Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
W trakcie swojego pierwszego tripu na #lsd poczułem się, jakby matka natura wzięła mnie za szmaty, rzuciła mną o ziemie, i powiedziała: "#!$%@?łam wszystkie bariery z Twojego prymitywnwgo mózgu, teraz sam próbuj to wszystko ogarnąć." Popłakałem się wchodząc między niskie i gęsto posadzone drzewa, bo poczułem się jak 5letni chłopiec, któremu już nigdy nic nie zagrozi. Czas rozciągnał się tak niewyobrażalnie, że byłem w stanie przemyśleć połowę swojego życia w trakcie sikania. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
I wszystko inne... Mój obecny stan psychiczny opisałbym jako szczęśliwy i #!$%@?.
Spodziewałem się, że to będzie coś, czego nie będę mógł opisać słowami, ale nie jestem w stanie ogarnąć tego w swojej własnej głowie.
#narkotykizawszespoko

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
  • 32
  • Odpowiedz
  • 79
@szary2 zapewne nie, wiele osób mówi o duchowych uniesieniach i zmianie sposobu postrzegania świata... A potem żyją tak samo jak żyli.
  • Odpowiedz
@Hunchbacked: albo przeżywają dużą wewnętrzną przemianę. Być może żyją tak samo, ale na wiele rzeczy patrzą zupełnie inaczej i bardziej doceniają to co mają.
  • Odpowiedz
@szary2: @Kotel_:
Ja np. Podczas marcowego tripu postanowiłem, że nie będę robił rzeczy na które nie mam ochoty. Efekt jest taki, że rzucam pracę w korpo na stanowisku, które zdaje się być zupełnie sztuczne. Za miesiąc zaczynam inną pracę, na taką, która rzeczywiście wnosi coś do życia klientów. Kasa + 50%. Przeprowadzam się do innego miasta, takiego które bardzo lubię. Wkrótce też kupię własne auto. Bo tak. Ot
  • Odpowiedz