Wpis z mikrobloga

@gfgfgfa: Stoję kiedyś przy przejściu dla pieszych, czekam na zielone. Po drugiej stronie żul/bezdomny z kotem w transporterze. Myślę sobie "ojej, pan tak lubi zwierzątka, pewnie sam nie ma co jeść, a kota nakarmi (widać, że kot był zadbany) i nie zostawia go samego, wszędzie go bierze ze sobą". I tak mi się miło zrobiło. Zapaliło się zielone, jesteśmy już blisko siebie i nagle facet do kota "ty, zobacz jaka chuda