Wpis z mikrobloga

Tak sobie przeglądałem moje stare fotki na #instagram i znalazłem jedną, która ma całkiem ciekawą historię. Otóż w 2015 spotykałem się z #rozowypasek która była koordynatorką hostess i ring girls na kilku galach #mma . Oprócz tego, że była to panna 9/10, to dochodził także ten bonus, że wchodziłem sobie za free na galę na zaproszenie VIP (miejsce przy samym ringu, bufet na wypasie itd.). I tak po jednej gali bawiliśmy się na afterparty z zawodnikami, a tu w pewnym momencie do naszego stolika dosiadł się główny organizator. Od słowa do słowa wyszło, że 2 zawodników z #zagranico musi być następnego dnia rano na lotnisku w Modlinie, a akurat tak się niefortunnie złożyło, że nie ma ich kto odwieźć, a transport obiecany w umowie. Mój (wtedy) #rozowypasek mówi, że ona by ich odwiozła i w ogóle, ale nie zna angielskiego i jakoś tak głupio z dwoma obcymi typami przez kilka godzin w aucie i ani be, ani me, ani kukuryku… W tym momencie ja postanowiłem szlachetnie się zrewanżować za darmową wejściówkę VIPowską i mówię: „Nie ma problemu, ja mówię nieźle po angielsku, także pojadę i będę robił za tłumacza - pilota”. Główny organizator szczęśliwy mi dziękuje, bo zdjąłem mu problem z głowy, #rozowypasek też zadowolony, bo zaplusowała u szefa, ogólnie wszystko gitara. Umówiliśmy się tak, że nazajutrz o 5 rano stawiam się pod mieszkaniem #rozowegopaska a potem do hotelu po zawodników i jedziemy.

Rano wstaję, idę pod blok, odpalam swojego #volkswagen (wtedy miałem), a ten #!$%@? ani myśli zakręcić – nagle jakby uj go strzelił. #panika no bo obiecałem, a tu chłopom samolot do Irlandii odleci. Dzwonię więc do #rozowegopaska i mówię, jak sprawy stoją. Ona też chwila paniki, ale szybko pomyślała i mówi: „Dobra, to jak tak to pojedziemy moim służbowym Fiatem 500”. Ja w śmiech, no bo gdzie we #fiat 500 trzech chłopa powyżej 180 cm + kobieta + walizy… Ale pola manewru zbytnio nie było, bo weź tu kombinuj auto na szybko w niedzielę przed 5 rano – #rozowypasek podjechał po mnie fiacikiem i pędzimy do hotelu. Wjeżdżam na recepcję, fighterzy już czekają. Mówię więc do nich: „Hi there… blablabla – follow me”. Zaraz prowadzę ich na parking do auta i mówię, żeby się pakowali do środka. Ci stoją przez moment jak zbaraniali, a za chwilę w śmiech: „Are U fuckin kidding me m8?”. Ja na to, że nie kidding, tylko other car broken i wyjścia nie ma. Beka beką, ale wreszcie skumali, że to jednak nie żarty i trzeba będzie tym jechać. Jakoś więc weszli do środka, jedną walizkę dali do bagażnika, drugą wzięli na kolana no i poszło. Generalnie były to całkiem spoko chłopaki i podeszli do sprawy bez żadnego gwiazdorzenia w stylu „że oni som gwiazdory MMA i nie pojadą w takich warunkach”. Na koniec przy pożegnaniu przyznali, że był to najdziwniejszy transport z gali, jakim przyszło im jechać, ale miło zapamiętają, podobnie zresztą jak całą wizytę w #polska . Uśmiechy na fotce dowodem. ( ͡° ͜ʖ ͡°) #storyofmylife #takbylo
Pobierz grafikulus - Tak sobie przeglądałem moje stare fotki na #instagram i znalazłem jedną,...
źródło: comment_BUigOimnObATRgORQCKA0x38tprNqgS5.jpg
  • 41