Wpis z mikrobloga

Wypuściliśmy z więzienia cwaniaczka siłą naszej dobrej woli, osobnika, który z całą pewnością asystował/statystował/był przy śmierci Ewy Tylman, a być może po prostu ją zabił. Człowieka, który nawet słowem nigdy nie starał się powiedzieć co się stało, nie odniósł się poważnie do tego co się stało, a wielokrotnie ściemniał, tworzył fałszywe tropy, kombinował różne relacje. Człowiek ten stanął przed sądem i .. nic. Nic nie mówi, odpowiada na pytania wyłącznie swego obrońcy. I taki typ wychodzi na wolność, i jeszcze niektórzy mu grają fanfary, nazywają go Adasiem, cierpią bo on wymiotuje. A niech wymiotuje. Niech bestia zdycha! Najgorsze jest to, że jak Katarzyna W. - kolejny polski psychopata - stał się celebrytą i głupie młode panny będą szczały na jego widok. NO W DUPIE JESTEŚMY I TYLE!
#ewatylman
  • 155
@1korner: Akurat Kasię to skazano. Po prostu policja zamiast wymuszać zeznania, pomalutku zbierała materiał dowodowy, a panią Kasię przyskrzyniła, gdy ta się oficjalnie pogrążyła. Tu mamy serię błędów policji, wymuszania zeznań, zastraszania świadków i manipulowania opinią publiczną, żeby nie wylazła ich niekompetencja. Winny/niewinny - nie mamy szans się tego dowiedzieć, policja o to pięknie zadbała.
@alfa87: @selawi: @lavinka: jakaś pani policjant włożyła gumowe rękawiczki i przycisnęła jego delikatne dłonie boleśnie do stołu. Ałć jak boli! No więc ja bym rozgrzał żelazko i subtelnie przypalił go bardziej do tego stołu. Ja bym naprawdę zastraszył. Jego przyjaciel też by miał uzasadnione pretensje jakim jestem homofobem. Naiwny to ja nie jestem, jeden typ do drugiego typa dzwoni po tym, co on zrobił kobiecie i oni pytają o
@lavinka: zwłoki nie wypływały, ludzie domagali się efektów - ja też - policja nie miała łatwo, a typy nabierały pewności siebie. Ty pilotujesz tę sprawę od początku, więc sama rozumiesz, że nie było to takie proste. Jednak psychopata AZ od razu kombinował i kłamał. Nie chciałabyś być ofiarą ani rodziną ofiary
@1korner: Ludzie domagali się efektów, bo już na starcie radośnie w policji oświadczyli, że znaleźli mordercę i łon się przyznał. A potem wyszło, że się wcale nie przyznał i że w zasadzie nawet nie sprawdzili przed posadzeniem go, ile czasu potrzebował, żeby utopić Ewę.
@Niezapominienajka: wiem, piszę tak, bo stała się straszna porażka : moja - twoja - nasza. Wymiaru sprawiedliwości i naszego kraju. Tak nie powinno być. Gość powinien być skazany za morderstwo albo uniewinniony. Ale te pośrednie akcje w postaci zmiany kwalifikacji to są żarty.
@lavinka: Ależ wracając bliżej do początku to on się wtedy przyznał. Chyba pamiętasz jak mówił, że widział jej ręce jak tonęły? Nikt go na tamtym etapie - był wolny - do tego nie zmuszał. Wówczas nie był jeszcze taki hardy, miał wyrzuty sumienia... późnij wyszedł z nieco zimny drań albo zwykła kalkulacja mordercy - zresztą co za różnica
@1korner: No właśnie nie do końca wiadomo, w jakich okolicznościach tę wersję opisał. Jak go jeszcze nie posadzili, to raczej mówił, że "nic nie pamięta". Nie przypominam sobie tekstu o rękach. Co najwyżej raz mówił, że wsiadła do autobusu, a raz że nie pamięta.
I taki typ wychodzi na wolność


@1korner: tak się składa, że człowiek jest niewinny, dopóki nie udowodni mu się wini. To w Polsce jakieś dziwne #!$%@? nakazuje trzymanie ludzi w areszcie śledczym po parę lat, bez żadnego powodu. Nie ma żadnego powodu, dla którego oskarżony w tej sprawie miałby nie odpowiadać z wolnej stopy.
@1korner: Cała ta sprawa jest o tyle ciekawa, że tu jest po prostu fart na farcie wszędzie. Nie dość, że ciało znalazło się w wodzie, a to dobrze zaciera ślady biologiczne, to jeszcze przez tyle czasu nie byli w stanie go znaleźć. Ja akurat nie jestem zdania, że nasz główny podejrzany popełnił morderstwo tamtej nocy, ale samo miejsce i w szczególności pora dnia nie mogły być bardziej odpowiednie jeśli chodzi o
@Pete1: @lavinka: @selawi: @Niezapominienajka: @lilsss: @alfa87: Ludziska, czy Wam tak trudno zrozumieć, że podówczas policja musiała trochę przegiąć, żeby dojść do prawdy? Cóż, nie byli w tym skuteczni. Gdyby byli, dzisiaj byśmy nie powoływali się na to jak argument, tylko znalibyśmy prawdę o śmierci Ewy Tylman. Jednak wówczas obowiązkiem każdego śledczego było lekkie nagęcie/przegięcie. Niestety ono finalnie się nie udało.