Wpis z mikrobloga

No Mirki powiem wam, że wczoraj widziałem tą legendarną #logikarozowychpaskow. Razem ze swoim różowym i jej rodzicami wybraliśmy się na koncert znanej polskiej piosenkarki. O ile sam fanem nie jestem to akurat różowej części pomysł pójścia przypadł do gustu, ale mniejsza ja nie o tym.
Siedzimy na trybunach, koncert się zaczyna jest spoko i fajnie. Wszyscy się bawią, zadowoleni i takie tam. Po chwili słychać ujadanie, a raczej #!$%@? jęzorem na głos. Jakaś "loszka"(bo inaczej się tak nie da określić owej dziewuszki) stwierdziła, że woli sobie pogadać z przyjaciółką, a jeżeli słuchać i bawić się z innymi. Za każdym razem jak piosenkarka śpiewała głośniej, to owe stworzenie #!$%@?ło głośniej. Człowiek sobie myśli #!$%@?, może zaraz przestanie i dał im chwilę. Chwila mija, a ta katarynka #!$%@? i #!$%@?. Ludzie już zaczynają się #!$%@?ć, widać to po nie jednej osobie. Moja różowa już sama, zwraca im chwilę uwagę. Laska nadal jak #!$%@?ła, tak #!$%@? dalej. No już sobie myślę nie ma nadziei, trzeba zmienić miejsce. A tutaj:


No i powiem wam, że podziałało. Bohater jakich mało. Pozdrawiam Pana i życzę mu mniej takich akcji. Widać, że lubi ten typ muzyki i świetnie się przy tym bawił jak tamte truchło ucichło. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#truestory #heheszki #prawiepastaalejednaknie
  • 5