Wpis z mikrobloga

Może głupie, a może nie... #kiciochpyta

Byłem dziś z synem (lvl 2) u pediatry i poprosiłem, aby przy okazji badania spojrzała na jego przyrodzenie, czy wszystko jest ok (na mój gust tak, ale w sumie wolę to usłyszeć od specjalistki). No ale stwierdziłem, że nie będę mówił "proszę spojrzeć na penisa/prącie/fiuta/kapucyna" tylko powiem tak zdrobniale. Tak jak zawsze w domu się mówiło...

Ja: proszę spojrzeć na psistaka
Dr: Na co?
Ja: No na psistaka

Obie z żoną wielkie oczy i miny typu: "ej sarmata co ty gadasz po węgiersku?"

Ja (w akcie desperacji): Psistaka?
Żona (w końcu załapała, bo przypomniała sobie o czym rozmawialliśmy w domu): Siusiaka
Dr: Aaaaa
Ja: Mhm

Ktoś z Was tak mówił kiedykolwiek, czy to jest mój domowy neologizm? Słowo jest dla mnie tak oczywiste, że myślałem, że wszyscy tak mówią? Albo może to jakiś przywieziony z cholerawieskąd regionalizm?

Psistak czy siusiak? #pieluszkowezapaleniemozgu #dzieci
  • 14
@niczego_nie_osiagne: dodałem hasztag o zapaleniu, więc nie widzę powodu do żenady. Nigdy nie miałeś tak, że coś co u Ciebie w domu było powszechne okazywało się być zupełnie nieznane wśród społeczeństwa, a Ty nie zdawałeś sobie z tego sprawy? Ot pytanie, bo właśnie zderzyłem się z rzeczywistością.
Ps.: zamiast siedzieć na wykopie wyjdź z piwnicy, to może coś Ci się w życiu uda ( ͡ ͜ʖ ͡
@niczego_nie_osiagne: chyba nie doczytałeś o co mi chodzi. Tak, mogłem powiedzieć penis, ale stwierdziłem, że powiem zdrobniale (stąd #pieluszkowezapaleniemozgu). Nie dziwię się, że nie zrozumiała o co mi chodzi. Zastanawiam się po prostu, czy to tylko moje określenie czy nie.

No i nie takie #!$%@?, chyba że za dzieciaka rodzice mówili Ci: "umyj prącie. A jak już Twój penis będzie czysty to umyj kończyny górne."

Więc też sobie pomyśl