Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Ja prosty śmieszek jestem, ale dzisiaj muszę trochę się wygadać, i dobrze, że mogę być przy tym anonimowy, bo kilku znajomych zna mój nick. Za to wielkie propsy dla twórców anonimowych wyznań.

Do rzeczy. Dzisiaj dowiedziałem się, że umarła moja ciotka (siostra taty). Przegrała z rakiem trzustki. Znałem ją, nie widziałem się z nią szczególnie często, ale mam wspomnienia, lepsze, czy gorsze. Prawdę mówiąc, to bardzo za nią nie przepadałem. Miała kilka zachowań, które bardzo mnie irytowały, ale nie do tego stopnia, żebym jej nienawidził. Kilka razy powiedziała słowo za dużo i bardzo to bolało, nie tyle mnie, co resztę mojej najbliższej, najukochańszej rodziny. Wiem, że była, że chciała dobrze, ale czasem zrobiła coś, co mnie irytowało.

Żyję ponad ćwierć wieku, jest to pierwsza śmierć członka rodziny, z którą mam jakieś wspomnienia. Wcześniej ze znajomych umarł tylko mój sąsiad, złoty człowiek.

Nakreślam całą sytuację dlatego, bo nie wiem jak się z tym wszystkim czuć. Nie zbiera mi się na płacz, jak o tym pomyślę. Jest mi szkoda straty, ale prawdę mówiąc nie odczuwam tego jakoś szczególnie. Najbardziej w tym wszystkim jest mi szkoda reszty rodziny, bo wiem, że jest ktoś, kto z moją ciotką spędził kawał życia, jak choćby mój tata, czy jego brat. Nie mówię już o babci, bo bardzo boję się, żeby szok mi jej też nie zabrał. Poza tym dużo uwagi skupiam na tym, że jutro będę musiał jechać do sklepu po marynarkę, że muszę przejechać duży dystans, żeby dotrzeć na pogrzeb, boję się, że babcia popadnie w histerię po stracie córki.

Ale mimo wszystko, nie odczuwam wielkiego żalu po stracie członka rodziny. Proszę, powiedzcie mi, co o tym sądzicie. Wiem, że mikroblog jest ostatnim miejscem, gdzie powinno się o tym pisać. Ale może taka bezlitosna opinia mi się przyda.

#smierc #przemyslenia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
  • 12
@AnonimoweMirkoWyznania myślę że po prostu rzadko się z nią widywałeś i dlatego nie czujesz wielkiej straty. Gdy mój pierwszy dziadek umarł z którym co kilka miesięcy się widziałem i był to pierwszy pogrzeb z bliższej rodziny na ktorym byłem, tez tego bardzo nie przeżywałem, gdy drugi z którym mieszkałem na codzień to na pogrzebie płakałem, pierwszy raz od bardzo dawna i w ogóle trudniej było sie pogodzić z tym. Co prawda byłem
OP: @CptBrit to nie była czarna owca, żebym nie płakał. Po prostu osobiście za nią nie przepadałem.
@prut W całej tej sytuacji żal mi reszty rodziny, dla której ciotka więcej znaczyła.
@MadIen Na pogrzebie rozkleję się na 100%. Bardzo łatwo udziela mi się nastrój tłumu, i będzie mi żal reszty rodziny. Zachowanie powagi sytuacji uważam za minimum.
@spere Nie chcę niczego udawać. Może to jest prawdziwa reakcja, ale z tego powodu
@AnonimoweMirkoWyznania: to całkowicie normalne, że śmierć osób z którymi nie jesteśmy związani emocjonalnie nie wpływa na nas tak jak tych, których kochamy i z którymi jesteśmy blisko. Ogólnie pierwsza tego typu "strata" wśród rodziny/osób bliskich może wzbudzić falę przedziwnych i różnych emocji. Wszystko u Ciebie jest w jak najlepszym porządku jeśli chodzi o emocje. Nie przejmuj się brakiem wielkiego żalu w tej sytuacji. Każdy z nas jest inny i inaczej reaguje
OP: @InsaneMaiden Właśnie to jest dość interesujące (jeżeli w takiej sytuacji cokolwiek można w ten sposób określić), że kilka dni temu skończyłem 25 lat i w międzyczasie zastanawiałem się, jak zareaguję na śmierć kogoś bliskiego. Nie chcę oszukiwać żadnego członka rodziny, po prostu nie czułem się silnie z Nią związany. Co innego jej dzieci. Znałem moich kuzynów lepiej od Niej. No i oczywiście mój tata, czyli Jej brat. On sam jest
@AnonimoweMirkoWyznania: JAkiś czas temu straciłem ojca. Do tego dnia myślałem, że "znany" stan rzeczy będzie trwał i trwał. Niestety teraz widzę, że życie to przeplatanie się chwil szczęścia i smutku i niestety w całej tej przeplatance będzie zabierało powoli od nas - znane nam osoby... :(
@AnonimoweMirkoWyznania: ja chyba jestem jakis bez serca bo po nikim nawet smutno mi nie bylo
czy to brat ojca, czy to ukochana w dziecinstwie ciocia babci, czy to dziadek
nie wiem dlaczego, ale tak po prostu mam
pamietam jak dziadek umarl przed swietami to tylko sie zastanawialem czy puszcza mnie na impreze sylwestrowa

dziwne uczucie...
nie mam za to pojecia jak bym sie czul jakby umarla moja mama, prawdopodobnie strasznie ale