Wpis z mikrobloga

@Wychwalany: na tym polega każda nauka ścisła, uczysz się pewnych zasad a potem je ćwiczysz wykonując przesadnie trudne ćwiczenia żeby w prawdziwym życiu wykonać to sprawnie i automatycznie : )

btw. od razu możesz dodać mnie do czarnolisto jak koledzy powyżej

od razu wyjebią cię z roboty gdy takie krzaki wrzucisz do kodu.

powiedz mi czy chociaż raz tu napisałem że pisze takie krzaki w komercyjnym kodzie?
  • Odpowiedz
@TurboDynamo: no nie bardzo, bo uczysz sie świata idealnego (wiedza akademicka) a w rzeczywistości (praca) jest inaczej. Nie bez powodu powstał np. standard MISRA C. Zakute regułki nie będą działały identycznie w kazdym kompilatorze.
  • Odpowiedz
@Wychwalany: Przecież k---a pisałem to 5 razy, te ćwiczenia nie są żeby uczyć czytelności kodu tylko składni i mechanizmów języka. Nikt normalny tak nie pisze programów, bo te ćwiczenia są jak nazwa wskazuje aby ćwiczyć.
  • Odpowiedz
  • 29
@nienawidzejanka
Tego najbardziej nienawidziłem na studiach.
Kurna, jakieś wskaźniki do wskaźnika na tablicę wskaźników do funkcji, które za argument przyjmują wskaźnik na wskaźnik...
Po cholerę to komu? Nikt normalny tak nie pisze. W każdej firmie za taki kod byś dostał srogi opieprz.

A argument, że trzeba to umieć, żeby być dobrym programistą ma tyle sensu, co argument, że żeby być dobrym kierowcą, to trzeba się nauczyć prowadzić jedną ręką, z związanymi
  • Odpowiedz
@sorhu: Przede wszystkim, chodzi o sprawdzenie tego, czy potrafisz łączyć poszczególne zasady (takie jak kolejność operatorów) i rozpoznawać ich działanie, rozumiesz ideę wskaźnika, masz pojęcie o strukturze pamięci.
Sama struktura kodu nie ma z tym nic wspólnego. Po prostu dobrze jest mieć podstawy, zanim pójdzie się dalej do pracy w tak popularnych dziś językach wysoko-obiektowych.

Studia nie są po to, żeby przygotować Cię pod konkretny język programowania i konkretne wzorce
  • Odpowiedz
  • 8
@tomp3
Żeby sprawdzić znajomość wskaźników czy tam znajomość operatorów nie trzeba takich potworów tworzyć, o których pisałem. A miałem takie potwory na studiach.
Czego one miały nauczyć kogokolwiek? No oprócz tego, że prowadzący to debil i nie umie inaczej wiedzy sprawdzić.
  • Odpowiedz
  • 2
@tomp3 ale to jest właśnie problem studiów. Zamiast nauczyć Cię jak się programuje, jak rozwiązuje się konkretne problemy, z którymi spotkasz się codziennie w programowaniu i które w wielu przypadkach są uniwersalne, to uczą Cię zasad bardzo specyficznych dla języka, które będą bezużyteczne jeśli zmienisz język. Wg mnie fajne byłyby ćwiczenia typu dostajesz kawałek źle napisanego kodu i ktoś każe Ci go w określony sposób rozszerzyć (dodać nowa funkcje). Wtedy po
  • Odpowiedz
@TurboDynamo: Idź sobie do pracy jako programista i spróbuj coś takiego napisać, to dostaniesz najpierw w------l od kolegów, a potem od szefa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@sorhu

Nikt normalny tak nie pisze


Tak, ale często kod piszą ludzie nienormalni po których musisz poprawiać (bo zostali wywaleni). I dobrze żebyś taki posrany kod rozumiał i umiał zrefaktorowac do mniej posranego
  • Odpowiedz
@Yahoo_: @sorhu: Wydaje mi się, że to jest bardziej złożony problem:
- Z jednej strony, niektórzy pakują się na tą informatykę jak na jakiś "Kurs programowania w " i wszystko inne to dla nich strata czasu. Jest w tym logika, bo w żadnej firmie nikt nie będzie od ciebie, jako "tego od komputerów"/"programisty"/"klepacza kodu" wymagał wiedzy o całkach, matematyce dyskretnej (no, poza !, | i & ( ͡° ͜ʖ ͡
  • Odpowiedz
@TurboDynamo: No jakoś sobie radzę kolego, ale jak widzę takie linijki kodu czasami to mnie śmiech bierze. Zapewne piszą je chłopaki z Twoim nastawieniem, bo chcą być bardziej pro ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@tellet:

Tylko w postaci takiej jakiej przedstawił OP, to jest tak samo sensowne, żeby od mechanika samochodowego wymagać znajomości reakcji zachodzących w katalizatorze czy znajomości cyklu carnota


Nie, bo mechanik samochodowy nie kończy studiów.
Mechanika, gdy wykładana jest na studiach, jak najbardziej, takich rzeczy się
  • Odpowiedz