Wpis z mikrobloga

Drzewo życia - Craig Venter zaprzecza jego istnieniu.Twierdzi, że to sztuczny twór starej nauki (zanim zaczęto senkwencjonować i porównywać DNA różnych organizmów). Innymi słowy fakt, że wszystkie organizmy posiadają DNA nie dowodzi istnienia uniwersalnego drzewa filogenetycznego.Wnioski Ventera bardzo zaskoczyły Richarda Dawkinsa, nie sądził, że dożyje czasów, gdy wszystko przestanie się układać w jeden spójny scenariusz ewolucyjny :)

Zwolennicy darwinizmu od dawna twierdzą, że dowodem na wspólne pochodzenie wszystkich żywych organizmów jest uniwersalność kodu genetycznego. Jest to pogląd bardzo stronniczy, ponieważ ten fakt można równie dobrze przypisać wspólnemu projektowi. Projektant i producent nowej marki samochodu, wcale nie musi w tym celu zmieniać zasad pracy silnika spalinowego. Wielu naukowców zajmujący się sekwencjonowaniem genomów i porównywaniem informacji w nich zawartych, doszło do wniosku, że te same literki używane do zapisania cech różnych gatunków w DNA, nie dowodzą istnienia ewolucyjnego drzewa życia - ci naukowcy przeważnie nie popierają teorii inteligentnego projektu w biologii. W języku polskim, przy pomocy tego samego alfabetu, można napisać miliony książek, jednak sposób zapisu to jedno, a treści zapisane tym alfabetem, to zupełnie co innego. Biorąc pod uwagę tą analogię proszę przeprowadzić eksperyment myślowy:
Czy bylibyście w stanie znaleźć dowody na to, że powieść 'Ogniem i mieczem' wyewoluowała z powieści 'Krzyżacy'? Ten sam alfabet, podobny styl, użyto wiele identycznych i podobnych słów, ale ze względu na wiele różnic między tymi książkami, nie da się udowodnić, że jedna była ewolucyjnym prekursorem drugiej! Ponadto wymienione podobieństwa można w tym przypadku wyjaśnić tym, że obie powieści napisał ten sam autor; Henryk Sienkiewicz :)

Przenosząc argumentację zawartą w analogii z książkami na grunt biologii, należy stwierdzić, że mimo iż wszystkie organizmy żywe posługują się w zasadzie tym samym kodem genetyczny, istnieje między nimi wiele różnić, które nie pozwalają na wyciągnięcie wniosków o istnieniu w przeszłości spójnie definiowalnego drzewa filogenetycznego (ewolucyjnego/ rodowego). Najbardziej znany na świecie biotechnolog Craig Venter w filmie, jaki prezentuje powiedział, że wiele gatunków bakterii opiera się na różnym metabolizmie. Ewolucjoniści molekularni nigdy nie wyjaśnili, jak te różnice powstały, podczas ich ewolucji od hipotetycznego wspólnego przodka, którego w na tym samym filmie Richard Dawkins nazwał LUCA (uniwersalny wspólny przodek). Czym wyższy poziom organizacji biologicznej, tym tych różnic więcej między różnymi gatunkami. Czy na na podstawie wizji ewolucyjnego drzewa życia można wyjaśnić te różnice? Nikt rozsądny nie stwierdzi na przykład, że wszystkie skomplikowane instynkty w świecie zwierząt wyewoluowały z jednego pierwotnego instynktu, mimo, że wszystkie są kodowane przez ten sam uniwersalny kod genetyczny. Zawężę tą argumentację: czy jakikolwiek biolog ewolucyjny zaproponuje hipotezę, że wszystkie ptasie instynkty, które umożliwiają im budowę tylu rodzajów skomplikowanych gniazd wyewoluowały z jednego pierwotnego instynktu, który umożliwiał wspólnemu ewolucyjnemu przodkowi wszystkich gatunków ptaków budować jakieś prymitywne gniazdo?

Neodarwiniści na takich podstawach, jak uniwersalność kodu genetycznego czy podobieństw anatomicznych, bez wahania twierdzą, że wszystkie współczesne ptaki wywodzą się od wspólnego przodka. Jednak różne skomplikowane instynkty ich zdaniem ewoluowały niezależnie, bo jak na przykład udowodnić, że ewolucyjnym prekursorem gniazda wikłacza była podobna budowla do jaskółczego gniazda? :) Schodząc do poziomu genów okaże się, że zarówno instrukcje na budowę jaskółczego i gniazda wikłacza są zapisane TYMI SAMYMI LITERAMI, ale TREŚCI nimi zapisane są ZUPEŁNIE RÓŻNE. Jeszcze bardziej zawężę tą argumentację. Według systematyków rząd wróblowatych jest najbardziej licznym rzędem wśród ptaków (liczy około 5400, co jest prawie połową gatunków ptaków żyjących na świecie). Według logiki neodarwinistów - według których podobieństwa dowodzą pokrewieństw ewolucyjnych - wszystkie gatunki zaliczone do rzędu wróblowatych są ze sobą bliżej spokrewnione niż z ptasimi członkami innych rzędów. Do rzędu wróblowatych zalicza się zarówno wróbla, wronę, remiza, jak i krawczyka. Biorąc pod uwagę instynkty tych ptaków i różne sposoby budowania gniazd i w przypadku gatunków należących do rzędu wróblowatych, na podstawie porównywania genomów nie da się udowodnić, że wszystkie one pochodzą od wspólnego przodka. Więc, jak tu zbudować spójne i wiarygodne ewolucyjne drzewo rodowe wróblowatych? :)

Biolodzy ewolucyjni już nie raz byli zmuszeni się przekonać, że PODOBIEŃSTWA nie zawsze DOWODZĄ POKREWIEŃSTW. Jednak mimo twardego wyroku empirii w dalszym ciągu - wzorem Richarda Dawkinsa z tego filmu - jak mantrę powtarzają zapewnienia o istnieniu uniwersalnego drzewa życia ze względu na uniwersalność kodu genetycznego. Przykład piewszy z brzegu, choć bardzo wymowny.

