Wpis z mikrobloga

Postanowiłem napisać parę słów o tym jak wygląda życie i problemy starszych przegrywow. Trochę jako przestroga a trochę też żeby ewentualni nieszczęśnicy mogli się jakoś przygotować. Opiszę jak to wygląda z mojej perspektywy, więc proszę o tym pamiętać przy komentowaniu :)

Brak partnera przez tak długi okres czasu sprawia że naturalnie zaczynamy kwestionować swoją wartość jako ludzi co zazwyczaj prowadź, zresztą słusznie, do odkrycia że coś z nami jest bardzo nie tak że odstajemy od 97% społeczeństwa. Świadomość ta ma raczej destrukcyjny wpływ na nas bo zaczynamy albo maniakalnie próbować naprawić wszystkie swoje wady, albo odkrywać kolejne co prowadzi do zwiększenia poczucia bezsilności.

Oprócz samotności "romantycznej" nasilać się będzie każdy inny rodzaj samotności. Rodzice raczej już nie będą nam tak bliscy jak wcześniej, a znajomi, koledzy i przyjaciele będą się coraz bardziej od nas oddalać. Zaczną zakładać rodziny, pojawia się dzieci. Efekt ten będzie potęgował fakt że większość organizowanych imprez czy wyjazdów będzie raczej nakierowana na pary. A więc będziemy coraz bardziej spychani w samotnosc. Od razu powiem że pojawianie się jako trzecie, piąte, siódme ... koło u wozu szybko zacznie doskwierać i nam i im.

W sytuacjach kryzysowych będziemy pozostawieni sami sobie, nagłe choroby czy inne zdarzenia losowe pokazują że brak partnera rodzi dużo problemów praktycznych, gdzie ktoś się musi nami opiekować albo jakoś nam pomóc, rozwiązaniem doraźnym jest proszenie o pomoc rodziców albo znajomych.

Koszty życia będziemy mieli większe niż rówieśnicy w związkach. O ile rzeczywiście nie musimy nikogo więcej utrzymywać, tak aby żyć na podobnym poziomie co ludzie w parach musimy liczyć się z wyższymi kosztami per osoba. Koszt wynajmu, jedzenia mimo że sumarycznie niższy po przeliczeniu na osobę będzie zazwyczaj wyższy.

Duża liczba wydarzeń, koncertów czy różnej innej formy rozrywki jest nastawiona rączkę na ludzi w parach. Oczywiście można iść samemu na bal, do teatru, do kina, na wystawę sztuki, to jednak znaczna większość ludzi nie będzie sama, co nie wpływa dobrze na samopoczucie.

Będziemy celem licznych plotek i kontrowersji rodzinnych, gdzie każdy będzie się zastanawiał dlaczego z roku na rok, na każdej imprezie rodzinnej jesteśmy sami

Fakt swojej nieporadności i braku powodzenia będziemy musieli ukrywać przed nowo poznanymi znajomymi, współpracownikami i kolegami, w przeciwnym razie narażamy się na utratę szacunku do naszej osoby co negatywnie wpłynie na te relacje, zazwyczaj uniemożliwiając ich rozwój

Tyle przychodzi mi do głowy, na pewno można znaleźć więcej przykładów, ale chodziło mi tylko o zarysowanie sytuacji.
Dodatkowo skupiłem się tutaj na problemach praktycznych, zupełnie pomijając emocje, potrzebę bliskości i tym podobne, taki byl zamysł, aby pokazać właśnie te problemy.
Zapraszam do dyskusji i dzielenia się swoimi spostrzeżeniami.
Dodam tagi: #tfwnogf #przegryw
  • 19
@G-R-B: Łuszczyca skutecznie trzyma mnie w domu i od kobiet... ( ͡° ʖ̯ ͡°) Nawet na siłkę się wstydzę iść bo szczególnie nogi w całe krostach a nie będę w długich spodniach ćwiczył... Do tego problemy z paznokciami wyglądają jak grzybica ale to też łuszczyca bo miałem badanie. Łupież na głowie od łuszczycy, skóra na głowie czerwona nie mogę se modnie boków wygolić... Nie mam żadnej motywacji
@Akamakaf: tym bardziej że sam jestem #tfwnogf ale nie mam zamiaru się użalać nad sobą xD Zazwyczaj ci ludzie, z którymi się trzymałem zmieniali swoje zachowanie diametralnie w momencie, w którym zaczynali swoje związki. Oczywiście na gorsze. Ale i tak zaraz wjedzie jakiś rycerzyk na koniu i walnie tekstem typu: "hehe, ty to gówniarz jesteś, hehe xD" który sam ładuje się w toksyczny związek z karynką z borderem xD
No i ot to chodzi.
Myślę, że nie zawsze wychodzi to na gorsze, za to pewne jest iż będąc nawet w bardzo zdrowej relacji bardzo dużo w życiu się zmienia. Z dość bogatego doświadczenia związkowego wiem, że wszystko ma swoje dobre i gorsze strony, a okresy bycia "samemu" też całkiem dobrze wspominam :)
@thisisjustaccount: Mam tak samo i czytając to chce mi sie plakac troche szczerze mówiąc ale przynajmniej mam okulary przeciwsłoneczne wiec mogę sobie pozwolić. Coraz częściej zastanawiam sie czemu akurat na mnie spadlo to brzemię ale to chyba sila wyższa, ze nie załapałem sie w tych wspomnianych przez Ciebie 97 prpcentsch. Nad sobą nie użalam sie zbytnio nie próbuje tez się zwierzać bo wiem jak to odbierają inni. Duszę wszystko w sobie
@thisisjustaccount: bzdury piszesz, moja siostra i szwagier mają fajną paczkę, w której są 2 pary i co najmniej 3 single, także ten. Też się czasem spotykamy z nimi. To trochę smieszne, ale to my z żoną się trochę wykluczyliśmy, a jesteśmy parą. A wiesz dlaczego? Bo mamy dziecko. Także cała Twoja teoria nadaje się o kant dupy.