Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W trakcie swojego pierwszego tripu na #lsd poczułem się, jakby matka natura wzięła mnie za szmaty, rzuciła mną o ziemie, i powiedziała: "#!$%@?łam wszystkie bariery z Twojego prymitywnwgo mózgu, teraz sam próbuj to wszystko ogarnąć." Popłakałem się wchodząc między niskie i gęsto posadzone drzewa, bo poczułem się jak 5letni chłopiec, któremu już nigdy nic nie zagrozi. Czas rozciągnał się tak niewyobrażalnie, że byłem w stanie przemyśleć połowę swojego życia w trakcie sikania. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I wszystko inne... Mój obecny stan psychiczny opisałbym jako szczęśliwy i #!$%@?.
Spodziewałem się, że to będzie coś, czego nie będę mógł opisać słowami, ale nie jestem w stanie ogarnąć tego w swojej własnej głowie.
#narkotykizawszespoko

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 32
@szary2: mnie się zmieniła percepcja kolorów, chyba na stałe, bo od kilku lat już tak mam + łatwiej od tamtego czasu jest mi przystanąć w biegu codzienności i zachwycić się tym co mnie otacza, drzewami, chmurami, kwiatami, nawet srającymi wszędzie ptaszkami, fajniej jest po prostu.
Sposób myślenia też mi się wydaje, że się zmienia na zawsze/na długo, ale pewnie każdemu inaczej.
@b4kus @Dziki_Bigos
To nie jest takie proste.
Na fazie dostrzega się szkodliwe mechanizmy, źle nawyki, iluzje i kłamstwa jakimi się żyje.
Wtedy to wydaje się takie oczywiste i proste do zmiany, ponieważ na niej jesteśmy wyzbyci wszelkich wzorców automatycznego postępowania i patrzymy z innej perspektywy.

Psychodelik nam pokazuje nam nagrodę która nas czeka po wyzbyciu się całego gówna, pokazuje nam które rzeczy nas zniewalaja.
Natomiast faza się kończy, wracają łańcuchy które mieliśmy
OP: @szary2: Póki co minęły 2 dni od tripa i o czuję się wiele bardziej szczęśliwy i chyba mniej stresują mnie sytuacje, które wcześniej mnie denerwowały, bo wydały się strasznie błahe. Tripowałem z różowym i bardziej nas to do siebie zbliżyło, bo jednak momentami było nam ciężko i musieliśmy sami sobie radzić i sobie pomagać.
Trochę #!$%@?śmy też z miejscówką i jak się później okazało, w słoneczną sobotę kręciło się
@Kismeth:
Najwyraźniej tak. Przez kilka lat żyłem w takiej... hmmm apatii. Niby chodziłem codziennie do pracy, niby spędzałem czas z dziewczyną, niby spotykałem się z przyjaciółmi i robiłem kilka fajnych rzeczy. Ale to wzzystko było jakieś takie niemoje i jak teraz sięgam wstecz pamięcią - bardzo słabo wryło się w mojej pamięci. A tu nagle, pewnej marcowej nocy, gdy siedziałem sobie na dachu, zobaczyłem świat z góry. Z naniesioną na niego
OP: @goparys: "...ponieważ na niej jesteśmy wyzbyci wszelkich wzorców automatycznego postępowania" Mistrzowskim uczuciem była chęć sprawdzenia mapy, żeby sprawdzić gdzie jesteśmy, bo nie patrzyłem na nią myśląc jak to daleko od domu/miasta/czegokolwiek, tylko tak po prostu "Hej, jestem tutaj. Zajebiście. Fajnie tutaj być!"
Swoją drogą, ikonki aplikacji w telefonie wspaniale się animują na LSD, szczególnie te kolorowe googlowe ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@mr_white: Właśnie zmotywowałem
@mr_white: Fajnie mieć kogoś kto będzie czuwał nad Tobą, jeżeli zażyjesz sporą dawkę LSD, +400mg
wtedy jesteś bardziej rozluźniony, bo wiesz, że nic Ci nie zagraża.
Dobrze też jest też jak na Ayahuascy nie brać używek i uprawiać sexu tydzień przed spożytkowaniem LSD/DMT, wtedy Twoje ciało reaguje na więcej bodźców.