Wpis z mikrobloga

#pracbaza #truestory #heheszki

Dorabiam sobie w centrum LaserTag i dzisiaj na chillu sobie wszystko z rana przygotowuję na rezerwację, mam 2h czasu więc luzik. Chodzę, dopieszczam wszystko, żeby ładnie było, tutaj karabin poprawiam bo krzywo stoi, tutaj widzę, że coś za bardzo spust lata a nagle widzę, że rozładowany jeden #!$%@? jest.

No to biorę go do ładowania, podpinam, odpalam ładowarkę, słyszę ding-dong, że zaczęła ładować no i git.
Po 5 minutach "ding-dong", że naładowany.
Myślę sobie - o ty #!$%@? nie ze mną te numery. Idę tam znowu i mówię na głos:


- To przed chwilą to do karabinu było jak coś.
- Nie no... rozumiem...

W kategorii obsługa klienta - ścisła czołówka. ( ͡° ͜ʖ ͡°)