśliwy na własne życzenie.
  • Odpowiedz
czyli wszystkie kobiety mierzysz taką samą miarą jak swoją niewierną ex?


@candys: Jako człowiek, który był w podobnych miejscach jak OP, stwierdzam: nie mierzy.

Na własne życzenie jesteś sam, skoro nikogo nie pozwalasz do siebie
  • Odpowiedz