Wpis z mikrobloga

@piglet: Pozdrów kotkę i pogłaskaj ode mnie, bo coś o tym wiem! Moja siedmiolatka jest ze schroniska, nie ma zębów, prawdopodobnie straciła wzrok całkowicie, albo w jakichś 90%, na pewno ma nadciśnienie i już podajemy jej z żoną tabletki na to, a dziś się dowiem co tam słychać w jej krwi... Z tym, że ona na badaniach prawie nie drgnęła bo jest to kot wręcz patologicznie grzeczny... Dlatego trzymam kciuki
  • Odpowiedz
@gumiorek: Dzięki cumplu! No dzisiaj już wiem, że wyniki mojej nie są zbyt dobre - ma ewidentny problem z nerkami, który nie pozwala na zastosowanie znieczulenia/narkozy. Na szczęście z łapą jest już lepiej, więc krótka kuracja środkami przeciwbólowymi powinna pomóc (tak twierdzi wet). Dzisiaj idziemy na kolejne badania, które mają wykluczyć kilka chorób i zweryfikować, co tam się z nią dokładnie dzieje ._.
Trzymam kciuki za Twoją, oby było wszystko
  • Odpowiedz
@piglet: Najbardziej mi żal, że odbijaliśmy się od różnych wetów z jej problemami ze wzrokiem, każdy podawał różne powody, aż w końcu trafiliśmy do takiego, który zbadał ją kompleksowo i postawił odpowiednią diagnozę, ale gdyby wcześniej nie około półroczne jeżdżenie po różnych innych - polecanych i z dobrymi opiniami - to może udałoby się jej uratować wzrok, a przynajmniej uratować go w większej części... A tak, to już raczej nie
  • Odpowiedz
@gumiorek: No właśnie nasza Kota była regularnie badania i na wynikach było widać nieco podwyższone parametry, ale poprzedni wet stwierdził, że nie jest to duże odchylenie i musimy po prostu obserwować ją i robić kontrolne badanie co jakiś czas. Ale dopiero w tej lecznicy, do której teraz chodzę, wetka postanowiła przeprowadzić głębszą diagnostykę (czyli dokładniejsze badania krwi + USG nerek, wcześniej robiliśmy "zwykłe" USG jamy brzusznej).
Wiem, że utrata wzroku
  • Odpowiedz
@piglet: Nie no, o poddawaniu się absolutnie nie ma mowy, mała jest oczkiem w głowie w domu, ba nawet jak z nią jedziemy do moich rodziców, to jest tam ulubionym kotem, a swoje też mają :D To jest taki fajny kociak, że jej się nie da nie lubić, a do tego straszny pieszczoch :) Teraz jesteśmy na etapie konieczności wyleczenia nadciśnienia, wyleczenia stanu zapalnego w oczkach (bo okazało się, że
  • Odpowiedz