Wpis z mikrobloga

Mircy z #rower i #mtb zachciało mi się jechać na maraton rowerowy, zazwyczaj jeżdżę z plecakiem, wożę jakieś dętki, pompkę i trochę innego badziewia, plus jakieś picie w bukłaku i żele energetyczne. Jak to wygląda na takiej imprezie? Na mapce widziałem, że jakieś bufety mają być, rozumiem, że swoich zapasów nie trzeba / nie wolno mieć?
  • 13
@kaprz: no to czekają Ciebie ok 3h jazdy. W zależności od stopnia wytrenowania jakieś izo, może nawet 2 bidony i żele + banan może. Co do dodatków to ja na maratony mtb takie ok 40 km zabieram tylko toola - opony są bezdętkowe i zalane. Od roku nie złapałem żadnego kapcia.

Reasumując jak idziesz na ściganie to bież minimum - wówczas poważna awaria oznacza koniec wyścigu.
Jak nie spinasz się na
@kaprz Ja zjem z 2 banany około 30 min przed startem, do tego trochę suszonych daktyli zawinietych w chusteczkę w tylnej kieszonce koszulki żeby były pod ręką , litrowy bidon a na bufetach tylko zwolnie żeby wodę złapać. Obowiazkowo weź zapasową detke, łyżki do opon, pompke i skuwacz do łańcucha, kask i okulary ochronne i rękawiczki.
@kaprz Bywałem na maratonach przez nich organizowanych. Na PRO masz 3 bufety wiec jest co zjeść i wypić. Dodatkowo dostajesz mały pakiet startowy, w którym jest zwykle żel albo batonik i żeton na coś ciepłego po wyścigu. A zakazu nie ma, możesz też zabrać i swoje jedzenie jeśli masz potrzebę.
@atizylak: ogólnie myślę, że nieźle, niestety zaliczyłem małą awarię, przez którą musiałem dość mocno uważać przy zjazdach, więc mogło być lepiej. Średnią przejazdu miałem w okolicy 17 km/h, czas poniżej 3h 40 min, dystans około 63 km. Dzięki za zainteresowanie :-)