Wpis z mikrobloga

Pytanie do mirków z #emigracja. Zawsze zastanawialo mnie czy to jest tylko z serii "sranie na swoje gniazdo", " propaganda telewizji" - ale czy naprawde Polacy w porownaniu do ludzi z zagranicy to takie #janusze prostaki i nosacze? Mam tu na mysli: kombinatorstwo, chamstwo starych ludzi *wiekszosci, brak usmiechu na twarzy, zawistnosc, "polak polakowi wilkiem - szczegolnie poza Polska" itp. Ciekawie mnie szczegolnie: #uk #niemcy #hiszpania #kanada #usa #australia #szwecja #norwegia #rosja #wegry #amerykapoludniowa - ale innych opinii porownujacych tez poslucham.
  • 68
@Asmaro: Wedlug mnie to popadanie w skrajnosc i generalizowanie, bo wsrod wszystkich narodowsoci sa takie jednostki, ale z racji tego, ze jestem Polakiem, to zwracam uwage na takie zachowania wsrod Polakow i dla mnie sa bardziej widoczne niz podobne zachowania u innych. Sa Polacy pomocni i uśmiechnięci, i tacy co by Cie sprzedali za 5 euro, albo za poklepanie po plecach, wazne, zeby samemu starac sie nalezec do tej pierszej grupy.
bo nie chciał być niańką xDD #!$%@?ństwo swoim nie pomóc


@Arveit: ale dlaczego miałby niańczyć wariata co bez języka jedzie do obcego kraju?

@Asmaro: brak uśmiechu na pewno, z drugiej strony na wyspach kłamliwy uśmiech a za plecami jesteś dla nich parobkiem co widać przy awansach lub zwolnieniach zbyt często.
Zależy z kim obcujesz im bardziej wykształceni tym bardziej udają...
@rzet: przecież nie o to chodzi, że ma mu niańczyć. To był jego idiotyczny argument, ze nie chciał być niańką, a nie przymus. Wystarczyło powiedzieć "sorry nie mam czasu, w wolnej chwili ci wyjaśnię" i spotkać się po robocie na 10 minut albo pogadać w przerwie na kanapkę i wyjaśnić o #!$%@? chodzi w tej robocie. A tak... no trudno, typowe polactwo, to się wynosi z biedackiego kraju z #!$%@? standardami
@Asmaro: UK. Wg mnie to jest kwestia zaburzonej probki poznawczej. W Polsce ludzie generalnie dziela się dość hermetycznie na grupy społeczne. Osoby z wyższym wykształceniem zwykle mają takich też znajomych. Pracownicy biurowi raczej spotykają się z podobnymi sobie, robotnicy żyją w swoim gronie. Kontakty między tymi grupami są ograniczone. W UK wśród autochtonów jest podobnie. Polacy natomiast się mocno mieszają a dodatkowo większość pracuje na prostych stanowiskach, których nie chcą Anglicy.
Wystarczyło powiedzieć "sorry nie mam czasu, w wolnej chwili ci wyjaśnię" i spotkać się po robocie na 10 minut albo pogadać w przerwie na kanapkę i wyjaśnić o #!$%@? chodzi w tej robocie


@Arveit: beton. już kiedyś mnie wrobili w tłumacza jakichś bzdur w fabryce. pomóc komuś się wdrożyć a tłumaczyć mu wszystko i niańczyć to różnica. Mam swoją pracę i swój czas wolny, podasz komuś rękę i w 90% przypadkach
@Asmaro: 9 rok leci w uk. Polactwa jest duuzo i jest poprostu widoczne. Normalni polacy sa poprostu mniej wodoczni ale tez sa. Ja nigdy sie nie spotkalem z czyms takim a tez robilem w gowno pracach. Burakow poprostu widac i sie ich omija. A to stare czarne beemwu i polski malolotny hiphop, a to zapijaczony staruszek na benefitach, seba w parku z puszka zywca(koniecznie siedzacy na oparciu) notak jak w polsce.