Filogenetyka molekularna to próba rekonstrukcji przebiegu ewolucji na podstawie porównywania genów uznanych za homologiczne, tzw. ortologów. Są to geny, które zdaniem ewolucjonistów różne organizmy odziedziczyły po ewolucyjnym wspólnym przodku. Uczeni, biologowie ewolucyjni, spodziewali się, że dane uzyskane z porównań molekularnych potwierdzą wcześniejsze przewidywania anatomów porównawczych (kladystów). Niestety wyniki badań molekularnych okazały się stać w mocnej sprzeczności z ustaleniami anatomów. Jednakże biologowie ewolucyjni są mocno przekonani, że to właśnie dane molekularne są najbardziej wiarogodne (choć nie wszyscy) i gotowi byli raczej wyrwać z korzeniami powszechnie uznane drzewo filogenetyczne niż zakwestionować dane uzyskane drogą porównań molekularnych. Jakiś czas temu w Świecie Nauki ukazało się doniesienie pokazujące, jaką rewolucję dane molekularne wprowadziły do systematyki ptaków. Zacytujmy ten artykulik:

(Swiat Nauki 2008,NR;8,STR;20) Według badań genetycznych wyprowadzono wniosek, iż najbliższymi krewnymi wróblowatych są papugi, te mają najbliżej do sokołów. Jak sugeruje artykuł rozpada się rząd szponiastych, ponieważ jastrzębie orły i sępy, sowy i czepigi są krewnymi dudków, żołn, zimorodków, dzięciołów, miodowodów i dzioborożców. Lelkom bliskie są rzekomo jeżyki i kolibry. Flamingi nie będą zaliczane razem z bocianami, czaplami i ibisami do brodzących i stworzą osobną grupę z perkozami, które „rozwiedziono” właśnie z nurami. Do tej grupy dołączą ponadto wężówki, kormorany, głuptaki, pelikany. Pelikany uplasowały się w jednej podgrupie z albatrosami i w tym momencie nazwa brodzące traci sens. U żurawiowatych pozostaną żurawie ,łyski i dropie i dołączą kukułki (!). Madagaskarniki dołączą do gołębi, słonecznica do lelków,a dropiopodobne karami w okolice sokołów….”

#nauka #biologia #ewolucja #darwin #drzewozycia #filogeneza #filogenetykamolekularna #venter #dawkins
bioslawek - Drzewo życia - Craig Venter zaprzecza jego istnieniu.Twierdzi, że to sztu...
  • 4
  • Odpowiedz
Jednak różne skomplikowane instynkty ich zdaniem ewoluowały niezależnie, bo jak na przykład udowodnić, że ewolucyjnym prekursorem gniazda wikłacza była podobna budowla do jaskółczego gniazda?


@bioslawek: To żart prawda?

To wnioskowanie na temat braku wspólnego drzewa ewolucji organizmów żywych na podstawie zachowań poszczególnych gatunków...
  • Odpowiedz
@graf_zero: Nie to nie żart :) Richard Dawkins jako etolog ewolucyjny „wyjaśnia” na jakich zasadach ewoluowały instynkty – Czyli o bajkopisarstwie z okazji dnia darwina https://bioslawek.files.wordpress.com/2017/02/richard-dawkins-jako-etolog-ewolucyjny-e2809ewyjac59bniae2809d-na-jakich-zasadach-ewoluowac582y-instynkty-e28093-czyli-o-bajkopisarstwie-z-okazji-dnia-darwina-mit-doboru-krewniaczego-n.pdf

W niniejszym wywodzie Richard Dawkins postanowił się zmierzyć z jedną z największych tajemnic biologii ewolucyjnej, z którą nie potrafił poradzić sobie sam Karol Darwin. Wykład Dawkinsa dotyczy genezy kodowanych genetycznie złożonych instynków obecnych u zwierząt:

„[…..] O ile mi wiadomo NIKT NIE BADAŁ efektu Baldwina w tym przypadku [w przypadku opanowania przez sikory umiejętności otwierania butelek z mlekiem]. […..] Pozornie efekt Baldwina wygląda, jak Lamarkizm (….) Lamark postulował koncepcję ewolucji opartej na dziedziczeniu cech nabytych. Była ona błędna, tak się nie dzieje, prawie na pewno tak się nie dzieje. Ale efekt Baldwina powoduje coś, co wygląda jak Lamarkizm i w związku z tym jest to bardzo ciekawe. Cecha nabyta, coś czego zwierzę się uczy nie jest automatycznie włączana w geny. Byłby to
bioslawek - @graf_zero: Nie to nie żart :) Richard Dawkins jako etolog ewolucyjny „wy...
  • Odpowiedz
@bioslawek: Ale te bzdury nie mają związku z wspólnym drzewem ewolucji.

Bo tu nie chodzi o to że "ogniem i mieczem" wyewoluowała z "krzyżaków".
Ewolucja uczy że z analizy tych książek można wywnioskować że zostały napisane po polsku, z pewną niedokładnością określić kiedy były napisane i spróbować ocenić czy są tego samego autora.

brak drzewa ewolucji oznacza że krzyżacy i ogniem i mieczem to dwie książki napisane w dwóch różnych
  • Odpowiedz