Ojciec wraz z synem handlują ziemniakami po uliczkach miast. Zajeżdżają w kamienice i wołają "Ziemniaki! Ziemniaki!" Z trzeciego pietra babeczka się wychyla, ze chce. - Trzy worki. - Synu idź - mówi do niego ojciec. Na gorze babka pyta: Dobra. Ile place? - 250 zł. - Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosły, mi tez niczego nie brakuje, może seks? - Hmmm, wie pani, musiałbym się skonsultować z ojcem. - Ale, no wie pan, przecież pan jest już dorosły, po co takie pytania? - Jednak wolałbym zapytać. - Ale dlaczego? - W poprzednim roku #!$%@?śmy 8 ton.
Zajeżdżają w kamienice i wołają "Ziemniaki! Ziemniaki!"
Z trzeciego pietra babeczka się wychyla, ze chce.
- Trzy worki.
- Synu idź - mówi do niego ojciec.
Na gorze babka pyta: Dobra. Ile place?
- 250 zł.
- Hmm, nie mam tyle, ale pan jest dorosły, mi tez niczego nie brakuje, może seks?
- Hmmm, wie pani, musiałbym się skonsultować z ojcem.
- Ale, no wie pan, przecież pan jest już dorosły, po co takie pytania?
- Jednak wolałbym zapytać.
- Ale dlaczego?
- W poprzednim roku #!$%@?śmy 8 ton.
#suchar #heheszki #dowcip #pasjonaciubogiegozartu