Wpis z mikrobloga

Przypomniała mi się historia z pracy po wpisie jednej dziewczyny.
Kiedyś pracowałam na kasie w Carrefourze. W okresie świątecznym były promocje na mięso i to nawet dość fajne. Było tylko jedno zastrzeżenie: dla jednego klienta można sprzedać max 5 kg promocyjnego mięsa. Klient oczywiście mógł kupić to 5 kg, wejść ponownie "na sklep" i kupić drugie 5 kg. Czy to słuszne czy nie, nie mi oceniać. Z jednej strony często padał argument o tym, że reglamentacja towaru ma swoje czasy świetności dawno za sobą. Z drugiej strony to były prawdziwe bitwy. Bitwy o schab czy karczek. Bitwy pod Schabem. Janusze czatowały pod sklepem 30 minut przed otwarciem. Potem były pościgi, szarpaniny, strzelaniny. Dobra, strzelanin nie było ale kiedyś dwóch Januszy pobiło się bo jeden drugiem p----------ł wózek ze schabem. Często na okazję takiej wyprzedaży przychodziły 3 pokolenia. Janusz, Grażyna, ich dzieci i dziadkowie. Każdy z nich stał osobno w kolejce ze swoimi 5 kilogramami. Oczywiście panie na dziale mięsnym informowały, że można zakupić tylko wspomniane 5kg na jedną osobę ale kiedy klient zaczynał robić dymy to odpuszczały i zwalały problem na kasjerki. Nam za sprzedanie większej ilości groziło natychmiastowe zwolnienie. Mendażerka kas często sprawdzała na taśmach ochrony czy faktycznie nie sprzedałyśmy komuś więcej. Pamiętam jedną sytuację szczególnie dobrze. W kolejce ustawiła się babka. Normalny wygląd, zaawansowana ciąża. Schabu miała chyba z 15 kg. Mówię jej oczywiście, że tyle na raz nie mogę sprzedać i jeżeli chce może kupić 5kg i wejść ponownie po więcej. Kobieta wkurzona mówi, że ona o czymś takim nie słyszała. Pokazuję jej gazetkę i informację (oczywiście druczkiem tak drobnym, że uja widać). Ona myśli, myśli, pewnie nie chce jej się drugi raz wchodzić, stać w kolejce (a kolejki fest bo przed bożym narodzeniem). Stwierdziła, że skoro jest w ciąży to liczy się jako więcej niż jedna osoba. To bliźniaki więc liczy się jako trzy XD Oniemiałam szczerze mówiąc. Wezwałam menadżerkę. Ona oczywiście została nieugięta i kobieta kupiła tylko 1/3 tego co chciała.
Nie żałuję, że rzuciłam tą pracę w p---u ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#pracbaza #truestory #zalesie
  • 30
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Lesio1511: najgorsze g---o, delegalizowałbym pod argumentem niewolnictwa i wyzysku. A nie, czekaj... przecież były takie afery!
No, ale gorsze g---o jest, gdy zatrudnienie ma miejsce przez jakieś sragencje niewolnictwa tymczasowego. Nie dość, że nie ma się praw do niczego, co jest luksusem dla etatowych pikaczu, to jest się na samym dole hierarchii. Już nawet "młody" na budowie ma więcej do powiedzenia...
  • Odpowiedz
@Lesio1511: Ja bym sprzedal babce w ciazy. Racje miala xD.
@SPGM1903: Najgorsze jest to, ze nic nie mozemy zrobic. W normalnym wolnym kraju, jak komus nie podoba sie oraca u kogos, to zaklada swoja firme i juz a tak to jest tryliony przepisow oraz kontrolii + srusy, podatki dochodowe itd, do ktorych korpo nie musza sis stosowac.
Przesrane maja Ci co nie lubili matmy oraz programownia.
  • Odpowiedz
@Lesio1511: Może akurat trafiłaś na taki sklep, ja pracowałam rok na kasie w dużym mieście i wspominam bardzo dobrze, wiadomo, że zawsze trafi się jakiś Janusz i spróbuje wyprowadzić z równowagi ale ogółem spoko praca gdyby nie zarobki.
  • Odpowiedz
  • 0
@Lesio1511 to nie mozna bylo ustawic na kasach ze pierwsze 5kg liczylo sie po cenie promocyjnej a wszystko powyzej po normalnej? Ja nie moge jak to czytam, kierownicy pewnie specjalnie tego nie zrobili, zeby potem patrzec jak sie dziadostwo bije
  • Odpowiedz