Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć,

W tym tym wpisie pisałem niegdyś o swoim życiu. W skrócie: podwójne życie, ja + kobieta starsza, z mężem (niepotrzebne skreślić) i dzieckiem. Może kogoś to zainteresuje, więc ciągnę dalej.
Mąż zczaił się po jakimś czasie o co kaman. Ba, raz miałem z nim wspólny bieg. Niestety, zgubiłem go w lesie betonowej dżungli. Wizyty pod domem rano zamieniliśmy na spotkania pod pewnym dyskontem. Codziennie rano była płacz, wieczorem zaś co innego #bolecnaboku Nie raz słyszałem, że nie chce wracać do domu, że cofnęła by czas o te 20 lat.
Minęły tygodnie i dowiedziałem się, że się wyprowadził. Moja radość była nieograniczona, ale to niestety było wierzchołem góry lodowej.
Zacząłem sobie zdawać sprawę, że to ona jest tylko ważna nie ja. Gdy zacząłem mieć problemy - wypięła się, informując że ma swoje problemy.
Ostatecznie weekend majowy był finałem tej sytuacji. Napisałem jej jasno co myślę, po czym dostałem oprdl związany z pracą. Postanowiłem rzucić wszystko, pójść na l4 i poszukać normalnej relacji i pracy. Poinformowałem ją o tym w zeszły piątek. Nie wierzyła, bądź nie chciała przyjąć do wiadomości. Później chciałem siebie wyprowadzić z błędu (złość złym doradcą), niestety bezskutecznie. W poniedziałek rano dostaję wiadomość "będziesz", po czym napisałem co myślę, co czuje. Znowu kolejny cios, bo piłkeczka się odwracała. NIe liczy się to co ja myślę (np. że mnie wykorzystała, że jestem na zawołanie), ale w jakim świetle ją stawiam w pracy. Co było potem? Zero kontaktu, usunięcie z FB (jakie to dojrzałe) i info że nie chce mnie znać....

Co ja czuję? Czuje się źle. Nie mówiłem o tym, ale rzeczywiście przez te kilka miesięcy zdrowie podupadło. Skoki ciśnienia, ból w klatce piersiowej, problemy z oddychaniem. Emocjonalnie to minął tydzień, a ja nie potrafię się pozbierać i nie myśleć o tym. Myślę o tym jaki to ja jestem zły, po co ją skrzywdziłem i co ona myśli. Po raz pierwszy od ponad 20 lat się popłakałem. We czwartek dostaję sms o 22 że jest pod klatką i że mam zejść. Pomyślałem że mimo relacji nie mogę zejść, ponieważ jest to moja przełożona, a i możliwe że chce mnie zrobic w konia z l4 (możliwość jego zakwestionowania).Gdyby dało się cofnąć czas wróciłbym.... Uczucia to jednak jest poj. rzecz. Co mam zrobić? Sam nie wiem. #zwiazki #feels #zdrada #depresja

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Zkropkao_Na
  • 6
@AnonimoweMirkoWyznania: Strasznie toksyczna relacja. Ale coś mi się wydaje, że nadal masz nadzieję (świadomie lub nie), iż wszystko się ułoży, a może nawet do czegoś między wami dojdzie. Może tak, może nie.

A szczerze... Dziewczyna ma męża, dziecko, a do tego jest egoistką i myśli przede wszystkim o sobie. Z was dwoje to TY jesteś osobą, której bardziej zależy i już się na tym przejechałeś. Nie chcę radzić, ale ratuj się,